Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Polowanie na kongresach  (Przeczytany 9773 razy)

Offline Klaudia

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #15 dnia: 04 Czerwiec, 2018, 15:19 »
Zgadzam się z Lurker całkowicie. Też znam mnóstwo par gdzie kobieta piękna, wygadana, z poczuciem humoru a przy sobie ma takiego kluska bez osobowości, kukiełkę w rękach żony i organizacji. Oczywiście to działa w dwie strony ale osobiście znam mniej takich par. Wydaje mi się, że pomimo wysokich oczekiwań w stosunku do partnera w końcu trzeba kogoś wybrać i wtedy bierze się pierwszą lepszą osobę, która odwzajemni spojrzenie.

Sebastian dobrze pisze, ileż można żyć bez jakiegokolwiek zaspokojenia seksualnego i bać się własnej seksualności. Po tych 20 latach zaczyna nosić: frustracja, strach, żądza, pobudzenie, niepokój, presja. Młodego człowieka to wykańcza


Offline Kerostat

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #16 dnia: 04 Czerwiec, 2018, 15:41 »
Sebastian dobrze pisze, ileż można żyć bez jakiegokolwiek zaspokojenia seksualnego i bać się własnej seksualności. Po tych 20 latach zaczyna nosić: frustracja, strach, żądza, pobudzenie, niepokój, presja. Młodego człowieka to wykańcza

Mnie wykończyło, aż znalazłem sobie kogoś, co było oczywistym powodem do wykluczenia, o które nie miałem żalu.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline Klaudia

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #17 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 14:04 »
Pamiętam, że na kongresach często w wywiadach z braćmi/siostrami była osoba która była uważana za wzorowy przykład ponieważ pomimo partnera ze świata ona nadal uczęszczała na zebrania i głosiła. Nie do końca rozumiem na jakiej zasadzie to działało. Znalezienie partnera ze świata to powód do wykluczenia, ale jednocześnie próba wiary, która jest doceniona przez starszych czy jak dokładnie?

Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.

Naprawdę się pogubiłam :D


Offline zxcvbnmz

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 14:24 »
Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.
To chyba jakaś nowość? Mówimy o małżeństwie czy związku, który nie został sformalizowany w żaden sposób?


Offline paralipomena

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 14:31 »
.
Pamiętam, że na kongresach często w wywiadach z braćmi/siostrami była osoba która była uważana za wzorowy przykład ponieważ pomimo partnera ze świata ona nadal uczęszczała na zebrania i głosiła. Nie do końca rozumiem na jakiej zasadzie to działało. Znalezienie partnera ze świata to powód do wykluczenia, ale jednocześnie próba wiary, która jest doceniona przez starszych czy jak dokładnie?

Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.

Naprawdę się pogubiłam :D
Kto  nie pobiera się w "PANU"  nie jest dobrym przykładem .  Traci przywileje w zborze .  Ewentualnie rodzice jeżeli popierają taki związek.   Komitet takich spraw nie dotyczy.


Offline Klaudia

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #20 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 14:41 »
O małżeństwie. Chciałabym wiedzieć jak to działa. Czy jeśli jestem w związku małżeńskim i poznałam prawdę, a mój mąż nie chce i nie zamierza, więc jest ze świata, to znaczy że grzeszę współżyjąc z nim?

(Do poprzedniej wiadomości: podaję tutaj przykład z jednego ze zgromadzeń w Poznaniu, gdzie siostra w podeszłym wieku opowiadała jak wyszła za mąż za osobę ze świata w czasie kiedy była świadkiem, ale pomimo upływu lat nadal jest aktywnym świadkiem)


Offline zxcvbnmz

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #21 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 14:58 »
Oczywiście, że nie. Oficjalnie w publikacjach znajdziemy sporo zachęt co do "pielęgnowania" takiego związku. Inaczej wygląda to w momencie, kiedy już świadek postanawia pobrać się z osobą spoza. Wtedy faktycznie mogą czekać go ograniczenia jeśli chodzi o przywileje. Do tego mogą dojść jakieś krzywe spojrzenia niezadowolonych osób ze zboru czy rodziny, która w tym przypadku przedkłada szczęście swojego krewnego nad pewne sztywne zasady, które wcale nie gwarantują udanego małżeństwa.

