opowiadano mi o przypadku gdy wykluczono dwóch studentów (dwóch młodych mężczyzn) "za homoseksualizm" gdyż mieszkali na stancji w tym samym pokoju.
historia jest o tyle zabawna, że starszyzna dociekała dlaczego oni nie chodzą na zebrania i w odpowiedzi usłyszała że obydwaj mają poważne zastrzeżenia co do tego że Biblia jest słowem Bożym.
można się z nimi zgadzać albo nie zgadzać ale dwaj młodzi mężczyźni sformułowali argument o charakterze filozoficzno-etycznym: wg nich Biblia nie może być autorytetem w sprawach moralnych, gdyż jej treści są (wg nich oczywiście) bardzo prymitywne pod względem moralnym. Jako jeden z przykładów podali że Saul z Tarsu w liście do Rzymian i w Liście do Koryntian potępia homoseksualizm, a przecież homoseksualiści nikogo nie krzywdzą. Takie podejście jest zdaniem tychże dwóch studentów rażąco prymitywne i niewspółczesne.
skoro obydwaj podważali tezę że Biblia jest słowem Bożym to starszyzna miała powody aby ich wykluczyć - i gdyby wykluczono ich za podważanie pozycji Biblii jako autorytetu dla chrześcijan to ciężko byłoby się do tejże decyzji starszych przyczepić.
Ale wszyscy trzej starsi wykazali się takim debilizmem że kompletnie nie zrozumieli istoty tych argumentów. Oni zrozumieli to opacznie że "skoro studenci bronią pedałów tzn. że sami są pedałami"
W formularz S-77 wpisali "homoeksualizm", podkreślili wspólny adres zamieszkania obydwu mężczyzn i (jak to ujęli) "pseudomądrościowe tezy na temat Listu do Rzymian".
Sprawa tego co wpisali do formularza wydała się dzięki temu że jeden ze starszych został później wykluczony za alkoholizm i nie rozliczył sie z trzymanej w domu dokumentacji zborowej. Co więcej, za flachę (już jako wykluczony) sprzedał sąsiadowi kserokopię formularza S-77 z tymi opisami o homoseksualizmie. Sąsiad z kolei miał zatarg z obydwoma wykluczonymi studentami i użył formularza S-77 do prywatnej zemsty. I stąd upublicznienie treści S-77.
Nie wiem na ile historia jest prawdziwa (zwłaszcza że rzekomo ten S-77 został upubliczniony ale mnie Sebastianowi nie okazano go - a to sprawia ŻE NIE DO KOŃCA WIERZĘ w całe opowiadanie) ale na podstawie dotychczasowej wiedzy o organizacji i o poziomie intelektualnym starszyzny jestem w stanie uwierzyć że
(1) starsi zboru mogą opacznie zrozumieć argumentację kandydata na odstępcę
(2) ex-ŚJ będącym ex-starszym jest w stanie sprzedać "za flachę" poufne dokumenty