Zaczęli budować salę królestwa w Słonowicach koło Słupska , matka prosiła bym im pomógł bo akurat byli tam sami dziadkowie i babcie . Z dobrego sera poszedłem pomoc i to mnie wciągnęło . Widziałem ,, błogosławieństwo Jehowy " bo tak wszystko dobrze szło i ludzkie zaangażowanie ,uległem iluzji że to prawdziwa droga . Druga sprawa , że miałem całe życie do czynienia ze świadkami nawet moich braci wciągnąłem w to , choć ,, chrzest " miałem jako ostatni z rodziny . Ja nie znałem innych denominacji religijnych i to przeważyło na tym że zostałem świadkiem , a ten strach towarzyszył całe życie .