Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Klaudia w 01 Czerwiec, 2018, 16:15

Tytuł: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 01 Czerwiec, 2018, 16:15
Kochani, chciałabym poznać wasze zdanie na temat polowań na partnera w organizacji. Nie chciałabym nikogo urazić, bo pewnie wielu z was znalazło miłość u ŚJ, ale! Chcę poruszyć temat presji jaka spoczywa na młodych. Muszę przyznać, że z czasem jak dorastałam, bałam się jeździć na kongresy, bo nie lubiłam jak mężczyźni się na mnie patrzyli. Zwróćmy uwagę, ze jako świadkowie możemy znaleźć partnera tylko w gronie świadków więc czas i liczebność jest ograniczona. Pamiętam dobrze te spojrzenia chłopaków (stojących najczęściej w grupie) i próby podgadywania. W moim zborze młodzi żenili się bardzo szybko, średnia ok. 21 lat. Zawsze wracali z partnerką/partnerem po kongresie czy ośrodku. W dodatku kobiet w organizacji ( w tamtych czasach) było stanowczo mniej i moje rówieśniczki bały się i walczyły o ''najlepsze partie'' (syn starszego - wow, marzenie)

Co wy sądzicie na ten temat? Też mieliście takie odczucia albo widzieliście te zaloty na siłę?
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Czerwiec, 2018, 17:47
Na starym forum nasze dziewczyny i kobietki pisały o tym.
Miały takie odczucia jak Ty.

Ja miałem kiedyś w poradni dziewczynę, którą miałem nawracać.
Nie dałem rady. :-\

Za 2 czy 3 lata mój zakładowy ŚJ mówi mi, że mam pozdrowienia od jego żony.
Mówię mu, że nie znam jego żony.
A on na to: była kiedyś u ciebie w poradni.

A ja na to: a wy pewnie na kongresie się poznaliście.
No tak, odpowiada ten ŚJ. :)

Już nie żyje, zmarł na wylew. Popijał jako ŚJ.
Ona była kiedyś zachwycona organizacją.
Ciekawe czy później też, gdy męża wykluczyli za picie. A był też starszym wcześniej.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 01 Czerwiec, 2018, 18:15
Wprawdzie nie polowałam, bo faceci z organizacji nigdy mi się nie podobali i nie imponowała mi wiedza biblijna, a raczej pozabiblijna, to muszę się wyspowiadać z grzechu próżności  ;) Byłam flirciarą i jestem strojnisią więc atencja kongresowych amantów, zaloty organizacyjnych don juanów oraz maślane spojrzenia zakompleksiałych młokosów łechtały moje ego. Z pewnym zażenowaniem przyznaję że akurat strojenie się na kongres i zawieranie nowych znajomości na przerwach uznawałam kiedyś za ekscytujące, jednak bardziej dla tzw. fanu.
Co do typowych polowań to bardziej niż podrywy nastoletnich panien rozwalały mnie mamusie tych dorastających córek pchających je jak najszybciej za mąż. Te to były dopiero wytrawne łowczynie.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Czerwiec, 2018, 11:54
Dziś łatwiej męskiemu ŚJ z innego zboru podejść do stojaka, przy którym stoją siostrzyczki, jak mu któraś w oko wpada. ;)

Na starym forum pisałem, że miałem okazję poznać jedno "małżeństwo stojakowe". :)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 02 Czerwiec, 2018, 12:21
Dziś łatwiej męskiemu ŚJ z innego zboru podejść do stojaka, przy którym stoją siostrzyczki, jak mu któraś w oko wpada. ;)
kiedyś zaobserwowałem że na kongresach młode siostry odmawiały zajmowania się młodszym rodzeństwem aby potencjalny przyszły współmałżonek nie pomyślał sobie że są mężatkami zajmującymi się własnymi dziećmi ;)

niedługo panny na wydaniu będą albo same obsługiwać  stojak jednoosobowo albo będą umawiać się na stojakowanie wyłącznie z kobietami ;)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Proctor w 02 Czerwiec, 2018, 20:19
Muszę przyznać, że z czasem jak dorastałam, bałam się jeździć na kongresy, bo nie lubiłam jak mężczyźni się na mnie patrzyli.

Ale to się zmieniło? Czy nadal tak masz?
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 04 Czerwiec, 2018, 09:27
Zmieniło się, bo już nie jeżdżę na kongresy  ;D problemem nie było to że się patrzą, ale problemem było to że oni się wlepiali wzrokiem i oceniali w skali przyszłej żony, którą trzeba zdobyć w jak najszybszy sposób
Teraz kiedy widzę jak córka moich znajomych dorasta w organizacji gdzie rodzice to zagorzali fanatycy to aż boję się pomyśleć jak szybko znajdzie sobie bratka albo bratek ją

Na kongresach siostry dzieliły się na pokorne młode uległe i flirtujące kolorowe dominy. Trochę jak cygańskie wesele: znajome przed kongresem szły do fryzjera, na paznokcie, na solarium, na rzęsy itd. Przychodziły wystrojone jak bożonarodzeniowa choinka i kusiły i w tym momencie zadajesz sobie pytanie: czy tak powinno być?

