Żyję tu i teraz , bo mam jedno życie. Cieszę się tym co wokół mnie , bo każda chwila jest bezpowrotna.
Trudno mi sobie wyobrazić , że istnieje coś po śmierci ale nie wykluczam takiej ewentualności. Traktuję to raczej jako ewentualny bonus , surprise . Nie wierzę w biblijnego Boga bo wydaje mi się prymitywny a raczej przejawia cechy i zachowania ludów go opisujących. Jeśli nawet wierzyć świadkom lub ugrupowaniom , które podobnie interpretują Biblię śmierć to sen , bez świadomości , zatem gdy umrę jest mi bez różnicy czy będę spał rok , 10 lat czy tysiąc skoro nic złego się ze mną dziać nie może.
Podświadomie jednak ufam , zwłaszcza po ostatnich doświadczeniach , że istnieje jakiś wymiar bytu po śmierci .
Mam odwagę użyć w pewnych kwestiach wyrażenia : Nie wiem. Może się okazać , że nigdy się nie dowiem ale nie zamierzam przyjmować wiedzy od kogoś kto twierdzi , że dzięki Biblii ma odpowiedzi na wszystkie trudne tematy .