Japonia biła rekordy w 80 i 90 latach XX wieku. Przez ostatnie lata jednak była mocno pod kreską. Chcą ich ponownie rozbujać.
Ale zobaczcie co wnosi do sprawy Strażnica z października 2018 roku. Drugi artykuł do studium "Uczmy prawdy" strona 11 kom. 2:
..."ale wszyscy jesteśmy nauczycielami dobrej nowiny. To zajecie jest tak ważne, że angażuje się w nie sam Bóg, a my jesteśmy 'Bożymi współpracownikami' ".
- To Bóg sobie z tym nie daje rady! Jego trzeba obwinić za te słabe wyniki! Z drugiej strony, jestem mocno zdziwiony, bowiem 'to zajecie jest tak ważne', a zapomnieli wymienić imienia Jehowa. To poważny błąd i może stąd te spadki. I następna sprawa: kobiety też są nauczycielkami dobrej nowiny - czemu więc nie nakrywają głów?
Dalej, strona 12, kom. 3: ..."dlaczego mówimy, że są to podstawowe narzędzia do nauczania, a nie do głoszenia. Głoszenie oznacza upowszechnianie jakiejś wiadomości. Nauczanie to docieranie do umysłów i serc ludzi, tak by podjęli działania zgodne z tym, czego się dowiadują". W czasie, który nam pozostał na dawanie świadectwa, musimy koncentrować się przede wszystkim na rozpoczynaniu studiów biblijnych i uczeniu ludzi prawdy".
- Nie ważne już jest głoszenie dobrej nowiny, czasu jest tak mało, że teraz to trzeba od razu zakładać studia - jak widać! To jest najważniejsze! To my w XX wieku upowszechnialiśmy jakieś wiadomości. Oni teraz poszli o krok dalej. Oni już nauczają i co robią?
Ostatnie zdanie 3 komentarza:..."powinniśmy starannie wyszukiwać wszystkich, którzy są 'odpowiednio usposobieni do życia wiecznego' i pomagać im, żeby zaczęli służyć Jehowie...".
- Oni teraz znowu wyszukują. Myślałem, że my w poprzednim wieku już wszystkich znaleźliśmy! No tak, dzieci przecież w międzyczasie dorosły i ich trzeba urabiać. Widać z tego więc, jak ci amerykańscy cwaniacy, nie mówiąc nic o krachu kładą nacisk na zwiększanie ilości świadków. To po tym właśnie poznajemy, że coś jest na rzeczy, że samo głoszenie jest mniej ważne, a staje się ważna ilość osób przyprowadzana do sekty. Tylko, że jest pewien problem, a nawet dwa.
Otóż w kom. 4 na str.12 święci z ameryki piszą:
"Nie oczekujemy, że osoby nieszczere, wyniosłe czy niezainteresowane sprawami duchowymi zareagują pozytywnie na dobra nowinę. Szukamy ludzi szczerych, pokornych i spragnionych prawdy".
- Ho, ho, ho! Do tej pory tak źle się nie wypowiadali o osobach, do których kierują swoje nauki. Wiemy, że przy stojakach prawie nikt nie słucha. Świecą pustkami, dlaczego? Bo widać w Polsce nie ma ludzi "szczerych, pokornych i spragnionych ich prawdy! Z tego powodu są te spadki. Ci panowie z Warwick powinni zacząć nauczać w szkołach świeckich, aby wstępnie przygotować sobie ludzi.
I ostatni, jakże wymowny cytat; strona 12 kom. 6:
"Wizytówki. To małe, ale bardzo skuteczne narzędzia, które informują ludzi, kim jesteśmy, i kierują ich do naszego serwisu internetowego. Tam mogą dowiedzieć się o nas więcej, a nawet poprosić o studium Biblii. Do tej pory przez serwis internetowy jw.org wpłynęło ponad 400 000 takich próśb, a każdego dnia otrzymujemy setki kolejnych".
- Ciekawe, że do 'podstawowych narzędzi, które przygotowała organizacja Jehowy' do nauczania (kom. 2 str.12) nie należą stojaki. Ale, jeśli to jest prawdą co piszą, to widzimy jaką rolę pełnią. Dlatego głosiciel przy nich może być niemową. Na razie na szczęście i ten wymysł ośmiu innowatorów 'zza wielkiej kałuży' (bardzo lubię to określenie) nie przekłada się wcale na pozyskiwanie nowych chwalców Jehowy. I tak Jehowo trzymaj, aż do Armagedonu! (podkreślenia moje)