Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Cześć  (Przeczytany 6255 razy)

Offline magnolia

Cześć
« dnia: 15 Lipiec, 2018, 23:25 »
Urodziłam się w rodzinie Świadków Jehowy. Od dziecka miałam wątpliwości co do wiary w Boga ogólnie i co do organizacji w której się wychowałam. Z roku na rok coraz mniej zgadzałam się z poglądami JW. Między innymi nie rozumiałam dlaczego mężczyzna powinien być głową kobiety albo dlaczego miłość między osobami tej samej płci jest niemoralna.  Mając 13-14 lat przestałam uczęszczać na zebrania.  Moi rodzice są rozwiedzeni, moja mama nadal jest Świadkiem Jehowy. Przez wychowanie w tej wierze od dzieciństwa borykam się z depresją i lękami, mam problemy z nawiązywaniem znajomości. Mimo wszystko moje życie jest o wiele lepsze odkąd opuściłam zbór. Jestem agnostyczką/ ateistką - nie wierzę w boga czy bogów, ale jestem świadoma, że moja wiedza na ten temat zawsze będzie ograniczona.  ;)


Offline zero1

  • Pionier
  • Wiadomości: 983
  • Polubień: 2223
  • YT - 'Świadkowie Jehowy przebudźcie się!'
Odp: Cześć
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lipiec, 2018, 23:30 »
Cześć magnolia:-)
Witamy na pokładzie - tu nie ma znaczenia wiara lub niewiara w Boga - sam czuję się z niej wypłukany przez spalanie godzin dla orga.
Spodziewam się, że czerpiesz wiedzę z forum od dawna - jeśli tak, to czerp nadal i opisuj, co Ci przyjdzie do głowy:-)
nowezrozumienie@gmail.com
J3b4ć komitety sądownicze.


Offline magnolia

Odp: Cześć
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Lipiec, 2018, 23:39 »
Forum znalazłam przed chwilą, dopiero od niedawna wyszukuję informacji na temat JW w internecie. Religię opuściłam pod wpływem własnych przemyśleń i odczuć. Szanuję wiarę w boga i mam wiele wierzących znajomych.  :)


Offline Matylda

Odp: Cześć
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Lipiec, 2018, 23:39 »
Witaj Magnolia.
Depresję ma lub miało wielu,pewnie większość z nas po opuszczeniu sekty świadkowskiej.
To traumatyczne przeżycie.
Pisz co ci w duszy gra,pomożemy jak umiemy najlepiej,czasem skrytykujemy,ale zawsze będziemy dokładnie rozumieć co czujeszbo tak jak Ty mamy świadkowską przeszłość a niektórzy nawet i świadomą teraźniejszość.


Offline Sebastian

Odp: Cześć
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Lipiec, 2018, 00:20 »
witaj Magnolio!

Ile masz obecnie lat i jak radzisz sobie (po odejściu ze zboru) z nawiązywaniem nowych relacji i nowych więzi społecznych "w tym szatańskim świecie"?!
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline magnolia

Odp: Cześć
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Lipiec, 2018, 00:36 »
W tym roku skończę 20 lat. Radzę sobie coraz lepiej, mam kilkoro przyjaciół którzy mnie rozumieją i wspierają. Mama nadal często próbuje mnie zachęcić do powrotu do organizacji mimo mojej niechęci. Nasze światopoglądy są tak skrajnie różne że czasami mam wrażenie że jesteśmy obcymi sobie osobami.  :-\


Offline Sebastian

Odp: Cześć
« Odpowiedź #6 dnia: 16 Lipiec, 2018, 00:45 »
cieszy mnie Twoja odpowiedź. Nikomu kto opuszcza sektę nie jest łatwo, a osobom wychowanym "w prawdzie" jest szczególnie trudno, ale jedyna (chociaż mozolna) droga do normalności to szukanie nowych znajomości w świecie.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline magnolia

Odp: Cześć
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Lipiec, 2018, 00:54 »
Mam wrażenie, że mimo wszystko łatwiej jest opuścić tę religię osobom które się w niej wychowały niż tym którzy ją sami wybrali. Ja mam przed sobą (miejmy nadzieję) jeszcze całe życie, które mogę ułożyć tak jak chcę. Z kolei osoby które wybrały tę religię i tkwią w niej od lat mają o wiele trudniej zwłaszcza jeśli są ochrzczone. Muszę jednak przyznać że chwilami przypominam sobie miłe chwile spędzone na sali królestwa czy zgromadzeniu i odczuwam pewną nostalgię - wiele rzeczy, w które "wierzyłam" od dziecka uznaję teraz za kłamstwo, a z tym trudno się pogodzić.


Offline HARNAŚ

Odp: Cześć
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Lipiec, 2018, 06:57 »
Jeśli chodzi o dobre chwile spędzone w towarzystwie świadków , to nie ma w nich nich szczególnego czego nie doświadczyłabyś wśród innych dobrych znajomych. Podobne nostalgiczne chwile można doświadczyć ze szkoły z podwórka , wakacji , czy osiedlowego  klubu szachowego. Witamy .


Offline Agnesja

Odp: Cześć
« Odpowiedź #9 dnia: 16 Lipiec, 2018, 08:28 »
Witaj Magnolia. Bardzo dobrze że zawitałaś na to forum gdzie większość z nas ma bagaż doświadczeń z tejże pseudo"prawdy".
Mam syna w twoim wieku, któremu oszczędziłam jakiekolwiek studium biblijne. Ja byłam wychowana od dziecka i wiem , że nie czułam nigdy więzi z Jehową a chrzest przyjęłam dla świętego spokoju mając 18 lat. Pamiętam moją modlitwę przed chrztem do Boga modląc się nie wymieniłam Jego imienia tylko zwróciłam się Ojcze nasz a po modlitwie miałam ciągle w głowie -nie chrzcij się!,
nie chrzcij się!,nie chrzcij się!... .Moje tłumaczenie na pewno szatan próbuje mnie odwieść od tej decyzji.
 Zresztą zawsze myślałam o sobie, że przez brak szczerej wiary i tak zginę w armagedonie, bo nie jestem wystarczająco gorliwa a Jehowa i tak zna nasze myśli i pobudki.bla,bla,bla... 

Ponad 10 lat temu przestałam chodzić regularnie na zebrania nudziło mnie klepanie w kółko o tym samym. Za to oszczędziłam dziecku nakładania bzdur do głowy.
W mojej rodzinie nikt już nie żyje kto był ŚJ więc nie odczułam ostracyzmu ze strony rodziny a ci co są ŚJ i unikają mnie wisi mi to i powiewa.
  Obecnie jestem po detoksie sekciarskiej i jestem happy.
Matylda masz naprawdę szczęście że w bardzo młodym wieku otworzyły się Tobie oczy i jesteś wolną osobą .Ciesz się życiem .
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline Roszada

Odp: Cześć
« Odpowiedź #10 dnia: 16 Lipiec, 2018, 09:59 »
Witaj!
Nie możesz być zarazem: "Jestem agnostyczką/ ateistką".

Albo jedno albo drugie.

Agnostyk nie potwierdza i nie zaprzecza istnienia Boga.
Ateista zaprzecza.


Offline Sebastian

Odp: Cześć
« Odpowiedź #11 dnia: 16 Lipiec, 2018, 10:26 »
Witaj!
Nie możesz być zarazem: "Jestem agnostyczką/ ateistką".
Albo jedno albo drugie.
na poziomie definicji książkowej masz oczywiście rację.

Ale w praktyce istnieje coś takiego jak ateizm agnostyczny, który najłatwiej wytłumaczyć w ten sposób że ateista agnostyczny traktuje istnienie Boga w taki sposób w jaki większość ludzi traktuje istnienie krasnoludków. (Ponieważ nikt nie przedstawił im zadowalającego ich dowodu że krasnoludki istnieją więc "na razie" zakładają, że krasnoludków nie ma)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Roszada

Odp: Cześć
« Odpowiedź #12 dnia: 16 Lipiec, 2018, 10:37 »
Czyli nie pies nie wydra. :)


Offline Sebastian

Odp: Cześć
« Odpowiedź #13 dnia: 16 Lipiec, 2018, 10:48 »
Czyli nie pies nie wydra. :)
to się samo przez się rozumie że kobieta nie jest ani psem ani wydrą ale kimś o wiele doskonalszym ;)

a mówiąc pół żartem pół serio, jako agnostyk/ateista określają się niekiedy "ateiści słabi w swojej niewierze" (czyli tacy którzy diopuszczają możliwość pomyłki - że jednak Bóg istnieje)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline WhySoLate

Odp: Cześć
« Odpowiedź #14 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:13 »
Cześć Magnolia, miło Cię widzieć, gratuluję tak szybkiego wyjścia z ORGa, przede wszystkim w związku z ciągłym pozostawaniem tam mamy. Niektórzy potrzebowali dzięsiątków lat żeby odkryć to co Ty w tak młodym wieku. Życie przed Tobą z zupełnie wolnym umysłem.

Odnośnie dywagacji ateista / agnostyk; całkowicie Magnolię rozumiem. Ja też teraz nie wierzę w Boga, jednak jeśli znajdzie się dowód, oczywiście go przyjmę, i nie wykluczam, że takiego dowodu nie ma. Być może jest jakaś siła wyższa która wszystko zapoczątkowała. Bo w końcu skąd się wziął wszechświat, albo wszechświaty?