Historia brata Piotra (2)Po chwili wstał, przemył twarz zimną wodą, kiedy wychodził z łazienki zobaczył ukradkiem na swoich prześladowców, siedzieli skupieni pogrążeni w modlitwie nad wonną kolacją, docierał jej zapach unoszący się w powietrzu po cały salonie.
Żona wpatrująca się w talerz, warknęła dobitnym głosem na Piotra:
- zapamiętaj!! ostatni raz zrobiłam tobie kolacje, marsz do kuchni i sam tam jedz, z nami nie będziesz od dziś jadał przy wspólnym stole, jesteś wykluczony, potępiony przez Jehowę, ty, grzeszniku.
Syn aby poprzeć słowa matki, splunął w stronę ojca i zatopił wzrok w gorącej potrawie na talerzu, mówiąc do mamy przełykając kolejną łyżkę strawy:
-masz rację mamusiu, Jehowa go zniszczy w niedługim czasie jak i innych bezbożników!?
-otóż tak, tak, kochanie, opowiedziała z naciskiem, kiwając głową z nad stołu - w odruchu spojrzała na syna.
Nagle, podniosła głowę z świdrującym spojrzeniem na Krzysia dopowiedziała:
-tylko sam uważaj, uważajjj...!! na siebie, w tym szatańskim świecie, który nas wkoło otacza, abym również nie utraciła ciebie Krzysiu, to pewna lekcja jaką przedstawił tobie sam Jehowa ...
Piotr poszedł do kuchni na talerzyku leżały dwa plasterki salcesonu, pół bułki i czerwony nadgniły pomidor, zalał wrzątkiem w szklance herbatę, która zabarwiła się na słomkowy kolor.
Z cichą modlitwą przystąpił do spożycia kolacji, którą Jadwiga jemu przygotowała, kiedy kończył ostatni kęs weszła Jadwisia (bo tak zawsze do niej się zwracał) niosąc puste talerze po skończonej kolacji z synem, wkładając je do zmywarki, warknęła przez plecy w stronę Piotra:
od dziś spisz na podłodze, nie będziesz kalał świętego łoża małżeńskiego- powiedziała dobitnie odwracając się w jego stronę, po chwili dodała: wiem, że nie jesteś wykluczony za niemoralność cudzołóstwo itp sprawki, ale jako nie będący już w świętej bożej organizacji, uznawany jesteś za światowego śmiecia, który zostanie zniszczony w armagedonie, tak mówi Jehowa poprzez ciało kierownicze a ono nigdy się nie myli - odwróciła się nagle, zmierzając wolnym krokiem do salonu nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź ze strony Piotra.
Krzyś cichutko przysłuchiwał się tej rozmowie za futryny wychylił głowę w grymaśnej minie pokazał ojcu język, Jadwisia pogłaskała syna po głowie i odpowiedziała, tak to należy się twemu ojcu, żadnego od dziś szacunku dla tego śmiecia, dopóki nie powróci do zboru i nie przeprosi Jehowę za swoje nikczemne czyny.
Syn dorastał miał prawie czternaście lat, w zborze uchodził nadal jako prymus pośród młodzieży w sekcie a nawet doczekał się upragnionej nagrody od Jehowy, kiedy otrzymał zborowy znak będąc pomocniczym pionierem.
Jednak jego zachowanie budziło pośród jego rówieśników pewną antypatię, wymądrzał się jaką on ma wiedzę, że jest lojalny wobec Jehowy i przykładnym bratem dla całego zboru, niejednokrotnie opowiadał wkoło jak traktuje swego wykluczonego od lat ojca, co według opinii pastuchów zborowych był przed wszystkimi chwalony i dający dobry przykład dla innych młodych cielaków zborowych.
Piotr mając naturę spokojną, spełniał wymogi przysługujące głowie domu wobec Jadwisi jak i dorastającego syna, zastanawiał się w chwilach osamotnienia nad dalszym losem rodziny.
Był miłośnikiem rożnych forum w necie, dyskutował na rożne tematy, ponieważ posiadał wielką wiedzę, a także pragnął ją zgłębiać, będąc tu czy tam na forach.
Lecz w tym wszystkim odczuwał: samotność, pustkę i dręczące, prześladujące go myśli.
Jadwisia jego żona nadal brylowała w zborze jako przykładna pionierka, poświęcając wszelki czas na klamkowanie w terenie.
Piotr w tym szaleństwie żony zauważył, że Jadwisia zaczyna zaniedbywać dom, a także swojego ukochanego syna.
Kiedyś będąc w sklepie stojąc w kolejce do kasy niepostrzeżenie usłyszał '' Ona jest z nim tylko dla pieniędzy, sama to mówiła, gdyż bez jego gotówki Krzyś i ona nie poradziliby sobie, będąc tylko na zasiłku ZUS-owskim Krzysia''.
Piotr dyskretnie odwrócił głowę i rozpoznał znane zborowe informatorki oraz serdeczne przyjaciółki Jadwisi.
Pewnej nocy siedząc w necie natchnął się na dziwne forum, które krytycznie wypowiada się o sJ, zastanawiał się czy warto wchodzić na taką stronę zaryzykował, kiedy przeczytał niektóre informacje w niej zawarte, nagle poczuł wewnętrzną trudno do opisania radość, w przypływie emocji zalogował się, czytał do świtu z zainteresowaniem, jego osobiste zastrzeżenia w stosunku do świadków Jehowy, spełniły jego wszelkie oczekiwania i odpowiedzi na nurtujące przez wiele lat pytania, potwierdzone przez te osoby co były kiedyś w tej sekcie.
Zbliżała się pora wyjścia do pracy, poszedł więc do kuchni aby szybko wypić kawę, stwierdził, że śniadanie zje później będąc w pracy, gdyż od wielu miesięcy tak systematycznie czynił.
Był radosny, że nie zmarnował nocy odpisując na różnych forach, lecz gruntownie z zainteresowaniem czytał, to nowe forum, które zaczęło odgrywać wielką role, dając rożne wyjaśnienia o drugiej stronie sekty, myśli się kłębiły w jego głowie i coraz to nowe nasuwały się kolejne pytania, na które chciał znaleźć odpowiedź.
Wychodząc z domu jak zawsze od lat mówił do Jadwisi ''kochanie do popołudnia'', lecz nigdy od czasu opuszczenia sekty nie słyszał z jej strony odpowiedzi.
Nagle, sparaliżowała jego zaistniała sytuacja, usłyszał dobiegający cichy głos z salonu, ''do popołudnia kochanie'', w tym głosie wyczuł, smutek Jadwisi, więc zanim wyszedł skierował kroki w stronę salonu.
Widok go przeraził, przy stole siedziała Jadwisia z opartą ręką na stole trzymała się za czoło, usłyszał cichy szloch a łzy spływały po jej policzkach …
Co się stało Jadwisiu, co się stało kochanie – zapytał, usiadł przy niej i delikatnie dotknął jej drżącą rękę.
Po chwili podniosła głowę, spojrzała na niego, jej rozpacz była wymalowana na jej twarzy jakby w amoku, zaczęła mówić cichym głosem, trudno było zrozumieć w tym szlochu, co mówi:
Kiedy, kiedy... pytałeś mnie gdzie jest Krzysiu, powiedziałam jest u mojej mamy na wakacjach
!
To nieprawda, to nieprawda okłamałam ciebie!?
Krzyś, Krzyś …,??!!- opierając głowę na jego ramieniu, drżąc cała, przytuliła się mocno i wydobyła z siebie przerażający trudno do opisania budzący grozę szloch ….
CDN