mam już kolejny rudowłosy odcinek ale poczekam aż obgadacie wasz temat odpowiedzialności współczesnych mężczyzn za nieudane związki
jak dyskusja wygaśnie, poczekam 36h i piszę dalej
rudowłosa odwiedziła wielebnego kapłana którego ja będę dla dyskrecji nazywać Tyberiuszem, ale niestety Tyberiusz nie chciał z nią rozmawiać i _odmówił_ wysłuchania prośby z którą rudowłosa do niego przyszła...
Tyberiusz wyjaśnił rudowłosej, że kapłana obowiązuje nie tylko tajemnica spowiedzi ale także zakaz nieetycznego wykorzystywania informacji uzyskanych na spowiedzi, a poza tym niektórzy katolicy (wbrew katechizmowi) spowiadają sie nie tylko z własnych grzechów, ale jeszcze "przy okazji" muszą obgadać całą okolicę... i dlatego on, jako kapłan związany tajemnicą spowiedzi, z 99,99% pewnością domyśla się tematu na który zamierzała z nim rozmawiać ale NIE MOŻE _normalnie_ z nią na ten temat porozmawiać, bo złamałby tajemnicę spowiedzi i wyleciałby za to z hukiem z zawodu, a po śmierci smażyłby się w za to w ogniu piekielnym... no po prostu nie może i już...
rudowłosa zapytała: nie możemy _normalnie_ porozmawiać, a czy jest jakiś _nienormalny_ sposób abyśmy porozmawiali?... Bardzo mi zależy, Tyberiuszku, wymyśl coś...
wielebny kapłan kazał jej przyjść za pół godziny gdyż miał do niej słabość...
po pół godzinie udzielił rudowłosej zaskakującej odpowiedzi: mogę Ciebie wyspowiadać, a wtedy oboje jesteśmy bezkarni... Nikt nas nie podsłucha (już ja o to zadbam, zaufaj mi) ale gdyby nawet tak sie stało, to taki podsłuch i tak jest bezużyteczny, gdyż tajemnica spowiedzi jest w polskim prawie państwowym nienaruszalna i podsłuchy ze spowiedzi traktowane sa jako dowody nieistniejące...
ja nie mogę udzielać Tobie nieetycznych porad na spowiedzi, ale mogę odpowiednio pouczać Cię, że to co robisz albo planujesz zrobić jest złe, bardzo złe, okropne, itd. mogę te pouczenia stopniować, itd. itp. Ty jesteś mądra dziewczynka, domyślisz się co z tego wynika...
rudowłosa zrobiła minę kompletnego zaskoczenia, a Tyberiusz kontynuował: chrześcijaństwo potępia zemstę, nakazuje wybaczać, itd. Bardzo często grzesznik planujący zemstę szkodzi samemu sobie i ściąga na siebie kłopoty, ale w obliczu wieczności ściąganie na siebie kłopotów to jest mały problem; widzisz cukier w cukiernicy? jak sama siebie przez własną głupotę wpakujesz do więzienia, to to jest problem taki malutki jak to ziarnko cukru... W gorszej sytuacji jest grzesznik który ma "genialne" pomysły na zaszkodzenie drugiemu człowiekowi, takie sposoby za które nie poniesie żadnej kary przed ziemskim sądem... na Boskim sądzie takie pomysły są traktowane surowo, to są duże problemy... widzisz tę kostkę cukru? To są problemy wielkości kostki cukru, bo można trafić za nie na długi czas do czyśca... W jeszcze gorszej sytuacji jest człowiek który zaszkodzi bliźniemu nie poniesie żadnej kary i może dużo zyskać w doczesności... to są problemy wielkości takiej jak to biurko... za takie pomysły można trafić do czyśca na dziesiątki albo i na setki lat... ale w najgorszej sytuacji jest człowiek który obmyśli coś super genialnego i w super genialny sposób zaszkodzi swemu bliźniemu, który np. targnie sie na własne życie albo zostanie kaleką do końca życia albo straci cały dorobek swego życia itd. .... te największe problemy są o wiele większe niż to biurko, są nawet większe niż cały budynek w który siedzimy... grzesznik który uknuje coś supergenialnego przeciwko swemu bliźniemu tutaj na ziemi się śmieje, a później całą wieczność męczy sie w piekle z którego nie ma wyjścia...
zapamiętaj w swojej rudowłosej główce: istnieją cztery rodzaje knowania przeciwko bliźniemu i wszystkie cztery trzeba wyznać na sakramentalnej spowiedzi, ale dla ciebie istotne są te cztery stopnie zagrożenia dla twojej duszy... powiedz czy pamiętasz te cztery stopnie...
rudowłosa odpowiada: tak pamiętam: ziarnko cukru, kostka cukru, biurko i budynek...
no właśnie, powiedział Tyberiusz, a teraz zapamiętaj sobie cztery stopnie "nachalności" z którą ja będę pouczać Ciebie, że masz nie knuć zemsty przeciwko swemu bliźniemu...
mogę powiedzieć: proszę nie rób tego... to jest pouczenie za ziarnko cukru...
mogę powiedzieć: zapomnij o tym co planowałaś, aniołowie płaczą gdy widzą co robisz... to jest pouczenie za kostkę cukru...
mogę powiedzieć: Jezus płacze i Maryja płacze i całe niebiosa płaczą nad tobą, błagam nie rób tego... to jest pouczenie za to biurko...
mogę wreszcie zacząć straszyć Ciebie ogniem pieklelnym... i to jest pouczenie za najcięższe grzechy... te większe od tego budynku...
Ty musisz mieć dobrą pamięć i zapamiętać za które knowania przeciwko bliźniemu otrzymalaś które pouczenie... i musisz samodzielnie wyciągnąć wnioski dla siebie (i wnioski co do teraźniejszości i wnioski do co wieczności); czy wszystko zrozumiałaś?!
tak zrozumiałam, chcę TERAZ wyspowiadać się...
nie ma tak lekko, odpowiedział Tyberiusz, musisz zrobić dokładny rachunek sumienia, musisz dokładnie przygotować się, wykuć na pamięć wszystkie grzechy które zamierzasz mi wyznać, a potem upewnić się, że potrafisz to wszystko wyrecytowac obudzona o trzeciej w nocy... i dopiero wtedy możesz przyjść... najwcześniej za trzy dni...
rudowłosa odpowiedziała: umówmy się za tydzień...
po tygodniu rudowłosa przystąpiła do spowiedzi świetej i otrzymała pouczenia zgodne z katechizmem i zgodne z powyższą instrukcją...
szacunek dla cudzych świętości (w szczególności szacunek dla sakramentów świętych które dla każdego katolika są świętością którą powinni uszanować nie tylko katolicy ale także wszyscy agnostycy i wszyscy ateiści) sprawia, że niestety NIE MOŻECIE dowiedzieć się co rudowłosa wyznała Tyberiuszowi na spowiedzi świętej...
dość powiedzieć, że po spowiedzi świętej rudowłosa balowała trzy dni nie trzeźwiejąc, a gdy sobie pochlała tak że kompletnie straciła panowanie nad sobą darła się na cale gardło: "wielka jest radość w piekle, nie dostałam rozgrzeszenia! Rozumiecie?! Niezmiernie cieszę się z tego że NIE DOSTAŁAM rozgrzeszenia!"
nietrudno domyślić się, że męża rudowłosej czekały już w bliskiej przyszłości poważne kłopoty...
ale o tym w następnym odcinku...