Cytat co do pierwszego scenariusza (Strażnica 2012 rok):
"Apostoł Paweł radził chrześcijanom, by nie opuszczali partnera małżeńskiego tylko dlatego, że nie przyjął prawdy (odczytaj 1 Koryntian 7:12-16)*. Pamiętanie o tym, że niewierzący mąż lub żona może ją poznać, pomaga zaznawać szczęścia, nawet gdy dom jest podzielony pod względem religijnym."

Tutaj cytat z książki "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę" co do drugiego:
"Gdyby oddany Bogu, ochrzczony chrześcijanin zawarł związek małżeński z osobą niewierzącą, zostałby pozbawiony wszystkich aktualnie piastowanych specjalnych przywilejów (1 Tym. 3:2, 4, 5, 12, 13; w83/2, ss. 23,24). Jeżeli ojciec, który jest starszym, sługą pomocniczym lub pionierem, zachęca do takiego małżeństwa, zezwala na nie lub wyraża cichą aprobatę, stawia to pod znakiem zapytania jego przydatność. Dotyczy to także matki, która jest pionierką."
« Ostatnia zmiana: 05 Czerwiec, 2018, 15:22 wysłana przez zxcvbnmz »


Offline Klaudia

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #22 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 16:05 »
Zawarcie związku z osobą spoza organizacji również daje szansę na to, że w przyszłości partner postanowi dołączyć do tejże organizacji i zostanie świadkiem.


Offline zxcvbnmz

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #23 dnia: 05 Czerwiec, 2018, 16:27 »
Działa to także w drugą stronę o czym wspomnieli przykładowo tak: "Usłuchanie biblijnej przestrogi oszczędzi nam też szeregu przykrych konsekwencji, z jakimi muszą się liczyć chrześcijanie, którzy się związali z kimś ze świata. Istnieje na przykład prawdopodobieństwo, że niewierzący odciągnie chrześcijańskiego współmałżonka od służenia Jehowie." Organizacja nie patrzy na to takimi kategoriami. Dla nich życie z niewierzącym to świadome nieposłuszeństwo wobec biblijnych (ich) zasad. Za sprawą właśnie takiego małżeństwa mogą stracić członka wspólnoty. Dajmy na to, że niewierzący współmałżonek o bystrym umyśle uświadomi swoją drugą połówkę o tym jakiej farsie się poświęca kosztem ich małżeństwa (cenny czas, środki materialne, nienaturalne ograniczenia) i jedna owca w takim momencie odpływa ze stada.


Offline Proctor

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #24 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 01:51 »
A mnie się wydaje, że organizacja to raj dla nieatrakcyjnych facetów. Nawet największy cymbał ma tam szansę wyrwać całkiem do rzeczy dziewczynę. Często spotykałam tam pary, którym nie mogłam się nadziwić. Ona śliczna, wykształcona, miła, a on totalny burak. W świecie aż tylu par tego typu nie spotkałam, tu kobiety się jednak bardziej cenią i mają w czym wybierać więc rzeczywiście celują w najlepszych samców.

Błąd w dedukcji. Kobiet jest więcej więc...sama sobie dośpiewaj.


Offline lukier

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #25 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 09:02 »
W pewnym wieku jest więcej, nadal rodzi się więcej chłopców. Do tego młode kobiety wybierają też czasem dużo starszych co jeszcze zwiększa ich wybór. Jak skończą czterdziestkę, to rzeczywiście jest trochę gorzej, ale nie aż tak jak w Organizacji. Tu może poza wiekiem przedszkolnym, w każdym przedziale wiekowym jest przewaga kobiet i to chciałam wykazać.