Jak sobie teraz to wszystko przypomnę to aż mam ochotę pójść na kongres i poprzyglądać się wszystkim na nowo jak jakiemuś przedstawieniu  :D

O stojakach nie wiedziałam, wyskoczyłam z organizacji zaraz po ich wprowadzeniu. Stojakowe polowania to też jest niezły pomysł
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: salvat w 04 Czerwiec, 2018, 10:33
Na kongresie i to w dodatku jeden dzień byliśmy 3 lata temu, ale za młodego pamiętam te wzajemne podchody młodzieży. Bracia wypatrywali albo co ładniejszych i obdarzonych sióstr lub takich uduchowionych. Robili to przeważnie w pojedynkę podchodząc do grupki dziewczyn lub młodzieży gdzie kogoś znali, by zagadać do tych nieznanych. Siostry zazwyczaj chodziły grupkami po 3 sztuki lub parami i taksowały otoczenie. Takie co nie szukały kawalerów były zazwyczaj zajęte sobą nawzajem.
Była ekscytacja, były emocje. Niestety często okazywało się że siostrzyczka ma siano we łbie i jest pusta albo braciszek jest nawiedzony lub chodzi mu o szybkie legalne poużywanie.
Organizacja niestety produkuje młodzież ktora prawie wcale nie jest emocjonalnie przygotowana do dorosłego życia z drugim człowiekiem i po narzeczeństwie zawarcie związku małżeńskiego niczego nie gwarantuje nawet z Boża pomocą. Potem słyszałem historie jak ci czy inni tacy zakochani, ślub jak z bajki, tatuś z mamusią nieba przychylili, a oni sie rozwodzą lub rozwiedli. Szara rzeczywistość ich przerosła lub oczekiwania wobec partnera były nierealne ewentualnie jedno i drugie. 
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: ogórek kiszony w 04 Czerwiec, 2018, 11:39
No ba, zgromadzenia były najlepsze :) .

Choć ja szybko zacząłem słuchać ciężkiej muzy, do gangu zaczęło się chodzić w glanach, więc większość strojniś ze zgrozą na naszą ekipę patrzyła (w naszej ekipie i siory nosiły glany). A później zaczęło się z niektórych tych elitarnych polewkę robić. Bo przeważnie wspomniane siano było tym większe, tym uroda ładniejsza. Czasem była kupa śmiechu :) .
Choć żeby nie było, to pierwsza młodzieńcza miłość to poznana właśnie na kongresie. Ale chodziliśmy do jednej szkoły, więc że tak powiem upatrzona była wcześniej ;) .
Ale kolegę zapoznałem z jedną, za którą wodził wzrokiem. W końcu się wkurzyłem, że sam nie umie podejść i za niego podszedłem :) .
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 04 Czerwiec, 2018, 12:13
Pamiętam jak w moim zborze jeden z braci tak w wieku ok 18-19 lat po kongresie wrócił z narzeczoną a po paru miesiącach wzięli ślub. Jako małżeństwo stale się nie dogadywali, bo jak się okazało są kompletnie od siebie różni. Jedyne rady jakie dostawali to: poszukajcie wsparcia u starszych... a u starszych w związkach nie było wcale lepiej, a pchali swoje dzieciaki do małżeństwa jak szaleni
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 04 Czerwiec, 2018, 12:32
Moim zdaniem to nie do końca wina tych ludzi tylko chorego systemu.
Presja jest bardzo duża i ciężko to znosić, sama coś o tym wiem, bo wyszłam za mąż w wieku 'dopiero' 25 lat, wiec pewnie przez wielu byłam uznana już za starą pannę.
Na dodatek człowiek pozbawiony jest w okresie dorastania normalnych zachowań seksualnych, możliwości eksplorowania tej tematyki i eksperymentów, co może w późniejszym wieku skutkować poważnymi zaburzeniami. Rozumiem więc trochę młodzież, że rozwiązują tę sprawę pchając się jak najszybciej w małżeństwo, tylko że konsekwencje tego jak piszesz są często opłakane...
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 04 Czerwiec, 2018, 12:32
w tzw. szatańskim świecie można jakoś przeżyć tę pierwszą miłość i nawet jakby doszło do pierwszych zbliżeń fizycznych to albo (osoby religijne) spowiedź i sumienie uspokojone (a tajemnica naprawdę jest tajemnicą) albo (osoby niereligijne) po prostu z nostalgią wspomina się pierwsze doświadczenia.

a u świadków Jehowy nie tylko każdy seks ale każdy pocałunek to wielkie śmiertelne zagrożenie bo człowiek wierzy w to że wszędzie lata niewidzialne skrzydlate NKWD i robi notatki dla służb, notując czy Sebka trzeba w dzień armagedonu ukatrupić ...

dodatkowo, człowiek nigdy nie ma pewności jak zadziała jego własna psychika i jak zadziała psychika adorowanej osoby - człowiek ani samemu sobie nie może wierzyć (że nie złozy samodonosu) ani tym bardziej osobie płci przeciwnej (kobiety szczególnie podatne na wszelkie takie manipulacje)

wszelkie pobożnościowe wytyczne jak postępować opracowują jacyś perwersyjni zboczeńcy którzy wyobrażają sobie że jak tylko rodzicielskie oko spuści pannę z pola widzenia, to ona od razu ściąga majtki i oddaje sie wszelkiej perwersji (zero zaufania że młodzież może mieć jakieś zasady moralne)

to trochę tak, jakby wyobrazić sobie stalinowski ZSRR w którym NKWD zamiast ściganiem wrogów rewolucji zajmuje się ściganiem wszelkiej "niemoralności płciowej" ;) i widzi zagrożenia i tam gdzie one są i tam gdzie ich kompletnie nie ma...

można kompletnie zwariować...

i wcale nie dziwię sie, że rodzice wariują i wydają za mąż 18-sto i 19-sto letnie dzieci.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 04 Czerwiec, 2018, 13:34
bałam się jeździć na kongresy, bo nie lubiłam jak mężczyźni się na mnie patrzyli. Pamiętam dobrze te spojrzenia chłopaków (stojących najczęściej w grupie) i próby podgadywania.

Co wy sądzicie na ten temat? Też mieliście takie odczucia albo widzieliście te zaloty na siłę?

