Zgadzam się z tym że potrzebujesz czasu na przemyślenie wszystkiego - i trzeba to zrobić na spokojnie i nie da się tego procesu przyspieszyć.
U mnie zaczęło się od kwestii doktrynalnych - ciosem było dla mnie odkrycie że rok 1914 nie ma podparcia w dowodach historycznych i archeologicznych. A jeszcze większym ciosem było to że Stary Testament potwierdza 587 a nie 607 r. p.n.e. To nie jest poboczna kwestia doktrynalna zwłaszcza dla ŚJ.
Ciosem do kwadratu było uświadomienie sobie że jak będę rozmawiał o swoich odkryciach (tak naprawdę to odkrycia R. Franza, Carla Olofa Jonnsona i innych - wszystkich wykluczono
) zostanę wykluczony z organizacji.
Jak to możliwe?
Za co? Za mówienie prawdy?
Potem doszły inne kwestie doktrynalne.
Dla jednych impulsem będą kwestie doktrynalne dla innych ostracyzm, kwestia krwi lub jeszcze inne rzeczy.
Natomiast jeszcze trudniejsze są pytania: jak żyć, jaką decyzję podjąć w danej kwestii, czy kontynuować związek ze swoim chłopakiem (Twój dylemat). Na te pytania nie ma jednoznaczych odpowiedzi i każdy musi odpowiedzieć sobie sam i na tym polega trud naszego codziennego życia, a w gruncie rzeczy jego urok (nie jesteśmy robotami).
Chciałbym żebyś była szczęśliwa i naprawdę Ci tego życzę.
Ja obecnie też mam pewien istotny dylemat natury moralnej do rozstrzygnięcia (bez szczegółów
) i nie wiem co zrobić zupełnie. Towarzystwo Strażnica podaje gotowe rozwiązania na tacy, ale czy o to chodzi? Po to Bóg dał nam rozum i sumienie żebyśmy sami umieli zdecydować, ale jauważam że czasami potrzebny jest czas i nie wolno się spieszyć i myślę że Bóg to rozumie.
Na tym forum jak w życiu są osoby o róznym światopoglądzie. Wszystkich ich szanuję i to o wiele bardziej niż gdy byłem w jw.org
Przede wszystkim trzeba wszystko sprawdzać badać dużo czytać, poznawać inne punkty widzenia (WTS nas uczy/uczyło że nie wolno) bo odkrycie prawdy nikomu jeszcze nie zaszkodziło.
Jeśli ktoś jest jest ateistą to nie ma czego szukać w jw.org. Ale jeśli ktoś nadal wierzy to powienien czytać Biblię, byle nie w Przekładzie Nowego Świata. Porównałem ostatnio dużo polskich przekładów z oryginalnym tekstem greckim i PNŚ jest najmniej wierny (niestety).
I jeszcze jedno - małżeństwa ŚJ (czyli w Panu, chociaż nie o to w tym wersecie chodzi tak naprawdę) nie są w większości szczęśliwe. Ta nakładka organizacyjna powoduje wiele problemów w życiu rodzinnym. Jest to ciężkie brzemię które obciąża rodziny i powoduje problemy.
Zmierzam do tego że rady niewolnika nie zawsze wychodzą w życiu na dobre wbrew jego własnym twierdzeniom.
Posłuchaj moich mądrych przedmówców, daj sobie czas na podjęcie decyzji, nie śpiesz się i mam nadzieję że będzie dobrze.