A ja kompletnie Was nie rozumiem. Może faktycznie jestem tak zindoktrynowana że nie potrafię wskoczyć na inny tor myślenia. Dla mnie założycielka tego wątku- to klasyczny przykład osoby, której w organizacji było za ciasno. Nawet będąc aktywnym Świadkiem, nie potrafiła przestrzegać przykazań dotyczących moralności. Nigdy nie mała osobistej więzi z Jehową- skoro nawet później przyznaje, że nigdy do końca w niego nie wierzyła! To nie jest tak, że nam ktoś zabroni iść na ognisko- ja wiele razy szłam na klasowe spotkania (nawet nie przyszło mi do głowy że jest jakiś zakaz) tylko jak widziałam na czym te integracje polegają to nie miałam ochoty w czymś takim uczestniczyć. Chlanie, przeklinanie, niewybredne żarty. Zawsze widziałam przepaść między Świadkami a pozostałymi ludźmi.
Nikogo oprócz jednej osoby nie interesuje co dalej z wiarą Redaleks, z jej zbawieniem. Wszyscy jej przyklasnęli, że teraz takie super życie prowadzi.
Przychodzi mi na myśl przykład dwóch synów Helego, którzy dopuścili się rażącej chciwości i niemoralności. Heli o tym wiedział i upominał ich łagodnie. Bóg uznał że Heli nie ukarał ich wystarczająco, powinien odsunąć ich od sprawowania funkcji kapłańskich itp. Dlatego osądził cały dom Helego- obaj synowie zginęli w bitwie, Filistyni zabrali Arkę i także sam Heli poniósł karę (choć ich upominał) - na wieść o zagrabionej Arce spadł z krzesła i zmarł.
A wiec chociażby taki pierwszy lepszy przykład pokazuje, że Bóg wcale nie jest tak tolerancyjny jak wynika to z Waszych postów. I my tez jako chrześcijanie powinniśmy być tolerancyjni ale do pewnych granic. A nie że jest nam wszystko jedno, czy ktoś wierzy w Boga czy wierzy w drzewo lub w krowę.
Wolność ja rozumiem tak: „Bądźcie jako ludzie wolni, ale nie używajcie swej wolności jako osłony dla zła, lecz tak, jak niewolnicy Boży” (1 Piotra 2:16)." Nie rozumiem jak ktoś może cieszyć się, że ta "wolność" umożliwia mu obchodzenie np mikołajek, sama idea św. Mikołaja opiera się przecież na kłamstwie.
Mam wrażenie, że większość odstępców to osoby którym w organizacji było za ciasno, które chcą żyć tak jak same uważają za słuszne, czy osoby które w jakimś momencie osłabły duchowo przez jakaś krzywdę doznaną przez kogoś z organizacji albo naczytały się takich forów i jeszcze inni im przyklasnęli ;p
To nie jest tak, że przyszłam tu po to żeby z Wami walczyć. W wielu kwestiach przyznaję Wam rację. Ale są rzeczy które mnie nie przekonują, są dla mnie nielogiczne, wiec wtedy o tym piszę. Może ktoś myślał podobnie jak ja...