Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: To ja "NASIENIE SZATANA"  (Przeczytany 13104 razy)

Offline Ameliia

To ja "NASIENIE SZATANA"
« dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:04 »
Bardzo często zastanawiam się, ile jeszcze NAS takich skrzywdzonych, odartych z godności, wybebeszonych emocjonalnie poznam i każdego dnia na nowo życie mnie zaskakuje.
 Oto cała ja NASIENIE SZATANA (tak na odchodne usłuszałam z ust starszego zboru).
Jakieś 20-lat temu moja mama poznała św.J. zaczeło się studium biblii dla niej najwspanialszy a dla mnie najgorszy okres życia.
Dobrowolnie siebie jak i mnie i ojca poddała procesowi długotrfałej a zarazem całodobowej inwigilacji.  Miałam 12-13lat cóż ja mogłam wtedy zrobić.
Na domiar złego udało się bratu H. zmanipulować mojego tatę i zaczeła się ma gechenna zakazy, nakazy, rozkazy itp.. itd.. Zaczełam dorastać coraz więcej ZŁA przenikało me ciało i pętało brat H użył wtedy zdania które zapamiętam do końca życia  UŻYĆ RUZGI KARNOŚCI AŻ BEDZIE KREW TRYSKAĆ JEŚLI NIE ZROZUMIE JEŚLI NIE ZROZUMIE TO POPRAWIĆ. Chodziłam na zebrania jak wół na żeź nie umiałam prowadzić tak jak wielu podwujnego życia dziś tego żałuję że nie nabyłam takiej umiejętności. Byłam katowana, wyszydzana, poniżana, głodzona w imię.........( no właśnie dziś zastanawiam się w imię czego?). Wielokrotnie zamykano mnie w piwnicy bo ojciec bał się że z mieszkania mogę uciec (mieszkaliśmy na parterze) i szukać gdzieś pomocy. Siedziałam zamknięta całe noce często i dnie.
Bo przecież jak to brat H. uważał każdą glinę nawet tę najgorszej jakości da się urobić a ja im więcej zła dla mnie tym więcej nienawiści we mnie.
Po wielu próbach udało mi się uciec na pierwszy lepszy komisariat no i.... niestety usłyszałam MY NIE MOŻEMY NIC ZROBIĆ TY SIĘ NIE JEDNA BUNTUJESZ TAKICH NASTOLATKÓW JEST PEŁNO najzwyczajniej nikt w świecie nie wierzył że tacy dobrzy, bogobojni, wierni i prawdomówni ludzie mogą być takimi tyranami.  Odwieziono mnie najzwyczajniej do domu.
Poddałam się trwałam jak w amoku wykonywałam czynności mechanicznie bo tak trzeba zgodnie z zasadami i wymogami do czasu.
Mając 15lat trafiłam do szpitala potrzebna była zgoda na leczenie i przetoczeni krwi rodzice nie wyrazili zgody a dla mnie zaczoł się nowy rozdział.
« Ostatnia zmiana: 02 Czerwiec, 2015, 16:08 wysłana przez Ameliia »


Offline Roszada

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #1 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:25 »
Witaj!
Bardzo smutna historia. :'(
Naprawdę nie miałaś ani jednego dnia radości?
Może z perspektywy lat zatarło Ci się jakieś dobro, które odczułaś tam.
Nie chce mi się wierzyć, że cały czas byłaś cierpiętnicą. :-\
« Ostatnia zmiana: 02 Czerwiec, 2015, 16:33 wysłana przez Roszada »


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #2 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:28 »
Może nie do końca tak że byłam cierpiętnicą z tym że to co było negatywne najbardziej utkwiło w pamięci.


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #3 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:34 »
Tak jak napisałam robiłam pewne czynności mechanicznie bo wiedziałam że tego się odemnie oczekuje. Chodziłam do małej szkoły na wsi więc wszyscy wiedzieli kim są moi rodzice i nazywali mnie KOTEM byłam wykluczona ze społeczeństwa, DUCHOWE  koleżanki były z lepszych rodzin stać je było na różnego rodzaju kreacje i na więcej pozwalano przymykano oko no i tu też nie było dla mnie miejsca :-(


Offline Roszada

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #4 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:37 »
No ale teraz głowa do góry.
Jesteś wolna. :)
Pewnie tak.
Patrz z dystansu z radością wolności i nie rozpamiętuj aż tak mocno tych złych rzeczy. ;)
Jak zobaczysz, setki czy tysiące jest takich jak Ty, którzy wyswobodzili się. Z trudem, ale jakoś dali rade.
Inni muszą tam jeszcze być przez różne uwikłania rodzinne, pracownicze itp. ale są już po drugiej stronie. :)
Spotkasz tu osoby o problemach podobnych do Ciebie.
Inni dawno już zostawili to za sobą. Już tylko sentymentalnie wspominają. ;)


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 16:46 »
Ja jestem na etapie odzyskiwania rodziców sama i owszem jestem WOLAN  i szczęśliwa bo po tylu latach moi rodzice zrozumieli że zniszczyli nasze relacje. kilkanaście lat wywalone w błoto.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #6 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 18:06 »
Witaj Amelio,
przyznaję, że też najbardziej utkwiły mi z dzieciństwa te złe rzeczy, bicie na zebraniach....... każde wyjście na zebranie kończyło się biciem! Każde! Nienawidziłam zebrań! Bo wiedziałam co mnie tam czeka, ponoć jedne z pierwszych wypowiedzianych zdań to że nie chcę iść na zebranie.
Jak trzeba katowac małe dziecko żeby mając 3 latka już mówiło, że nie chce iść na zebranie!
Do dziś pamiętam wszystkie kuchnie starych ciotek u których odbywały się zebrania.
Pamiętam wszystkie taborety, przez które mnie przekładano do bicia.