Uważam, że te "kongresowe zaloty na siłę" mają miejsce zwłaszcza wtedy, gdy do kobiety podbija w jej mniemaniu facet poniżej wymarzonego poziomu albo wręcz obiektywnie nieatrakcyjny. Spojrzenia i próby zagadywania przez tych atrakcyjnych odbiera się zupełnie inaczej, to znaczy z radością i zaciekawieniem, a za naprawdę atrakcyjnymi facetami czy to w zborze czy to poza czasem nawet babki same latają.

Nieatrakcyjny facet zawsze ma pod górkę, czy to w Organizacji czy też poza, a czasem wręcz w ogóle nie postrzega się go jako mężczyzny, ale to temat poboczny. W Organizacji natomiast problem dodatkowo polega na tym, że masz pod górkę z budowaniem relacji intymnych, bo relacje damsko-męskie, nawet stosunkowo niewinne postrzega się jako potencjalny wstęp do grzechu.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 04 Czerwiec, 2018, 14:12
ogólnie kobiety (nawet w świecie) formułują tyle sprzecznych oczekiwań wobec faceta że głowa mała, a w zborze to zjawisko ulega wielkiemu nasileniu.

Facet ma być jednocześnie facetem umiejącym zapewnić kierownictwo i jednocześnie posłuszną owieczką itd. itp. A najlepiej jakby był bogaty ale niematerialistycznie nastawiony, nie gonił za wyższym wykształceniem ale miał super pracę i super zarobki... chciałem napisać że najlepiej jakby wygrał w totka, ale przecież gra w totka jest potępiona ;) więc napiszę, że najlepiej gdyby znalazł zgubiony przez kogoś kupon totolotka a na nim główną wygraną 30 mln zł ;)

najlepiej super przystojny ale kompletnie nie zwracający uwagi na inne kobiety tylko akurat na tę która o nim sobie roi, syn starszego sam na przywileju ale niefanatyczny, itd. itp. Chociaż może lepiej nie bo jakby nie zwracał uwagi to kobietki pomyślą że to zakamuflowany gej ;)

A realna szara rzeczywistość jest taka że facet który NIE JEST kłębkiem kompleksów to (czasami o tym wiedząc a czasami jeszcze nie wiedząc) już na starcie jest na wylocie z tej organizacji...

I wybierać kobiety nie mają w czym, zwłaszcza gdy jest ich 3x tyle co mężczyzn w wieku do żeniaczki.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 04 Czerwiec, 2018, 15:06

Nieatrakcyjny facet zawsze ma pod górkę, czy to w Organizacji czy też poza, a czasem wręcz w ogóle nie postrzega się go jako mężczyzny, ale to temat poboczny.

A mnie się wydaje, że organizacja to raj dla nieatrakcyjnych facetów. Nawet największy cymbał ma tam szansę wyrwać całkiem do rzeczy dziewczynę. Często spotykałam tam pary, którym nie mogłam się nadziwić. Ona śliczna, wykształcona, miła, a on totalny burak. W świecie aż tylu par tego typu nie spotkałam, tu kobiety się jednak bardziej cenią i mają w czym wybierać więc rzeczywiście celują w najlepszych samców.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 04 Czerwiec, 2018, 15:19
Zgadzam się z Lurker całkowicie. Też znam mnóstwo par gdzie kobieta piękna, wygadana, z poczuciem humoru a przy sobie ma takiego kluska bez osobowości, kukiełkę w rękach żony i organizacji. Oczywiście to działa w dwie strony ale osobiście znam mniej takich par. Wydaje mi się, że pomimo wysokich oczekiwań w stosunku do partnera w końcu trzeba kogoś wybrać i wtedy bierze się pierwszą lepszą osobę, która odwzajemni spojrzenie.

Sebastian dobrze pisze, ileż można żyć bez jakiegokolwiek zaspokojenia seksualnego i bać się własnej seksualności. Po tych 20 latach zaczyna nosić: frustracja, strach, żądza, pobudzenie, niepokój, presja. Młodego człowieka to wykańcza
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 04 Czerwiec, 2018, 15:41
Sebastian dobrze pisze, ileż można żyć bez jakiegokolwiek zaspokojenia seksualnego i bać się własnej seksualności. Po tych 20 latach zaczyna nosić: frustracja, strach, żądza, pobudzenie, niepokój, presja. Młodego człowieka to wykańcza

Mnie wykończyło, aż znalazłem sobie kogoś, co było oczywistym powodem do wykluczenia, o które nie miałem żalu.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 05 Czerwiec, 2018, 14:04
Pamiętam, że na kongresach często w wywiadach z braćmi/siostrami była osoba która była uważana za wzorowy przykład ponieważ pomimo partnera ze świata ona nadal uczęszczała na zebrania i głosiła. Nie do końca rozumiem na jakiej zasadzie to działało. Znalezienie partnera ze świata to powód do wykluczenia, ale jednocześnie próba wiary, która jest doceniona przez starszych czy jak dokładnie?

Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.

Naprawdę się pogubiłam :D
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: zxcvbnmz w 05 Czerwiec, 2018, 14:24
Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.
To chyba jakaś nowość? Mówimy o małżeństwie czy związku, który nie został sformalizowany w żaden sposób?
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: paralipomena w 05 Czerwiec, 2018, 14:31
.
Pamiętam, że na kongresach często w wywiadach z braćmi/siostrami była osoba która była uważana za wzorowy przykład ponieważ pomimo partnera ze świata ona nadal uczęszczała na zebrania i głosiła. Nie do końca rozumiem na jakiej zasadzie to działało. Znalezienie partnera ze świata to powód do wykluczenia, ale jednocześnie próba wiary, która jest doceniona przez starszych czy jak dokładnie?

Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.

