W pewnym wieku jest już za późno na wychowywanie dzieci. Karcenie wychowawcze ma na celu nauczenie dzieci dobrych nawyków póki ma to jeszcze sens. Karcenie wychowawcze to nie tylko klaps. Czasami naparwde wystarczy dziecku coś wytłumaczyć czy mosniej zwrócić uwagę. Piętnastolatek faktycznie może oddać ojcu albo matce jeśli od dzieciństwa nie był odpowiednio wychowywany i nauczony szacunku dla rodziców.
Mnie nie interesują tzw nowocześni rodzice, którzy wychowują bezstresowo swoje dzieci a potem dziwią się, że dzieci w ogóle ich nie szanują. Biblia zaleca coś innego ale proszę bardzo, możecie polegać na naukowych teoriach wychowania .
Odpowiem tobie, Miranda, po raz ostatni, w tym temacie. Nie zrozumiesz, to nie zrozumiesz, trudno...
Nie chodzi o wychowanie bezstresowe dzieci, tylko mądre. Z miłością, cierpliwością i konsekwencją. Bez kar cielesnych. Ja tak swoje wychowuję, dlatego, że sama byłam bita. Odcisnęło to duże piętno na mojej psychice i tak na prawdę do dziś to odczuwam. U mnie MĄDRE wychowanie się sprawdza. U wielu moich znajomych, także Świadków, również. Wielu z nich ma już dorosłe dzieci i fantastyczne z nimi relacje. To nie żaden eksperyment, to rzeczywistość. Ty po prostu mylisz wychowanie z tresurą.
Moim zdaniem zasłaniasz Biblią niedostatki swojej wiedzy i swoje słabości charakteru. Piętnastolatek odda ci cios, dlatego, że ma wystarczająco dużo siły i odwagi, nie potrafi też jeszcze w pełni zapanować nad swoimi emocjami. A ty sama uczysz go, żeby swoje cele osiągać za pomocą przemocy. Niestety przemoc rodzi przemoc.Ty uderzysz dziecko, bo się wierci na zebraniu, a ono spuści łomot młodszemu bratu, bo nie dał mu w piskownicy łopatki. I jak mu wytłumaczysz, że nie wolno bić innych, gdy sama to robisz? Od innych uczymy się naśladując ich. Uczeń na praktyce, uczy się naśladując czynności pracujących tam ludzi. Małe dziecko uczy się, obserwując i naśladując rodziców. Nawet twoje ukochane CK, dystansuje się od bicia dzieci, twierdząc, że kary cielesne nie są wśród ŚJ popierane.
Twoje uparte trzymanie się twierdzenia, że wychowanie bez przemocy, to wychowanie bezstresowe oraz wiara w skuteczność kar cielesnych, bardzo wiele mówi o tobie samej. Ty nawet nie bierzesz pod uwagę innej opcji!
Piszesz, że danie "klapsa" nikomu jeszcze nie zaszkodziło, i że to nie jest bicie. Tylko, że dając dziecku klapsa, też nie postępujesz zgodnie z Biblią, bo ona każe tobie "nie żałować rózgi"... Więc jak chcesz być taka wierna Biblii, to lej, ile wlezie! Tylko wtedy stosuj się do wszystkich wersetów, a nie do tych, które akurat tobie pasują, interpretując je JAK pasują. Czasem warto się zastanowić, czy nie widzi się czegoś, co bardzo CHCIAŁOBY SIĘ zobaczyć...