Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam  (Przeczytany 38288 razy)

Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #135 dnia: 06 Styczeń, 2019, 20:07 »
Po czasie jaki spędziłam w org właśnie zastanawiające jest to jak trudno mi nadal wierzyć w Boga... a Pan Jezus zawsze był bliski memu sercu i z szacunkiem będę się o nim wypowiadać bo w Niego nie zwątpię wewnętrznie czułabym że źle robię.
... większość chyba tak ma...


Offline redhat

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 14
  • Polubień: 38
  • Zanim zareagujesz, pomyśl!
    • BLOG: www.bezreligii.pl
Odp: Witam
« Odpowiedź #136 dnia: 06 Styczeń, 2019, 20:37 »
Po czasie jaki spędziłam w org właśnie zastanawiające jest to jak trudno mi nadal wierzyć w Boga... a Pan Jezus zawsze był bliski memu sercu i z szacunkiem będę się o nim wypowiadać bo w Niego nie zwątpię wewnętrznie czułabym że źle robię.
... większość chyba tak ma...

Dlatego nie ważne gdzie jesteś, ale gdzie idziesz. Nie pozwól odebrać sobie wszystkiego, co jest dla Ciebie ważne. Jeśli musisz jeszcze być w środku, to umacniaj się, żeby z czasem nabrać sił i odejść z podniesioną głową. Niech CK nie będzie dla Ciebie powodem do upadku, ale świadomością, że to oni okłamują innych, a nie Ty. I że to oni robią źle, a nie Ty. I jak najbardziej - nie odrzucaj Boga. Bo organizacja to nie Bóg. Odrzuć samą organizację i trzymaj się tego. I nie wszystko na raz. W miarę możliwości na spokojnie i cały czas do przodu. :) Pozdrowienia.
Pozdrawiam - kimkolwiek jesteś.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #137 dnia: 06 Styczeń, 2019, 20:43 »
Dla mnie nawet nie jest najważniejsze czy Pan Jezus istniał naprawdę. Gdyby ktoś na 100% udowodnił nawet, że nie było nigdy na ziemi kogoś takiego jak Chrystus to Idea i tak pozostaje żywa. Takie zwycięstwo Ducha nad Ciałem...  :)
...
metafizyką zawiał czy cóś  ;)


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #138 dnia: 06 Styczeń, 2019, 20:48 »
CK nie ma już wpływu na mnie jak i cała org, ludzi się również nie obawiam ostracyzm odczuwam od jakiegoś już czasu. Tylko to takie wewnętrzne rozdarcie towarzyszy mi  niekiedy tak jak dziś.
Pracuję nad tym by jednak wierzyć, ale do czego mnie to doprowadzi...


Offline Rusek

Odp: Witam
« Odpowiedź #139 dnia: 06 Styczeń, 2019, 21:19 »
Witam Cię Ola.

Gdy zacząłem sprawdzać na czym moja wiara (a raczej światopogląd i religia przyjęte od mamy) się opiera też miałem kryzys. Po raz pierwszy w wieku 27 lat zacząłem budować swoją wiarę w Boga, Jezusa i kryzys minął.

Wiara po za organizacja też istnieje, przynajmniej dla mnie.
Poczytaj trochę o dysonansie poznawczym i efekcie potwierdzenia jeśli znajdziesz chwilę.

Każdy swój dysonans poznawczy redukuje inaczej.

Trzymaj się ciepło  :)


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #140 dnia: 06 Styczeń, 2019, 21:28 »
Witam Cię Ola.

Gdy zacząłem sprawdzać na czym moja wiara (a raczej światopogląd i religia przyjęte od mamy) się opiera też miałem kryzys. Po raz pierwszy w wieku 27 lat zacząłem budować swoją wiarę w Boga, Jezusa i kryzys minął.

Wiara po za organizacja też istnieje, przynajmniej dla mnie.
Poczytaj trochę o dysonansie poznawczym i efekcie potwierdzenia jeśli znajdziesz chwilę.