Naprawdę się pogubiłam :D
Kto  nie pobiera się w "PANU"  nie jest dobrym przykładem .  Traci przywileje w zborze .  Ewentualnie rodzice jeżeli popierają taki związek.   Komitet takich spraw nie dotyczy.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 05 Czerwiec, 2018, 14:41
O małżeństwie. Chciałabym wiedzieć jak to działa. Czy jeśli jestem w związku małżeńskim i poznałam prawdę, a mój mąż nie chce i nie zamierza, więc jest ze świata, to znaczy że grzeszę współżyjąc z nim?

(Do poprzedniej wiadomości: podaję tutaj przykład z jednego ze zgromadzeń w Poznaniu, gdzie siostra w podeszłym wieku opowiadała jak wyszła za mąż za osobę ze świata w czasie kiedy była świadkiem, ale pomimo upływu lat nadal jest aktywnym świadkiem)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: zxcvbnmz w 05 Czerwiec, 2018, 14:58
Oczywiście, że nie. Oficjalnie w publikacjach znajdziemy sporo zachęt co do "pielęgnowania" takiego związku. Inaczej wygląda to w momencie, kiedy już świadek postanawia pobrać się z osobą spoza. Wtedy faktycznie mogą czekać go ograniczenia jeśli chodzi o przywileje. Do tego mogą dojść jakieś krzywe spojrzenia niezadowolonych osób ze zboru czy rodziny, która w tym przypadku przedkłada szczęście swojego krewnego nad pewne sztywne zasady, które wcale nie gwarantują udanego małżeństwa.

Cytat co do pierwszego scenariusza (Strażnica 2012 rok):
"Apostoł Paweł radził chrześcijanom, by nie opuszczali partnera małżeńskiego tylko dlatego, że nie przyjął prawdy (odczytaj 1 Koryntian 7:12-16)*. Pamiętanie o tym, że niewierzący mąż lub żona może ją poznać, pomaga zaznawać szczęścia, nawet gdy dom jest podzielony pod względem religijnym."

Tutaj cytat z książki "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę" co do drugiego:
"Gdyby oddany Bogu, ochrzczony chrześcijanin zawarł związek małżeński z osobą niewierzącą, zostałby pozbawiony wszystkich aktualnie piastowanych specjalnych przywilejów (1 Tym. 3:2, 4, 5, 12, 13; w83/2, ss. 23,24). Jeżeli ojciec, który jest starszym, sługą pomocniczym lub pionierem, zachęca do takiego małżeństwa, zezwala na nie lub wyraża cichą aprobatę, stawia to pod znakiem zapytania jego przydatność. Dotyczy to także matki, która jest pionierką."
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w 05 Czerwiec, 2018, 16:05
Zawarcie związku z osobą spoza organizacji również daje szansę na to, że w przyszłości partner postanowi dołączyć do tejże organizacji i zostanie świadkiem.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: zxcvbnmz w 05 Czerwiec, 2018, 16:27
Działa to także w drugą stronę o czym wspomnieli przykładowo tak: "Usłuchanie biblijnej przestrogi oszczędzi nam też szeregu przykrych konsekwencji, z jakimi muszą się liczyć chrześcijanie, którzy się związali z kimś ze świata. Istnieje na przykład prawdopodobieństwo, że niewierzący odciągnie chrześcijańskiego współmałżonka od służenia Jehowie." Organizacja nie patrzy na to takimi kategoriami. Dla nich życie z niewierzącym to świadome nieposłuszeństwo wobec biblijnych (ich) zasad. Za sprawą właśnie takiego małżeństwa mogą stracić członka wspólnoty. Dajmy na to, że niewierzący współmałżonek o bystrym umyśle uświadomi swoją drugą połówkę o tym jakiej farsie się poświęca kosztem ich małżeństwa (cenny czas, środki materialne, nienaturalne ograniczenia) i jedna owca w takim momencie odpływa ze stada.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Proctor w 06 Czerwiec, 2018, 01:51
A mnie się wydaje, że organizacja to raj dla nieatrakcyjnych facetów. Nawet największy cymbał ma tam szansę wyrwać całkiem do rzeczy dziewczynę. Często spotykałam tam pary, którym nie mogłam się nadziwić. Ona śliczna, wykształcona, miła, a on totalny burak. W świecie aż tylu par tego typu nie spotkałam, tu kobiety się jednak bardziej cenią i mają w czym wybierać więc rzeczywiście celują w najlepszych samców.

Błąd w dedukcji. Kobiet jest więcej więc...sama sobie dośpiewaj.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 06 Czerwiec, 2018, 09:02
W pewnym wieku jest więcej, nadal rodzi się więcej chłopców. Do tego młode kobiety wybierają też czasem dużo starszych co jeszcze zwiększa ich wybór. Jak skończą czterdziestkę, to rzeczywiście jest trochę gorzej, ale nie aż tak jak w Organizacji. Tu może poza wiekiem przedszkolnym, w każdym przedziale wiekowym jest przewaga kobiet i to chciałam wykazać.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 06 Czerwiec, 2018, 09:37
A mnie się wydaje, że organizacja to raj dla nieatrakcyjnych facetów. Nawet największy cymbał ma tam szansę wyrwać całkiem do rzeczy dziewczynę. Często spotykałam tam pary, którym nie mogłam się nadziwić. Ona śliczna, wykształcona, miła, a on totalny burak. W świecie aż tylu par tego typu nie spotkałam, tu kobiety się jednak bardziej cenią i mają w czym wybierać więc rzeczywiście celują w najlepszych samców.

