Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam  (Przeczytany 40195 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Witam
« Odpowiedź #75 dnia: 29 Październik, 2018, 19:49 »
Bóg był mi bardzo bliski i wierzyłam we wszystko co CK przekazywało to było moim życiem i tą stabilizację duchową utraciłam.

   Ja będąc w org, wierzyłam w Boga, ale od małego w porywach złości krzyczałam, że śj nie będę.

Gdy odeszłam, a rodzina i społeczność z org się na mnie wypięli, ja się obraziłam na Boga.
Foch był gigantyczny, trwałam w nim i próbowałam sobie udowadniać, że go nie ma.
Przecież jakby był to by nie pozwolił na to, aby inni ranili biedne dziewczę, bo on tak chce.

I czym ja się mocniej zapierałam w swoim postanowieniach, żadnego Boga, on mi dawał delikatnie znać,
że jest, że ma mnie na oku i wcale nie jest taki zły, jak ja myślę.
A wiec znów sobie tłumaczyłam, że coś sobie wmawiam, albo to zbieg okoliczności itp.
Nie modliłam się, nie rozmawiałam z nim bo po co? Jaki sens gadać w powietrze?

I gdy sięgnęłam psychicznego dna, gdy było mi już wszystko jedno czy będę żyć czy nie, wtedy płacząc
zapytałam Go wprost... za co to wszystko, co ja takiego złego komuś zrobiłam? Boże jeśli jesteś i masz nade mną odrobinę litości daj mi jakiś znak, pomóż mi, nie daję rady...

I stało się coś dziwnego, niewytłumaczalnego, coś tylko dla mnie, jak na życzenie...stałam jak zahipnotyzowana. Po tym zdarzeniu ogarnął mnie spokój, taki totalny. I znów mogłam spać, nie targały mną emocje, jakby powiedzieli młodzi...miałam na wszystko...

Minęło kilka lat, czasem się do Niego uśmiecham ( jak ostatnio) i mówię...ładnie nabroiłeś...
Nasze relacje są bardzo poprawne, wiem jedno do wszystkiego trzeba dojrzeć.
« Ostatnia zmiana: 29 Październik, 2018, 19:51 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #76 dnia: 29 Październik, 2018, 19:58 »
   Ja będąc w org, wierzyłam w Boga, ale od małego w porywach złości krzyczałam, że śj nie będę.

Gdy odeszłam, a rodzina i społeczność z org się na mnie wypięli, ja się obraziłam na Boga.
Foch był gigantyczny, trwałam w nim i próbowałam sobie udowadniać, że go nie ma.
Przecież jakby był to by nie pozwolił na to, aby inni ranili biedne dziewczę, bo on tak chce.

I czym ja się mocniej zapierałam w swoim postanowieniach, żadnego Boga, on mi dawał delikatnie znać,
że jest, że ma mnie na oku i wcale nie jest taki zły, jak ja myślę.
A wiec znów sobie tłumaczyłam, że coś sobie wmawiam, albo to zbieg okoliczności itp.
Nie modliłam się, nie rozmawiałam z nim bo po co? Jaki sens gadać w powietrze?

I gdy sięgnęłam psychicznego dna, gdy było mi już wszystko jedno czy będę żyć czy nie, wtedy płacząc
zapytałam Go wprost... za co to wszystko, co ja takiego złego komuś zrobiłam? Boże jeśli jesteś i masz nade mną odrobinę litości daj mi jakiś znak, pomóż mi, nie daję rady...

I stało się coś dziwnego, niewytłumaczalnego, coś tylko dla mnie, jak na życzenie...stałam jak zahipnotyzowana. Po tym zdarzeniu ogarnął mnie spokój, taki totalny. I znów mogłam spać, nie targały mną emocje, jakby powiedzieli młodzi...miałam na wszystko...

Minęło kilka lat, czasem się do Niego uśmiecham ( jak ostatnio) i mówię...ładnie nabroiłeś...
Nasze relacje są bardzo poprawne, wiem jedno do wszystkiego trzeba dojrzeć.