Każdy swój dysonans poznawczy redukuje inaczej.

Trzymaj się ciepło  :)

Życie poukładałam sobie na tyle ile to możliwe. Zaczęłam powracać myślami do wiary ponieważ tego mi brakuje, nie chcę popełniać kolejnych błędów i z całą pewnością wykluczam wchodzenie w kulty religijne. Wiele czytam od roku chłonę to  czerpię energię iponiekąd radość z tego forum utwierdzona tym, że nie jestem sama


puma

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #141 dnia: 06 Styczeń, 2019, 21:36 »
Ja wierzę w to że Bóg i Jezus są miłością . Jak ktoś Cię kocha to Cię nie skrzywdzi i nie rani.Wszystko z własnej woli pozwala Tobie robić.Co to za miłość z przymusu?Niektórzy ludzie to wykorzystują religię do trzepania kasy i zrobili sobie z niej dochodowy interes i o tym też trzeba pamiętać bo bardzo łatwo się wpakować w jakieś bagno.Nie jestem do końca pewna czy Bóg i Jezus mieli coś wspólnego z religią.Jezus zazwyczaj ochrzaniał Faryzeuszy i Saduceuszy  i wykazywał ich obłudę. W religiach panoszy się wiele zła dlatego we wszystkim trzeba zachować trzeźwy osąd a nie iść jak ten osioł za wszystkimi.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #142 dnia: 06 Styczeń, 2019, 21:46 »
Ja wierzę w to że Bóg i Jezus są miłością . Jak ktoś Cię kocha to Cię nie skrzywdzi i nie rani.Wszystko z własnej woli pozwala Tobie robić.Co to za miłość z przymusu?Niektórzy ludzie to wykorzystują religię do trzepania kasy i zrobili sobie z niej dochodowy interes i o tym też trzeba pamiętać bo bardzo łatwo się wpakować w jakieś bagno.Nie jestem do końca pewna czy Bóg i Jezus mieli coś wspólnego z religią.Jezus zazwyczaj ochrzaniał Faryzeuszy i Saduceuszy  i wykazywał ich obłudę. W religiach panoszy się wiele zła dlatego we wszystkim trzeba zachować trzeźwy osąd a nie iść jak ten osioł za wszystkimi.

Pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić 😆 bo nie kocha się dlatego by wykonywać ślepo wolę czyjąś tylko pomimo wszystko.


Offline Rusek

Odp: Witam
« Odpowiedź #143 dnia: 06 Styczeń, 2019, 22:02 »
Też w żadne kulty i religie nie wchodzę. Wystarczy.

To dla uściślenia  :)


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #144 dnia: 10 Styczeń, 2019, 13:21 »
Kolejna chwila zwątpienia... i strach przed tym co może wyłonić się za sprawą mojej wyobraźni wiem, że gubić się w tym orgowskim syfie to rzecz ludzka, ale są pewne sprawy, które mnie przerastają... najlepszym sposobem byłoby takie wewnętrzne samooczyszczenie z uczuć jakie mną miotają... Mimo tego wciąż czuję ogromną blokadę przed uzewnętrznieniem tego czego chciałabym się bardzo pozbyć... Czy często toczycie taką walkę wewnętrzną?


Offline matowa

Odp: Witam
« Odpowiedź #145 dnia: 10 Styczeń, 2019, 16:59 »
Kolejna chwila zwątpienia... i strach przed tym co może wyłonić się za sprawą mojej wyobraźni wiem, że gubić się w tym orgowskim syfie to rzecz ludzka, ale są pewne sprawy, które mnie przerastają... najlepszym sposobem byłoby takie wewnętrzne samooczyszczenie z uczuć jakie mną miotają... Mimo tego wciąż czuję ogromną blokadę przed uzewnętrznieniem tego czego chciałabym się bardzo pozbyć... Czy często toczycie taką walkę wewnętrzną?


Ja, dosłowanie, codziennie. Czuję, jakby we mnie były dwie osobne jednostki, każda pewna swoich przekonań, a po środku nich mediator - psychopata :)
« Ostatnia zmiana: 10 Styczeń, 2019, 17:02 wysłana przez matowa »
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #146 dnia: 10 Styczeń, 2019, 17:59 »
No to wam współczuję... chociaż nie rozumiem.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #147 dnia: 10 Styczeń, 2019, 19:35 »
To ze mną nie jest tak źle 😉 tu chodzi tylko o to że zablokowana jestem przed otworzeniem siebie i wyrzuceniem tego co mnie spotkało, a bardzo bym chciała umieć uwolnić się od tych złych wspomnień...

A współczucie to ostatnia rzecz jakiej potrzebuję w tym momencie 😆


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #148 dnia: 10 Styczeń, 2019, 20:13 »
Współczucie tylko wirtualne więc się nim nie przejmuj.  ;) Poza tym współczucie, wg mnie, dotyka bardziej osoby współczującej aniżeli tej której się współczuje.  :D

Przeczytałem wasze wypowiedzi:
Kolejna chwila zwątpienia... i strach przed tym co może wyłonić się za sprawą mojej wyobraźni wiem, że gubić się w tym orgowskim syfie to rzecz ludzka, ale są pewne sprawy, które mnie przerastają... najlepszym sposobem byłoby takie wewnętrzne samooczyszczenie z uczuć jakie mną miotają... Mimo tego wciąż czuję ogromną blokadę przed uzewnętrznieniem tego czego chciałabym się bardzo pozbyć... Czy często toczycie taką walkę wewnętrzną?

Ja, dosłowanie, codziennie. Czuję, jakby we mnie były dwie osobne jednostki, każda pewna swoich przekonań, a po środku nich mediator - psychopata :)
... no i powiem, że zabrzmiało to w mojej głowie dość poważnie. Ja nie przechodziłem takiej walki w stosunku do nauk ORG. W momencie kiedy od kolejnych trybików tej maszynki, którą budowałem jako kilkunastolatek, zaczęły odpadać śrubki to po prostu przekonywałem się powoli, że zagłuszane wcześniej moje wątpliwości miały rację bytu. Ja lubiłem zawsze czytać biblię (nie to żebym ją Święcił  ;)) tak więc ja rozłożyłem ORGa na łopatki doktrynalnie, nie potrzebowałem pedofilii i innych takich ludzkich rzeczy. To była tylko wartość dodana do upadku Wieży.  ;)
Dlatego tak napisałem o współczuciu i niezrozumieniu podkręcony swoim wyobrażeniem jak męczą Was rozterki i niepewność.  :)
Chciałem jak umiem dodać otuchy.


Offline matowa

Odp: Witam
« Odpowiedź #149 dnia: 10 Styczeń, 2019, 21:04 »
Współczucie tylko wirtualne więc się nim nie przejmuj.  ;) Poza tym współczucie, wg mnie, dotyka bardziej osoby współczującej aniżeli tej której się współczuje.  :D

Przeczytałem wasze wypowiedzi:... no i powiem, że zabrzmiało to w mojej głowie dość poważnie. Ja nie przechodziłem takiej walki w stosunku do nauk ORG. W momencie kiedy od kolejnych trybików tej maszynki, którą budowałem jako kilkunastolatek, zaczęły odpadać śrubki to po prostu przekonywałem się powoli, że zagłuszane wcześniej moje wątpliwości miały rację bytu. Ja lubiłem zawsze czytać biblię (nie to żebym ją Święcił  ;)) tak więc ja rozłożyłem ORGa na łopatki doktrynalnie, nie potrzebowałem pedofilii i innych takich ludzkich rzeczy. To była tylko wartość dodana do upadku Wieży.  ;)
Dlatego tak napisałem o współczuciu i niezrozumieniu podkręcony swoim wyobrażeniem jak męczą Was rozterki i niepewność.  :)
Chciałem jak umiem dodać otuchy.

Może to kwestia mojej wrażliwości... :). Trzymają mnie tam emocje.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.