to to kochana

w orgu pełno jest świetnych babeczek
a facet jak tam już jest, a nie daj Boże od urodzenia to
taki delikwent nic ze sobą nie robi!!!
on po prostu jest!
i słucha że ma w domu władzę prawie nieograniczoną
jest głową i takie tam
a jak trafi na dziewczę które w to wierzy to jest w ich związku prawdziwa rzeźnia 
bo taki gówniarz często jest nie wychowany ( bo po co) i tak go będzie 50 lasek chciało
bo jest pręgierz w panu.
dlatego żal mi tych dziewczyn które jeszcze wierzą
w moim otoczeniu jest jedna taka para
ona piękna dorodna  miła uśmiechnięta gościnna a on?
już sie nie czepiam urody bo to nie jego wina ale co za typek!
w świecie pewnie by na niego nie spojrzała
jak jej szepnełam na ucho czy zastanawiała się nad tym czy do siebie pasują
odpowiedziała ALEŻ TO NASZ BRAT!
czytaj nasz brat= będzie dobrze
oczywiście życie od razu pokazało że oni niigdy nie powinni nawet ze sobą rozmawiac a co dopiero się żenic
ale na to też jest werset że Bóg nienawidzi rozwodów
i jak sie nie obrócisz dupa zawsze z tyłu
a to tylko z mojego podwórka
idę o stówe że jak jej przyprawi rogi
to mu wybaczy bo będzie się bała że już nikogo nie spotka
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: salvat w 06 Czerwiec, 2018, 13:24
Jak pełno świetnych babeczek to też okazuje się czasem, że to lebiody i niemoty. Poza tym co to znaczy świetnych?
Bo są duszą towarzystwa albo umieją załatwić to i owo? ;)
Jestem ŚJ od urodzenia i nigdy nie wpajano mi, że facet ma władzę niczym Bóg w małżeństwie. Jak szukałem żony to owszem zasady teokratyczne determinowały poszukiwania wybranki w organizacji, ale zawsze chciałem by moja przyszła żona miała "łeb na karku" i była zaradna życiowo, a ja starałem się by to co w spodniach nie decydowało o wyborze :P

Ale fakt, widzi się czasem pary niedobrane, nawet nie wnikając w szczegóły.
Młode kobiety w org niestety chcąc być proteokratyczne są niejako skazane na facetów w org. Tylko przeważnie kryteria wyboru są takie, że szukają syna starszego, co by sam już był na przywileju, brata uduchowionego np. pioniera lub "brata", który jako tako chodzi na zebrania i do służby, ale pochodzi z majętnej rodziny. O księciu z bajki nie będę się rozpisywać, bo takiego chciałaby każda :D

Coraz mniej dziewczyn za to szuka chłopa, co nie ma dwóch lewych rąk, nie jest chodzącym pizdusiem w przyciasnych spodenkach i fryzurą układaną przez 2 godziny, ma swoje zdanie i nie boi się go wypowiedzieć nawet jeśli reszta ma odmienne, ale nade wszystko siostry boją się partnerstwa.

Bo to oznacza taki sam wysiłek obu stron w przyszły związek i realistycznego podejścia do faktu, że życie próbują ułożyć sobie osoby mające wady i zalety, a te pierwsze jak wiadomo w fazie narzeczeństwa się pomija lub bagatelizuje, zaś te drugie idealizuje. Oczywiście możemy odwrócić post na zasadzie mężczyźni szukają kobiet na przyszłe żony.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 06 Czerwiec, 2018, 18:31


 ale nade wszystko siostry boją się partnerstwa.



Boją się partnerstwa, bo są nim straszone, mąż ma być głową rodziny i mają mu być podporządkowane, inny model nie jest w ogóle brany pod uwagę.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: salvat w 06 Czerwiec, 2018, 19:09
A potem dziwota ze rozwód najpóźniej po 3 latach.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Zagubina w 06 Czerwiec, 2018, 20:39

 Jak szukałem żony to owszem zasady teokratyczne determinowały poszukiwania wybranki w organizacji, ale zawsze chciałem by moja przyszła żona miała "łeb na karku" i była zaradna życiowo.... o Salvat i co trafiłeś na taką ? :)

Ja nigdy nie mogłam zrozumieć tych zasad zwierzchnictwa ... co kurcze nie mam głowy i myśleć mi zabraniają, co ja gorsza jestem?
Jak mówiłam że poznałam kogoś to padało zawsze to straszne pytanie:

 a jest na przywileju?

W tedy odpowiadałam że nie, ale w życiu se poradzi ... i tak radzi sobie już ze mną buntowniczką 11 lat :)



Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: salvat w 06 Czerwiec, 2018, 21:02
Tak, znalazłem  :D
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 07 Czerwiec, 2018, 08:39
Pamiętam, że na kongresach często w wywiadach z braćmi/siostrami była osoba która była uważana za wzorowy przykład ponieważ pomimo partnera ze świata ona nadal uczęszczała na zebrania i głosiła. Nie do końca rozumiem na jakiej zasadzie to działało. Znalezienie partnera ze świata to powód do wykluczenia, ale jednocześnie próba wiary, która jest doceniona przez starszych czy jak dokładnie?

Nie chodzi tutaj o przykłady gdzie on/ona dołączyli do organizacji a partner nie... chociaż w sumie to też powód do wykluczenia jeśli ona nadal żyje z tym partnerem.

Naprawdę się pogubiłam :D

Pobranie się "nie w panu" nie jest powodem do wykluczenia, chyba że w międzyczasie zajaśniała jakaś nowa smuga światła. Można ewentualnie stracić przywilej, tudzież starszy, sługa pomocniczy lub pionier także może zostać skreślony jeśli będzie uczestniczył jako gość w weselu. Przyszedł, bawi się razem z młodymi - znaczy popiera.