Wiesz, ja miałam podobny stan do Twojego, teraz próbuję poskładać to co poniekąd sama "rozwaliłam" wiem jedno nie chcę poczuć pustki zawsze miałam silną potrzebę wiary w Boga tylko po drodze coś mi umknęło...



puma

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #77 dnia: 29 Październik, 2018, 20:00 »
Tazła jak ja Ciebie rozumiem


Offline wybraniecGwiazd

Odp: Witam
« Odpowiedź #78 dnia: 30 Październik, 2018, 09:13 »
Tazła,
Ja Ciebie też doskonale rozumiem, miałem i mam bardzo podobne przeżycia do Twoich.Przez pewien miałem ogromny żal do Boga i czułem się mocno rozczarowany, wiele razy wprost oskarżałem, wykrzywiałem : Dlaczego nic nie zrobisz? Po co to wszystko? Serio tak ma wyglądać życie? Jednak nastał czas,że zaznałem spokoju ducha i pretensje i foch przeobraził się w wdzięczność i minimalne zrozumienie.Sam jeszcze wiele rzeczy nie rozumiem,ale lepiej mi się żyje bez gniewu i oskarżania za wszystko.Na mojej drodze pojawiają się ludzie które wnoszą wielka wiarę w ludzi i w to,że wszystko jest po coś w życiu.
Udanego dnia:)

Ola,
Życzę Ci abyś odnalazła to czego szukasz i zapełniła pustkę czymś wartościowym, trwałym, prawdziwym, coś co jest Twoje osobiste i nikt a nic Ci nie jest w stanie tego odebrać. ;)
Życie jest zbyt krótkie, by pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #79 dnia: 30 Październik, 2018, 09:23 »
Myślałam do tej pory, że znalazłam to czego szukałam, że zaakceptowałam to co życie rzuciło mi pod nogi, ale jak widać tak nie jest i zapewne wiele mnie jeszcze zaskoczy. Trudno zachować w tym wszystkim normalność i umiar. Przykre są bardzo moje myśli dla mnie samej próbuję to ogarnąć ponieważ nie spodziewałam się kryzysu wiary...



Offline wybraniecGwiazd

Odp: Witam
« Odpowiedź #80 dnia: 30 Październik, 2018, 09:42 »
Myślałam do tej pory, że znalazłam to czego szukałam, że zaakceptowałam to co życie rzuciło mi pod nogi, ale jak widać tak nie jest i zapewne wiele mnie jeszcze zaskoczy. Trudno zachować w tym wszystkim normalność i umiar. Przykre są bardzo moje myśli dla mnie samej próbuję to ogarnąć ponieważ nie spodziewałam się kryzysu wiary...



Olu,
Na wszystko w życiu przychodzi czas, wierzę bardzo,że u Ciebie też przyjdzie czas na zrozumienie wielu spraw, tylko daj sobie czas na to.
Czasem i takich potrzebujemy chwil w życiu bo dzięki temu wiem, że używamy własnego rozumu i jest to prawdziwe namacalne takie nasze a nie kogoś.
Życie jest zbyt krótkie, by pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #81 dnia: 30 Październik, 2018, 09:50 »
Bardzo ładnie ubrana odpowiedź w słowa. Różne etapy się przechodzi może to ta jesień ma wpływ że podchodzę z melancholią do swych przemyśleń nie chcę gdybać bo zapędzę się tam gdzie znaleźć bym się  nie chciała.



Offline wybraniecGwiazd

Odp: Witam
« Odpowiedź #82 dnia: 30 Październik, 2018, 16:41 »
Bardzo ładnie ubrana odpowiedź w słowa. Różne etapy się przechodzi może to ta jesień ma wpływ że podchodzę z melancholią do swych przemyśleń nie chcę gdybać bo zapędzę się tam gdzie znaleźć bym się  nie chciała.



Oj, tak zdecydowanie jesień czas melancholii.Czuję,że masz podobnie jak ja, natłok myśli i rozważań nad pewnymi rzeczami odbiera Ci radość, walczę z tym każdego dnia.Pewne sprawy trzeba odłożyć na później, przeczekać a w tym czasie zająć się czymś fajnym co sprawia Ci frajde ;)
Życie jest zbyt krótkie, by pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #83 dnia: 30 Październik, 2018, 21:12 »
Oj, tak zdecydowanie jesień czas melancholii.Czuję,że masz podobnie jak ja, natłok myśli i rozważań nad pewnymi rzeczami odbiera Ci radość, walczę z tym każdego dnia.Pewne sprawy trzeba odłożyć na później, przeczekać a w tym czasie zająć się czymś fajnym co sprawia Ci frajde ;)

Faktycznie ta moja radość z życia ostatnio przygasła nawet domyślam się co jest tego przyczyną. Pora chyba do sportu powrócić bo jakoś z ruchem mi nie było po drodze...
Co do melancholii zdecydowanie za dużo myślę/porównuję i stąd to wypalenie. Przydałby się jakiś świeży powiew bo gdy w głowie się przewietrzy to i spojrzenie na otaczający świat się zmienia a tego chyba większości z nas brakuje.




Offline wybraniecGwiazd

Odp: Witam
« Odpowiedź #84 dnia: 30 Październik, 2018, 21:45 »
Ola,
Ja mam takie myśli oststnio: a może by to wszystko... i wyjechać w biesiady , tudzież na jakaś wyspę zdala od wszystkich i tak pobyć w stanie nicości przez kilka tygodni, wrócić i zająć się tym co naprawdę chce robić , w co wierzyć  8-)
Życie jest zbyt krótkie, by pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #85 dnia: 30 Październik, 2018, 22:04 »
Przerabiałam to latem wyjechałam naładowałam akumulatory i trochę pozmieniałam w swoim życiu, ale myślę gdy ma się taką a nie inną duszę to choćby nie wiem co ten stan niekoniecznie zły może tylko z obecnej perspektywy zawsze powróci.



puma

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #86 dnia: 31 Październik, 2018, 06:49 »
Olcia myślę że powrót do sportu to super pomysł :D


Offline wybraniecGwiazd

Odp: Witam
« Odpowiedź #87 dnia: 31 Październik, 2018, 10:47 »
Tak jest, karnecik na siłownie, bieżnia, rowerki, zajęcia grupowe, sauna, baseny, jacuzzi i te sprawy  :)
Dodatkowo dopuszczaj do siebie ludzi, którzy coś pozytywnego i dobrego wniosą a nie będą tylko brać.Teraz z perspektywy czasu widzę,że jak byłem w org to miałem same pijawki emocjonalne, ciągle brały nic nie dawały a dodatkowo gasiły każdy fajny pomysł i szaloną rzecz którą chciałem zrobić, niestety część tych osób to najbliższa rodzina, która totalnie podcinała skrzydła na każdym kroku.
Lubię teksty Rafała Wicijowskiego:
"Jedną z najmądrzejszych i najtrudniejszych decyzji jakie możesz podjąć w życiu jest odpuszczenie sobie gównianych ludzi.Nie marnuj ani jednej cennej minuty na tych, którzy nie potrafili znaleźć kliku sekund dla Ciebie.Szkoda tracić życie na żebranie o gest u tych, którzy nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa i przypominają sobie o Tobie wtedy, gdy dupa im się pali.Niech spieprzają."
Miłego dnia  :)
Życie jest zbyt krótkie, by pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży.


Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #88 dnia: 31 Październik, 2018, 17:31 »
Podcinanie skrzydeł przez najbliższych jest bardzo powszechne wśród śJ mnie często również podcinano... czasem sama na to pozwalałam dla świętego spokoju, a to wypala człowieka. Tak bywa w toksycznym towarzystwie ważne aby na to nie pozwalać bez końca.



Ola

  • Gość
Odp: Witam
« Odpowiedź #89 dnia: 04 Listopad, 2018, 19:04 »
Zastanawiam się czy starsi mogą naprzykszać się z wizytami jeśli nie podpisałam RODO? Skoro poinformowali mnie, że jeśli nie podpiszę nie będę mogła nigdy liczyć na ich pomoc. Jak to wygląda w rzeczywistości? Ponieważ do tej pory raportowałam 1 godzinę dla świętego spokoju, a chcę tego zaprzestać obawiam się nawiedzania z ich strony. Dla ścisłości nie bywam na zebraniach i zgromadzeniach od pół roku i nie utrzymuję z nikim ze zboru kontaktu, a sprawozdanie wysyłam SMS.