Witaj Magnolia. Bardzo dobrze że zawitałaś na to forum gdzie większość z nas ma bagaż doświadczeń z tejże pseudo"prawdy".
Mam syna w twoim wieku, któremu oszczędziłam jakiekolwiek studium biblijne. Ja byłam wychowana od dziecka i wiem , że nie czułam nigdy więzi z Jehową a chrzest przyjęłam dla świętego spokoju mając 18 lat. Pamiętam moją modlitwę przed chrztem do Boga modląc się nie wymieniłam Jego imienia tylko zwróciłam się Ojcze nasz a po modlitwie miałam ciągle w głowie -nie chrzcij się!,
nie chrzcij się!,nie chrzcij się!... .Moje tłumaczenie na pewno szatan próbuje mnie odwieść od tej decyzji.
Zresztą zawsze myślałam o sobie, że przez brak szczerej wiary i tak zginę w armagedonie, bo nie jestem wystarczająco gorliwa a Jehowa i tak zna nasze myśli i pobudki.bla,bla,bla...
Ponad 10 lat temu przestałam chodzić regularnie na zebrania nudziło mnie klepanie w kółko o tym samym. Za to oszczędziłam dziecku nakładania bzdur do głowy.
W mojej rodzinie nikt już nie żyje kto był ŚJ więc nie odczułam ostracyzmu ze strony rodziny a ci co są ŚJ i unikają mnie wisi mi to i powiewa.
Obecnie jestem po detoksie sekciarskiej i jestem happy.
Matylda masz naprawdę szczęście że w bardzo młodym wieku otworzyły się Tobie oczy i jesteś wolną osobą .Ciesz się życiem .