Raczej nie zaproszono by kogoś do wywiadu, gdyby hajtnął się z osobą spoza zboru. Znam przypadki, kiedy osoby takie długo po ślubie, chociaż tworzą szczęśliwy związek - nadal są w jakiś sposób piętnowane przez zbór jako słabe duchowo. Na przykład często podkreśla się to w punktach na zebraniu, pomija w kontaktach towarzyskich, o zalecaniu na przywilej także raczej mogą zapomnieć.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 07 Czerwiec, 2018, 09:46
A potem dziwota ze rozwód najpóźniej po 3 latach.

dlatego ty salvaciku kochany wybrałeś jakąś świetną babeczkę i gra gitarra

a tak, tak siedzą całymi rzędami takie niemoty
w tramwaju nie zagada, śledzia poda do potrzymania
i czeka na cud, ja nie wiem co takie mają w głowach.
pamiętam jak pewien starszy okropny zamordysta grzmiał z ambony
że bracia mają w zborze i w domu WŁADZĘ
aż mnie wzdrygło
tak byli programowani
a później ta młoda osoba wspomniana przeze mnie mówi
"to że facet ma być głową rodziny to jakiś błąd w Matrixie"
a to nie błąd tylko brak elementarnej pracy nad sobą.
apropo polowań
to siostry na plakietkach powinny mieć zamiast zboru
wpisany nr telefonu
o ile byłoby łatwiej


Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: gangas w 07 Czerwiec, 2018, 09:54
 Czytam te wypowiedzi i trudno nie dostrzec analogii z ludzmi z poza orga. Dziewczyna strojnisia jak to pisze wydekoltowana itd z pretensją, że faceci obcinają ją wzrokiem. Kurcze po to właśnie tak się ubrała. To prawda chłopcy ze świadków dużo nasłuchają sie o ich górowaniu nad kobietą i to komplikuje pózniejsze związki, bo ona zahukana ale tak mówi biblia.
  Na pewno świadkowska purytanka będzie wolała melepetę na przywileju, bo to niby lepszy start w orgu ale nie koniecznie w życiu. Znam taką, pół sali za nią się śliniło i nadal jest atrakcyjna ale synka nadzorcy obwodu z przepięknymi białymi ząbkami i przyklejonym uśmiechem pieprznęła po niespełna dwóch latach. Po prostu życie. Czy bez orga zrobiła by to samo? Pewnie tak.
Nie widzę szczególnych odstępstw od normy u świadków, oprócz tego, że świadkowie chcieliby bardziej wyidealizowane związki a niestety takich nie ma na świecie ??? ??? ??? ???
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 07 Czerwiec, 2018, 10:01
. Dziewczyna strojnisia jak to pisze wydekoltowana itd z pretensją, że faceci obcinają ją wzrokiem. Kurcze po to właśnie tak się ubrała.


Pierwsza część zdania chyba dotyczy mojej wypowiedzi, druga już wypowiedzi innej użytkowniczki. Pomyliłeś dwie osoby. Tak, przyznaję się! stroiłam się na kongresy ! Moja wielka wina! A na dodatek bezwstydnie łechtały moją próżność spojrzenia i obcinanie wzrokiem, pretensji brak!
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: gangas w 07 Czerwiec, 2018, 10:11
Pierwsza część zdania chyba dotyczy mojej wypowiedzi, druga już wypowiedzi innej użytkowniczki. Pomyliłeś dwie osoby. Tak, przyznaję się! stroiłam się na kongresy ! Moja wielka wina! A na dodatek bezwstydnie łechtały moją próżność spojrzenia i obcinanie wzrokiem, pretensji brak!

 I słusznie, nie mam jakichkolwiek pretensji o eksponowanie swego ciała. Wręcz przeciwnie, myślę, że to naturalne u kobiet ale niech nie mają pretensji o to, że facet się gapi. Facet jest wzrokowcem i gdyby kobiety reagowały podobnie na płeć przeciwną ( przepraszam wszystkich o zainteresowaniach tą samą płcią, bo wyląduje na cmentarzu ;D ;D ;D ;D ;D ;D) byłby wielki burdel ( ale może byłoby fajniej) Pozdrawiam Cię ;) ;) ;)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 07 Czerwiec, 2018, 10:13
No i fajnie :) także pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 07 Czerwiec, 2018, 10:50
Boją się partnerstwa, bo są nim straszone, mąż ma być głową rodziny i mają mu być podporządkowane, inny model nie jest w ogóle brany pod uwagę.
Nie zawsze tak jest jak piszesz. Znam małżeństwa i w średnim wieku jak też całkiem młode wiekiem i stażem, gdzie mąż jest przysłowiowym kapciem w domu, a żona nosi spodnie. Zasady zasadami, a co się w domu dzieje to jest zupełnie inna sprawa. I tak żona może przejąć rolę męża:)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: gangas w 07 Czerwiec, 2018, 11:07
Boją się partnerstwa, bo są nim straszone, mąż ma być głową rodziny i mają mu być podporządkowane, inny model nie jest w ogóle brany pod uwagę.
Nie zawsze tak jest jak piszesz. Znam małżeństwa i w średnim wieku jak też całkiem młode wiekiem i stażem, gdzie mąż jest przysłowiowym kapciem w domu, a żona nosi spodnie. Zasady zasadami, a co się w domu dzieje to jest zupełnie inna sprawa. I tak żona może przejąć rolę męża:)

 I dobrze, też takie znam. Nie w tym problem, że są takie ale w/g orga nie powinno takich być.
Po prostu jak wszędzie. Sprawdz przed ślubem, oczywiście nic to nie gwarantuje. Ale warto spróbować ;D ;D
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: lukier w 07 Czerwiec, 2018, 13:11
Boją się partnerstwa, bo są nim straszone, mąż ma być głową rodziny i mają mu być podporządkowane, inny model nie jest w ogóle brany pod uwagę.
Nie zawsze tak jest jak piszesz. Znam małżeństwa i w średnim wieku jak też całkiem młode wiekiem i stażem, gdzie mąż jest przysłowiowym kapciem w domu, a żona nosi spodnie. Zasady zasadami, a co się w domu dzieje to jest zupełnie inna sprawa. I tak żona może przejąć rolę męża:)

