Ja bym się nie licytowała komu lżej, tym wychowanym czy tym z werbunku, punkt widzenia zależy od...
Nigdzie nie napisałam, żeby się wzbraniać przed emocjami. Człowiek, to jedna wielka emocja, ta zła dołująca, jak i ta radosna i wyczekiwana. Dlaczego napisałam, że to raczej jak uwalnianie się z nałogu? Bo trzeba się oduczyć myśleć jak świadek, postrzegać ludzi jak świadek, krótko mówiąc...zdjąć orgowskie okulary. I choć to cholernie wkurza, to przychodzi taki dzień, że czegoś brak. To jest jak detoks, to jest trudne, ale wykonalne.
Tazła ,jeszcze nigdy nie byłam z Tobą tak zgodna jak w tej wypowiedzi !
Trzeba przestać myśleć jak świadek , trzeba przestać oceniać ludzi jak świadek!
To widać nawet po stosunku do Roszady , który zaczął ten temat ,
" zagłuszanie sumienia przez starszego "
Od zawsze wiadomo było , że jest katolikiem ale co dla mnie najistotniejsze jest znawcą zmieniających się świateł organizacji , to Jego wpisy , cytaty ze strażnic sprawdzałam ze szczególną dokładnością ! Czy aby tak się rzeczy mają ...
Byłam wychowana w kościele katolickim , zawiodłam się na nim , księżach i jego wyznawcach .To ten zawód , moja "delikatność" psychiczna i emocjonalna doprowadziła mnie do jedynej prawdziwej i bożej organizacji....
Dziś mam swoje zdanie na temat kościoła i organizacji , ludzi oceniam po tym jakimi są.
Wielu ex wychodząc z organizacji nie przestaje myśleć i oceniać jak świadek , a jakimi świadkami byli ?
Jakimi ludźmi byli?
Starszy wrócił do organizacji , Gienia przez którą zostałam a właściwie dałam się wykluczyć zerwała ze mną kontakty dla synów . Czy mam do niej żal ? NIE , bo ludzie są tylko ludźmi .
Czy biadolę , że dałam się oszukać ? Nie , bo nauczyła się wybaczać sobie błędy , nazywam je i idę do przodu , bo życie jest za krótkie , żeby stale żyć przeszłością .
Złe porównanie. Twoja psycholog oszukuje Ciebie, nawet chociażby przez to, że mówi Ci to, co chcesz usłyszeć.
Wyjście z orga, czy jak wolą niektórzy, z WTSu, to jest uwolnienie się. Jeśli odzyskujesz wolność, to otwierasz szampana. Jednak wielu ciągle katuje się, że zostali oszukani. I dawali się oszukiwać. I to oni dawali się oszukiwać. Dlatego jest to sekta, do której dobrowolnie dołączyli. Teraz nie wiedzą co z tym zrobić.
Człowiek zdrowy jest zadowolony, że wyszedł z 'tamtąd'.
Większość ludzi skupia się na tym co straciła. Mało jest tych, którzy skupiają się na tym co zyskali.
To jest podstawowy podział ludzkości.
Wybierasz co chcesz i tak masz.
Moyses w punkt!
W mojej pracy muszę często zadawać rutynowe pytania , patrzę ludziom w oczy i widzę jak wkurzają się , że nie spełniam ich oczekiwań ... że za mało im współczuję ale wiecie co , wkurzają się z reguły ci którzy kombinują na swoją stronę , którzy chcą abym uznała , że są ważniejsi od innych.
Acha pomimo , że nie wróciłam do KK i mam na temat jego swoje zdanie to z rozkoszą czekam na święta , na choinkę , prezenty , na opłatek w pracy choć wiem , że nie wszystko jest szczere ...to mam z tego olbrzymią frajdę .
Czy daję się oszukać ? I jeszcze coś, po raz pierwszy byłam na wyborach
Myślę i robię to co sama uznaję za słuszne , a jak się pomylę ?
No cóż "błądzić jest rzeczą ludzką"