Bardzo przepraszam, że wyrażam się za mało precyzyjnie. Oczywiście, że nie stawałem w obronie Matowej w sensie zagrożenia jej fizycznemu bezpieczeństwu a w obronie jej opinii subiektywnej, która skłoniła mnie do pewnej refleksji. Otóż poruszyła problem hipotetycznej agresji jaką mogłyby powodować jakieś treści. Otóż ja w latach szkolnych doznawałem agresji ze strony katolickich dzieci. Nie rozwieszam jednak plakatów mówiących o ochronie przed 'katolicką sektą z Watykanu'. Karygodne wydarzenie będące kanwą dla tego wątku było chyba incydentem, ja takich incydentów maiałem kilkadziesiąt. Sorry abece, ale nie myślę idealnie wg Twoich schematów, mam prawo myśleć samodzielnie i nie schematycznie. Tak ostro deklarowałeś się jak przeciwnik przemocy, że można by sądzić, że będzie to też dotyczyć unikania przemocy mentalnej, ale okazuje się, że nie można zdjąć klapek z oczu by spojrzeć szerzej. Prawie jak u ŚJ.
Dokładnie, tak jak ja, bo BARDZO przykrych doświadczeniach z nie-ŚJ nie piszę o grupie, do której należy, a o samej jednostce. W kosciele się też wiele zamiata pod dywan, proszę Państwa. Wszędzie.
Idąc takim tokiem myślenia, patrząc na to co mnie osobiście się przytrafiło, powinnam walczyć z połową świata...
I tak, wyobraźmy sobie rodziców, którzy czytają coś takiego i dyskutują o tym w domu, jako o czymś negatywnym. Dziecko to słyszy, a w szkole, koledze SJ, dokucza. KAŻDA grupa ma coś za uszami i musielibyśmy, jako społeczeństwo, ciągle ze sobą walczyć. Dlatego przesłanie Raymonda Franza jest mi bliskie. Idźmy za swoim sumieniem. I tyle, to cała recepta. Oglądałam wywiad z nim i nie słyszałam ŻADNEJ wypowiedzi, która byłaby nacechowana pejoratywnymi emocjami.
Dodatkowo, pierwszy post też nie jest całkowicie obiektywny. Przedstawia fakty, ale jednak jest nacechowany emocjami - coś jak programy polityczne w TV. Wiecie, niby obiektywnie, ale nie do końca
. Ja staram się być otwarta i dla ŚJ i dla wszystkich innych ludzi, może taka moja natura.
abece - Nie wszyscy mogą się dogadać ze sobą, bo mamy różne charaktery i światopoglądy. Myślę, że między nami jest też spora różnica wiekowa. Inne doświadczenia, inny świat, w którym zostaliśmy wychowali. Wydaje mi się, że warto już zakończyć temat. I nie odbiegać od głównego wątku.
PS. Mam pytanie. Kiedy brat Edward był starszym?