Tak, też takie znam, ale tak jak pisze przedmówca, nie jest to biblijnie poprawny układ, nie mówiąc już o tym że partnerski też nie jest. Ale fakt, jest trochę ich w organizacji.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 07 Czerwiec, 2018, 13:23
Czytając wątek poczułem tęsknotę za kongresami. Zdałem sobie sprawę, że właśnie tam można spotkać w dużej ilości kobiety gustownie ubrane. Niektóre podkreślają swoją urodę wydatnym dekoltem, inne krótką spódniczka, inne bardziej obciśle. Bez trudu można znaleźć obiekty emanujące kobiecością. Chrupałbym jak faworki.
Zdziwiony byłem widząc kiedyś na kongresie córkę brata Antonia. Ale podobno najciemniej pod latarnią.
Na co dzień trudno znaleźć szykowną kobietę na której oko można zawiesić. U mnie na parafii większość nie różnie się niczym od wielkanocnej pisanki, a dodatkowo w nozdrzach ma tyle żelastwa, że można je na magnes łapać.
A czasem wystarczy niewiele. Do prostych jeansów założyć buty na obcasie.

Poza kongresem to wtrącę taką historyjkę orgową. Ona opowiada mi jak to jest niezadowolona z tego, ze mąż-prymityw, nie umie docenić jej nowej bielizny, a ona tak się starała. Mówi, że te szmaty tylko przeszkadzają i wszystko z niej zrywa. W sumie mogła by się ubrać w OP-1 + maska gazowa i też by to z niej zdarł. Oniemiałem sceną, gdy ona zobaczyła buty u innej orgowej i zapytała: "to 'obuwie' do sypialni?"

I tak nie pójdę na kongres.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 07 Czerwiec, 2018, 13:47
Tak, też takie znam, ale tak jak pisze przedmówca, nie jest to biblijnie poprawny układ, nie mówiąc już o tym że partnerski też nie jest.
Pewnie, pewnie, ani to biblijne, ani partnerskie. U mnie w kontaktach z płcią przeciwną rozmowa zawsze kończyła się na pytaniu czy jestem aktualnie na przywileju. Po mojej odpowiedzi, że nie znajomość się kończyła. Ale najbardziej wymiękłem gdy u mnie w zborze był wykład na temat zapoznawania się z płcią przeciwną. Wykładowca powiedział - ,,Po co macie się poznawać? wystarczy przyjść do starszego, a on wam powie czy.........." 
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 07 Czerwiec, 2018, 14:40
Wykładowca powiedział - ,,Po co macie się poznawać? wystarczy przyjść do starszego, a on wam powie czy.........."

Jeszcze lepiej zapytać jego żony. W moim przypadku to własnie żona starszego miała najwięcej do powiedzenia na temat mojej wybranki, charakteru przyszłych teściów etc.

Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 07 Czerwiec, 2018, 15:17
Jeszcze lepiej zapytać jego żony. W moim przypadku to własnie żona starszego miała najwięcej do powiedzenia na temat mojej wybranki, charakteru przyszłych teściów etc.
Ale oficjalnie zamiast starszego? Czy też nieoficjalnie w ramach zborowych plotek?:)
A tak na marginesie cóż mogą takie osoby powiedzieć jaki kto jest w życiu codziennym? Jak sam nie poznasz to się nie przekonasz. Pamiętam strasznie zbulwersowałem się słysząc ten wykład. A plotki chodzą po zborze, oj chodzą. Takie żony starszego, sługi czy poczciwe matrony zborowe zapewne szepną słówko na temat wybranka lub wybranki serca. Dziwne to jest ale w zborze zawsze jest jakieś chore zainteresowanie parami które mają się ku sobie. Jakby nie pamiętał wół jak cielęciem był.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 07 Czerwiec, 2018, 16:17
Jak się takie polowania kończą, za kudły i do jaskini?
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Agnesja w 07 Czerwiec, 2018, 16:51
Jak się takie polowania kończą, za kudły i do jaskini?
Coś w tym stylu? Tylko na piach "trza" uważać😤
(http://)
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: gangas w 07 Czerwiec, 2018, 19:45
 Wiesz co Agnesja możesz sie śmiać ale chłopakowi wychowanemu w orgu nie pomaga tendencyjne poniżanie partnerki, zwłaszcza, gdy jest ona z poza. To poniekąd kwestia dobrego wychowania w domu. Widzę to teraz po latach :-[ :-[ :-[
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 07 Czerwiec, 2018, 20:15

Ale oficjalnie zamiast starszego? Czy też nieoficjalnie w ramach zborowych plotek?:)
A tak na marginesie cóż mogą takie osoby powiedzieć jaki kto jest w życiu codziennym? Jak sam nie poznasz to się nie przekonasz. Pamiętam strasznie zbulwersowałem się słysząc ten wykład. A plotki chodzą po zborze, oj chodzą. Takie żony starszego, sługi czy poczciwe matrony zborowe zapewne szepną słówko na temat wybranka lub wybranki serca. Dziwne to jest ale w zborze zawsze jest jakieś chore zainteresowanie parami które mają się ku sobie. Jakby nie pamiętał wół jak cielęciem był.

