No więc zgłosił . Jego komfort psychiczny był jednak ważniejszy niż wspólna przyszłość ze swoją sympatią . Czy można go winić ? Pewnie nie. Tak miał wpojone , że Jehowa go obserwuje i po co się wysilać skoro i tak zginie w Armagedonie za niewyjawienie braciom starszym swojego grzechu.
Na jego nieszczęście komitetowi przewodniczył znany już nam ostry gracz , co nie uznaje miękkiej gry
On był z gatunku tych co nawet dzieciom oczy zasłaniał gdy widział , że majtki wisiały na grzejniku .
Teraz zacytuję dosłownie atmosferę komitetu i słowo w słowo dialog jaki się odbył.
-Siadaj tu !!.
-Dzień dobry.
-Ty się nie odzywaj!!! to recydywa.
-Ale ....
-Nie mamy o czym ze sobą gadać . A ty pisz wszystko - zwrócił się do sekretarza komitetu .
No i wykluczono chłopaka .
Zapłakany przyszedł do nas do domu , opowiedział jak było. Nawet nie miąłem ochoty mu mówić ; A nie mówiłem?
W zamian za to dostał kartkę , długopis i podyktowałem mu treść odwołania .
Na drugi dzień mieliśmy iść razem do służby a umówienie nastąpiło jeszcze przed komitetem . Załamany nie chciał iść . Wyciągnąłem go do stałych czytelników aby mu pokazać , że nie wszystko stracone .
Wieczorem miałem telefon od przewodniczącego komitetu:
-Harnaś dlaczego poszedłeś z nim do służby skoro jest wykluczony??? .
-Tak? wykluczony? ja tego z podium nie słyszałem a dopóki nie padnie oficjalne ogłoszenie On nadal jest dla mnie bratem .
Jego upokorzyli , opowiedział im wszystko ze szczegółami , choć tych szczegółów za dużo nie było . A co z zainteresowaną, która jeszcze głosicielką nie była?
Ano ona była mądrzejsza . Na komitet nie przyszła choć zapraszano ją w charakterze świadka ,jego już znać nie chciała a jakiś czas potem wyszła za mąż za znanego żużlowca .
Pisać o odwoławczym ?
-