Wizyta u psychiatry i leki psychotropowe to podstawa!
Pisanie, że osoba z myślami samobójczymi nie powinna brać takich leków jest szkodliwe i niedopuszczalne.
Równie dobrze ktoś tu może napisać, że czuje, że ma bóle w klatce piersiowej, a dostanie radę, że ma się tylko meliski napić... i niestety w ten sposób zlekceważone zostaną objawy prowadzące do zawału serca!
Snowid, jeśli masz za niski poziom, zaburzone proporcje w mózgu serotoniny, dopaminy i innych neuroprzekaźników, to nie ma szans na to, żebyś budził się pełen energii i skakał z radości. Potrzebujesz ich uzupełnienia z zewnętrznego źródła.
Psychiatrę trzeba wybrać niestety dobrego... ponieważ nie każdy od razu zapisuje właściwe leki... tylko eksperymentuje na pacjencie i patrzy co na niego działa, a co nie działa (w Polsce to w zasadzie standard..). Kolejna sprawa jest taka, że leki te nie działają od razu - łykasz i za 5 minut świat nie staje się nagle kolorowy... Trzeba niestety łykać i czekać parę tygodni... no ale w końcowym efekcie i tak się opłaca
Nie jest też powiedziane, że masz zaburzoną chemię w mózgu... bo może się okazać, że masz w organizmie jakieś niedobory... na przykład witamin. A to też wpływa na nastrój.
Na początek kup sobie kwas foliowy i łykaj codziennie (witamina B12). Nie twierdzę, że Cię uzdrowi, ale dobrze wpływa na organizm i samopoczucie, a większość ludzi ma jej niedobór.
Ponadto w kwestii psychiatry nie zdawaj się na służbę zdrowia... bo czekać pół roku czy rok raczej nie możesz... Szukaj prywatnie i licz się z kosztem nawet 200 zł za wizytę (drogo, ale życie ważniejsze).
W razie kryzysu możesz przyjść / zadzwonić do ośrodka interwencji kryzysowej - są czynni całodobowo.
No więc jak już zaczniesz łykać leki i świat zacznie stawać się piękniejszy, to możesz sobie załatwić psychologa lub psychoterapeutę... Trzeba popytać co i jak, bo można mieć terapię gratis na NFZ, tylko trzeba poszukać gdzie w miarę szybko przyjmują.
Psychoterapeuta nie jest cudotwórcą, więc zaledwie jedna wizyta nie pomoże. Ale będziesz miał z kim porozmawiać.
Niestety rozmowy nawet z najbliższymi nie zdają egzaminu. Albo nie rozumieją Twojego problemu, albo go bagatelizują. Każą Ci się wziąć w garść, a Ty nie możesz, bo organizm i mózg odmawia posłuszeństwa.
Na razie jesteś w takim stanie, że wszystko widzisz w czarnych barwach i trudno będzie Cię przekonać, że w życiu może się poprawić na lepsze. Ale naprawdę może się poprawić
No więc wejdź w Internet, poszukaj sobie czym prędzej psychiatry. W międzyczasie zażyj sobie witaminy (dorzuć sobie od razu z pakiecie jeszcze witaminę D - też ludzie mają niedobór, ale nie za duzo - bo już wiosna przyszła i słońce się pojawiło). Zamiast witaminy D można też przez 20 minut wygrzewać się na słońcu, tylko trzeba trochę ciała odsłonić (sama twarz nie wystarczy).
Do tego zrób coś co sprawi Ci przyjemność, kąpiel relaksująca czy coś w ten deseń...
I pisz na forum jak się czujesz i czy widzisz jakąś poprawę. Może Twój przykład pomoże innym, którzy zmagają się z podobnym problemem.
Pozdrawiam