Oczywiście, że było to w ramach "świadczenia nieoficjalnego". Siostra starsza, jak się potem okazało - przyprawiająca rogi mężowi - udzielać mi chciała "rad i wskazówek" oraz "wskazywać na niebezpieczeństwa" ;)

Również pamiętam takie wykłady. Wtedy oczywiście nieco inaczej odbierałem ich przesłanie. Jednak drażniło mnie od zawsze to o czym wspomniałeś: zainteresowanie parami mającymi się ku sobie. Może dlatego, że w orgu nie ma czegoś takiego jak "chodzenie", a najlepszym sposobem na poznanie charakteru przyszłego małżonka jest wspólne wyruszanie do służby oraz spotkania w gronie braci ;D
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 07 Czerwiec, 2018, 22:43
Racja ale mnie to dziwi. Pamiętam studiowane książki -,,Droga do szczęści w życiu rodzinnym" czy też ,,Pytania Młodych Ludzi - praktyczne odpowiedzi". Kładło się bardzo duży nacisk, aby się nie spieszyć, dobrze poznać, zaprosić w większym gronie i obserwować partnera. Natomiast w praktyce, gdy tylko cię zauważą, że interesujesz się kimś no to jest presja otoczenia. Dlaczego tak długo, czy nie czas na zaręczyny?, musisz się zdeklarować itp..
Ostatnio kilku młodych w moim zborze wyjachało do innych miast. Wiek 18-24 lata. Obecnie wszyscy są żonaci, siostry zamężne i pojawiły się pierwsze dzieci. 
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: humble w 08 Czerwiec, 2018, 01:15
A mi sie tam zdaje ,ze u swiadkow to wszyscy tacy swieci nie sa ;D.
Fakt ,te przedwczesne sluby to porazka,ale to presja zboru i o zgrozo rodziny.Ale czy ten proceder nadal trwa na duza skale?W sumie ja sie niezabardzo juz orientuje,wypadlam dawno z obiegu.

Zreszta daleko szukac nie bede,moja mama wychodzac za maz miala 24 lata,byl rok 1976.Milosc z pod namiotu,jeny zapomnialam jak sie takie zjazdy nazywaja!Chyba musiala byc wowczas stara panna jak na organizacyjne standardy przystalo.No ale, znam tez kolege ktory to zeniac sie mial lat 17,a ona chyba z 10 lat starsza,ale strasznie sie kochali!Inny przypadek,brat mojego meza mial 19 lat a bratowa 28.Niestety jest to  bylo mniej wiecej jak z braku laku dobry kit.Troche takie swiadkowskie malzenstwo z rozsadku.
A z autopsji,mnie to najbardziej ciagnelo do swiata ;DJakos zawsze mialam wrazenie,ze jestem za slaba duchowo aby szukac drugiej polowki na kongresie.Niby jak mialabym podolac obowiazkom zony starszego np.?Albo regularnie glosic?Ledwie udawalo mi sie raz w miesiacu na zbiorke dotrzec,zeby nie bylo,ze owoc to z kosmosu wytrzasnelam.Taka ze mnie letnia dziewucha hihi
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 08 Czerwiec, 2018, 06:32
Fakt ,te przedwczesne sluby to porazka,ale to presja zboru i o zgrozo rodziny.
Także znam taki przypadek. Dziewczyna zaręczyła się w wieku 17 lat i nie mogła doczekać się pełnoletności. Gdy tylko odebrała dowód osobisty wzięła ślub, a następnie wyjazd z mężem z miasta i życie na własny rachunek. Po chyba dwóch latach sprawa zakończyła się rozwodem. 
Troche takie swiadkowskie malzenstwo z rozsadku.[/siz
Świadkowie Jehowy to bardzo mała społeczność i nie ma za bardzo wyboru partnera małżeńskiego. Tak więc te ładniejsze siostry zawsze były zawsze oblegane przez wielbicieli. Natomiast większość sióstr preferowała braci na przywilejach lub takich gorliwych, którzy rokowali nadzieję na karierę w zborze. Chyba, że brat też był Casanovą, za którym wszystkie siostry się oglądały.
Na kongresie łatwiej jest przyjrzeć się narybkowi (siostrom lub braciom) na legalu, gdyż możliwości podróżowania po zborach była i jest ograniczona. Zawsze jest presja ze strony starszych aby na zebrania przychodzić do swego zboru. Poza tym osoba ubiegająca się lub będąca na przywileju musi spełniać się duchowo w swoim zborze, a nie włóczyć się po Polsce. I tak w większości przypadków małżeństwa zawierane były w obrębie zboru. Tak przynajmniej było w moim zborze jak byłem piękny i młody:)

Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 08 Czerwiec, 2018, 11:01
Gandalf, właśnie ta presja otoczenia wszystko psuła. Książki książkami, ale ważniejsze było zawsze co "bracia powiedzą". Niektórzy starsi wręcz oczekiwali że sympatyzujący ze sobą młodzi udadzą się do nich i zrobią coś w rodzaju dania na zapowiedzi. Tak prewencyjnie żeby starsi wiedzieli jak reagować. Strasznie mnie to wkurzało i nigdy tego nie akceptowałem.  Dużo zależało od tego na ile ktoś pozwolił sobie na takie ingerowanie w prywatność.  Oczywiście byli też starsi, którzy po prostu nie interesowali się takimi sprawami.
Kolega ze zboru powiedział to wprost starszym: ja i moja dziewczyna jesteśmy dorośli i nie życzymy sobie wtrącania się w nasze prywatne życie. plany. A o ewentualnym ślubie poinformujemy. Albo i nie, jeżeli uznamy że nie ma takiej potrzeby.

W moim wypadku natomiast bardzo dużo pomogła moja przyszła teściowa: starszaki coś tam próbowali z nią rozmawiać, podpytywać; ona tymczasem odparła wprost: nie chodzę za nimi i nie podglądam ani nie podsłuchuję. Ja po prostu swojemu dziecku wierzę.
Tytuł: Odp: Polowanie na kongresach
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 08 Czerwiec, 2018, 23:00
Pamiętam, że kiedyś na kongresie zauważyłem, że niektóre młode siostry nie mają nazwiska napisanego na plakietce.
Pytam się młodych ze zboru o co chodzi, a on zdziwieni, że nie wiem.
Szukają nowego nazwiska :)