Nikt nie ujmował się za dziećmi, nikt. Może nawet wszystkim sprawiało radośc takie katowanie dzieci ? Może myśleli, że to sprawia jehowie radość? Że Jehowa bardzo się cieszy, jak niegrzeczne dzieci się bije? Co to znaczy niegrzeczne? Że rozgadane? że niecierpliwe? Ze nie siedzące w jednym miejscu????? CHyba własnie takie są małe dzieci...... :(

Religia KATÓW
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Magda

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 356
  • Polubień: 450
  • https://www.youtube.com/watch?v=clS6USdnB58
Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #7 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 18:20 »
Dzieciństwo w sekcie to jedna z najbardziej traumatycznych rzeczy jaka może się nam przytrafić! Myślę, że z taką przeszłością można szczęśliwie sobie życie ułożyć ale trzeba tą przeszłość "przepracować". Nie widzę inaczej. Ot tak po prostu nie da się zapomnieć. Amelio, życzę Ci takiego poukładania sobie relacji z rodzicami, które nie będzie Cię więcej krzywdziło. Zrozumienie tematu, jak to wszystko działa też może pomóc. Wspaniale , że jesteś na forum. Wielu tu miało spaprane dzieciństwo a jednak to wspaniali ludzie. Tak jak napisał Roszada. teraz jesteś wolna, teraz może być już tylko lepiej  ;)
jeśli coś wydaje ci się zbyt piękne, żeby było prawdziwe to jest to zbyt piękne, żeby było prawdziwe
https://www.youtube.com/watch?v=H_a46WJ1viA
https://www.youtube.com/watch?v=UoavV7D74BU


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #8 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 18:55 »
Dokładnie tak jak piszecie, nikt nie przejmował się tym że w wielu domach tak jak moim, dochodzi dosłownie do tyrani.
Mijały lata a człowiek stawał się wypłukany z uczuć emocji a na pewno wiary tak jak to było w moim przypadku.
Z perspektywy lat kiedy mam swoje lata i dzieci wiem że w wielu domach tych CHRZEŚCIJAŃSKICH wypacza się takiemu młodemu złowiekowi psychę rozbija emocjonalnie na maleńkie elementy które skleja się latami. Takie dzieci nie mają szansy w zdrowym otoczeniu krztałtować swojej osobowości.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 19:41 »
Gedeon Uczestniczył w kongresie poświęconym Dzieciom w sektach. Gedeon tam miał także swoje przemówienie o dzieciach w sekcie Świadków J.
Gedeon :) Napisz coś o tym kongresie proszę :)
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 19:42 »
Podpisuję się pod prośbą A2D2 proszę o Wykład :D


Offline gedeon

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #11 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 19:57 »
Amelio piszesz:

Cytuj
Mając 15lat trafiłam do szpitala potrzebna była zgoda na leczenie i przetoczeni krwi rodzice nie wyrazili zgody a dla mnie zaczoł się nowy rozdział.

Jeżeli możesz to opowiedz o tym.


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #12 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 20:20 »
W trybie natychmiastowym sprawa trafiła do sądu i jeszcze w nocy przyszła zgoda na podjęcie leczenia i wszystkich kroków w celu ratowania mojego życia szczerze to w tamtym momęcie miałam nadzieję że krwiak się rozleje i będę miała spokój . Po przeleżeniu kilku tygodni w szpitalu nakazem sądu zostałam umieszczona w placówce pogotowia opiekuńczego po kilku miesiącach znaleziono mi dom dziecka (a z tego co wiem ciężko jest znaleść taki który przygarnia dzieci w tym wieku). Za równo w jednej jak i w drugiej placówce próbowałam się posklejać poskładać ale ciężko, każde z tych dzieciaków ma swój własny bagaż doświadczeń i kazde jest inne ale wolałam to niż własny rodzinny dom.


Offline Roszada

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #13 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 20:25 »
W trybie natychmiastowym sprawa trafiła do sądu i jeszcze w nocy przyszła zgoda na podjęcie leczenia i wszystkich kroków w celu ratowania mojego życia szczerze to w tamtym momęcie miałam nadzieję że krwiak się rozleje i będę miała spokój . Po przeleżeniu kilku tygodni w szpitalu nakazem sądu zostałam umieszczona w placówce pogotowia opiekuńczego po kilku miesiącach znaleziono mi dom dziecka (a z tego co wiem ciężko jest znaleść taki który przygarnia dzieci w tym wieku). Za równo w jednej jak i w drugiej placówce próbowałam się posklejać poskładać ale ciężko, każde z tych dzieciaków ma swój własny bagaż doświadczeń i kazde jest inne ale wolałam to niż własny rodzinny dom.
Podobno takich przypadków jest sporo.
Ale my nic o nich nie wiemy, albo niewiele.
To często odbywa się w granicach sąd-szpital.
ŚJ nie chwalą się takimi sprawami, a Strażnica tylko 'wygrane' sprawy opisuje. :-\


Offline Ameliia

Odp: To ja "NASIENIE SZATANA"
« Odpowiedź #14 dnia: 02 Czerwiec, 2015, 20:28 »
Po osiągnięciu pełnoletności uciekłam na drugi koniec polski, nałożyło się na to wiele czynników ale główny to uciec jak najdalej żeby to nie wróciło. Z tym że przed przeszłością nie uciekniesz ona wraca jak bumerang. W końcu na tym wygnaniu wróciła tęsknota za rodziną, pustka była nie do opisania nie dało się jej niczym zapełnić. Najgorsze były święta bolało podwójnie. Udawałam że jestem silna że skoro pracuję zarabiam na siebie to jestem silna ale nie, niestety psychicznie byłam strasznie wypalona.