Offline Trinity

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #26 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 09:37 »
A mnie się wydaje, że organizacja to raj dla nieatrakcyjnych facetów. Nawet największy cymbał ma tam szansę wyrwać całkiem do rzeczy dziewczynę. Często spotykałam tam pary, którym nie mogłam się nadziwić. Ona śliczna, wykształcona, miła, a on totalny burak. W świecie aż tylu par tego typu nie spotkałam, tu kobiety się jednak bardziej cenią i mają w czym wybierać więc rzeczywiście celują w najlepszych samców.

to to kochana

w orgu pełno jest świetnych babeczek
a facet jak tam już jest, a nie daj Boże od urodzenia to
taki delikwent nic ze sobą nie robi!!!
on po prostu jest!
i słucha że ma w domu władzę prawie nieograniczoną
jest głową i takie tam
a jak trafi na dziewczę które w to wierzy to jest w ich związku prawdziwa rzeźnia 
bo taki gówniarz często jest nie wychowany ( bo po co) i tak go będzie 50 lasek chciało
bo jest pręgierz w panu.
dlatego żal mi tych dziewczyn które jeszcze wierzą
w moim otoczeniu jest jedna taka para
ona piękna dorodna  miła uśmiechnięta gościnna a on?
już sie nie czepiam urody bo to nie jego wina ale co za typek!
w świecie pewnie by na niego nie spojrzała
jak jej szepnełam na ucho czy zastanawiała się nad tym czy do siebie pasują
odpowiedziała ALEŻ TO NASZ BRAT!
czytaj nasz brat= będzie dobrze
oczywiście życie od razu pokazało że oni niigdy nie powinni nawet ze sobą rozmawiac a co dopiero się żenic
ale na to też jest werset że Bóg nienawidzi rozwodów
i jak sie nie obrócisz dupa zawsze z tyłu
a to tylko z mojego podwórka
idę o stówe że jak jej przyprawi rogi
to mu wybaczy bo będzie się bała że już nikogo nie spotka


Offline salvat

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #27 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 13:24 »
Jak pełno świetnych babeczek to też okazuje się czasem, że to lebiody i niemoty. Poza tym co to znaczy świetnych?
Bo są duszą towarzystwa albo umieją załatwić to i owo? ;)
Jestem ŚJ od urodzenia i nigdy nie wpajano mi, że facet ma władzę niczym Bóg w małżeństwie. Jak szukałem żony to owszem zasady teokratyczne determinowały poszukiwania wybranki w organizacji, ale zawsze chciałem by moja przyszła żona miała "łeb na karku" i była zaradna życiowo, a ja starałem się by to co w spodniach nie decydowało o wyborze :P

Ale fakt, widzi się czasem pary niedobrane, nawet nie wnikając w szczegóły.
Młode kobiety w org niestety chcąc być proteokratyczne są niejako skazane na facetów w org. Tylko przeważnie kryteria wyboru są takie, że szukają syna starszego, co by sam już był na przywileju, brata uduchowionego np. pioniera lub "brata", który jako tako chodzi na zebrania i do służby, ale pochodzi z majętnej rodziny. O księciu z bajki nie będę się rozpisywać, bo takiego chciałaby każda :D

Coraz mniej dziewczyn za to szuka chłopa, co nie ma dwóch lewych rąk, nie jest chodzącym pizdusiem w przyciasnych spodenkach i fryzurą układaną przez 2 godziny, ma swoje zdanie i nie boi się go wypowiedzieć nawet jeśli reszta ma odmienne, ale nade wszystko siostry boją się partnerstwa.

Bo to oznacza taki sam wysiłek obu stron w przyszły związek i realistycznego podejścia do faktu, że życie próbują ułożyć sobie osoby mające wady i zalety, a te pierwsze jak wiadomo w fazie narzeczeństwa się pomija lub bagatelizuje, zaś te drugie idealizuje. Oczywiście możemy odwrócić post na zasadzie mężczyźni szukają kobiet na przyszłe żony.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline lukier

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #28 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 18:31 »


 ale nade wszystko siostry boją się partnerstwa.



Boją się partnerstwa, bo są nim straszone, mąż ma być głową rodziny i mają mu być podporządkowane, inny model nie jest w ogóle brany pod uwagę.


Offline salvat

Odp: Polowanie na kongresach
« Odpowiedź #29 dnia: 06 Czerwiec, 2018, 19:09 »
A potem dziwota ze rozwód najpóźniej po 3 latach.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw