Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt  (Przeczytany 15845 razy)

Offline Matylda

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #45 dnia: 13 Maj, 2018, 10:20 »
"Szacunek oznacza siłę, przyjacielu. Pogarda to znak słabości."

Szanuję Twoje doświadczenie i zdanie, ale nie pochwalam :) z gniewu i pogardy jeszcze nic dobrego nie stworzono.

Nie ma we mnie gniewu,jest tylko pogarda. Zdaję sobie sprawę że to oznaka słabości. Jestem słaba,czuję się słaba i bezradna.
Nie tak wyobrażałam sobie życie swoje.Nie tak.Nie tak wyobrażałam sobie rodzinne relacje.Ale to nie mój wątek i nie będe tu smiecić.
Powiem ci tylko że jest mi lepiej kiedy nimi gardzę niż wtedy kiedy przez ćwierć wieku lezałam u ich stóp jak zbity pies i błagałam o akceptację.
Każdy ma własną receptę na to jak nie zwariować po opuszczeniu tej szkodliwej sekty i to się na przestrzeni lat zmienia i przechodzi wiele etapów.Nigdy jednak z człowieka nie wychodzi i jak się tam zostawiło członków rodziny to jehowska przeszłość kładzie się cieniem na całe życie aż do usranej śmierci :(


Offline MX

Tak z ciekawości zapytam bo nie wiem jak było w latach 70 i 80. Czy ten fragment z artykułu jest zgodny z metodami z tamtych czasów ? Cytat:
Cytuj
... Osobie zainteresowanej wyznaniem świadków nie mówi się o wielu rzeczach. O tym, że nie można mieć transfuzji krwi, że nie będzie choinki, że nie będzie obchodzenia urodzin, imienin, w święta Mikołaja i prezentów. To dopiero wychodzi w trakcie, jak ludzie przyjmą chrzest ...
W latach 90 wiem, że było inaczej bo studiując ich tą czerwoną książeczkę Będziesz mógł żyć... i w pytaniach jakie zadawali przed chrztem były te sprawy poruszane. A w latach 70 i 80 człowiek dowiadywał się tego po chrzecie ?

MX - koniec - MX



Offline Roszada

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #47 dnia: 13 Maj, 2018, 11:46 »
Cytuj
W latach 90 wiem, że było inaczej bo studiując ich tą czerwoną książeczkę Będziesz mógł żyć... i w pytaniach jakie zadawali przed chrztem były te sprawy poruszane
Np. w 1995 wydano książkę Wiedza...o której tak napisano:

*** w96 15.1 ss. 6-7 ***
Tę 192-stronicową książkę zatytułowano Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego. Przedstawia ona prawdę w sposób budujący. Nie zajmuje się obalaniem fałszywych nauk. Przystępny język oraz logiczny układ materiału powinny ułatwić prowadzenie studiów biblijnych na podstawie tej książki oraz pomóc ludziom w zdobyciu krzepiącej serca wiedzy o Bogu.


Offline Roszada

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #48 dnia: 13 Maj, 2018, 14:37 »
Podobnie do studium służyła broszura, Czego wymaga od nas Bóg?, opracowana tak jak wspomniana książka:

*** w97 15.1 s. 28  ***
Po drugie, w wielu krajach broszura może posłużyć do zakładania studiów biblijnych z pobożnymi ludźmi o najróżniejszym poziomie wykształcenia

*** w97 15.1 s. 28 ***
Po pierwsze, jest przydatne do studiowania z ludźmi, którzy słabo czytają lub nie przepadają za tym zajęciem


*** w97 15.1 s. 16  ***
Omówiono w niej podstawowe nauki biblijne. Prostym, zwięzłym językiem wyjaśniono dokładnie, czego wymaga od nas Bóg. Czytelnicy nie powinni mieć trudności ze zrozumieniem treści.

*** w97 15.1 s. 16  ***
Pytania te mogą służyć do wcześniejszego poznania czyjegoś punktu widzenia lub do powtórzenia materiału. Mógłbyś na przykład zadać je zainteresowanemu na początku studium i pozwolić mu się wypowiedzieć. Gdyby któraś odpowiedź była mylna, nie poprawiaj go od razu, lecz przejdź do studium. Na koniec lekcji wróć do pytań, by się zorientować, czy teraz zainteresowany potrafi odpowiedzieć zgodnie z Biblią.

To był tak zwany przyspieszacz do chrztu. ;)


Offline Villa Ella

Tak z ciekawości zapytam bo nie wiem jak było w latach 70 i 80. Czy ten fragment z artykułu jest zgodny z metodami z tamtych czasów ? Cytat: W latach 90 wiem, że było inaczej bo studiując ich tą czerwoną książeczkę Będziesz mógł żyć... i w pytaniach jakie zadawali przed chrztem były te sprawy poruszane. A w latach 70 i 80 człowiek dowiadywał się tego po chrzecie ?

MX - koniec - MX
U mnie w rodzinie wiedza o tym była powszechna, z tym, że jeżeli chodzi o krew, to zabronione były również frakcje. Ale nie wiem, czy mówiono o tym zaiteresowanym. Moja żeńska część była już całkiem dobrze osadzona "w prawdzie", a ja, jako urodzona w sekcie, od początku byłam obeznana z wszelkimi zakazami.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Roszada

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #50 dnia: 13 Maj, 2018, 15:28 »
Np. w 1995 wydano książkę Wiedza...o której tak napisano:

*** w96 15.1 ss. 6-7 ***
Tę 192-stronicową książkę zatytułowano Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego. Przedstawia ona prawdę w sposób budujący. Nie zajmuje się obalaniem fałszywych nauk. Przystępny język oraz logiczny układ materiału powinny ułatwić prowadzenie studiów biblijnych na podstawie tej książki oraz pomóc ludziom w zdobyciu krzepiącej serca wiedzy o Bogu.

Z tą książka to było tak, jak mi powiedział, w przypływie szczerości, jeden starszy:

po co przypominać w naszych publikacjach katolikom ich fałszywe nauki, skoro oni sami ich nie znają, albo nie pamiętają. Lepiej od razu siać im naszą prawdę. :)
Nie ma po co przypominać katolikom ich nauk, a później z nimi walczyć.
Trzeba pokazać, że innej prawdy nie ma, a tylko nasza. :)

No ale taktyka nie wyszła i w 2005 wydano nowy podręcznik, który powrócił do starej młócki. ;)



Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6993
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #51 dnia: 13 Maj, 2018, 17:14 »
Myślę, że to zwyczajna pomyłka ze strony redaktora, który coś tam usłyszał, a resztę sobie dopowiedział. Początek zdania jest prawdziwy:

Cytuj
Osobie zainteresowanej wyznaniem świadków nie mówi się o wielu rzeczach. O tym, że nie można mieć transfuzji krwi, że nie będzie choinki, że nie będzie obchodzenia urodzin, imienin, w święta Mikołaja i prezentów. To dopiero wychodzi w trakcie, jak ludzie przyjmą chrzest.

Dopiero ostatnie zdanie zawiera przekłamanie i powinno raczej brzmieć mniej więcej w stylu: "To dopiero wychodzi później, w trakcie studium na etapie zaawansowanym". Tylko, że dla statystycznego czytelnika tego pisma to praktycznie nie ma znaczenia - jeśli ktoś studiuje ze świadkami tak długo, że dochodzi do tematów nie obchodzenia świąt (rozdział 16 książki Czego uczy Biblia) czy transfuzji krwi (rozdział 13 książki) to znaczy, że już mentalnie prawie jest świadkiem. Dlatego nie dzieliłbym włosa na czworo i nie uznawał całego tego stwierdzenia za bzdurę. Owszem - technicznie rzecz biorąc jest nieprawdziwe, ale patrząc obiektywnie z punktu widzenia przeciętnego człowieka tak to właśnie wygląda. Świadkowie Jehowy unikają poruszania tematów wykluczenia, transfuzji czy świąt na pierwszych rozmowach i zostawiają je na dużo później.


Offline PoProstuJa

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #52 dnia: 13 Maj, 2018, 18:20 »
Jeżeli artykuł znajduje się w Fakcie, to nie ma takiej opcji żeby był całkowicie rzetelny.
Ale z tego co zrozumiałam Sara została niejako zaszantażowana przez Fakt, że jej historia - wraz ze zdjęciami - i tak ukaże się w gazecie.
I bardzo się cieszę, że Sara postanowiła autoryzować swoje wypowiedzi. Nie miała ona jednak wpływu na treść całego artykułu, ponieważ dziennikarz nie ma obowiązku pokazywać go tej osobie. A jak nie pokaże, to okazuje się, że wychodzą rożne "kwiatki" - przekręcanie faktów, nazw itp.

Jak dla mnie artykuł dla katolików jest w sam raz - nikt tu się nie dopatrzy niczego naciąganego. A dla obecnych Świadkow - może być powodem do mieszanych emocji.
Nie uważam żeby ktoś w tym artykule kłamał czy coś naciągał - po prostu opisał zbór ze swojej perspektywy. Dwadzieścia lat temu było inne podejście w organizacji do wielu spraw niż obecnie. W artykule nie napisano, że nastąpiły w tym czasie pewne zmiany. Ale umówmy się, że zmiany są "kosmetyczne" - np. dwa oficjalne zebrania zamiast trzech. No i faktycznie obecnie bardzo szanuje się zainteresowanych, bo to rzadki "gatunek" i lepiej nie płoszyć ich za wcześnie jakimiś zakazami czy nakazami.

To czy w organizacji jest nacisk na głoszenie, to zależy od indywidualnych odczuć danego głosiciela. Bywają tacy, którzy na przemówieniach o treści "głoś więcej" po prostu śpią albo nie słuchają i te treści nie mają na nich zbyt dużego wpływu. Ale są tacy ludzie, którzy chcą całym sercem "służyć Jehowie" i biorą te wskazówki 100% na serio. Traktują takie przemówienia jako "odpowiedź na modlitwę" i mogą na przykład pod jego wpływem rzucić pracę żeby jechać głosić do Afryki.
Znam osobiście takich ekstremalnych głosicieli, co pojechali na teren oddalony (w Polsce) - przymierali prawie głodem, ale się cieszyli, że pełnią "świętą służbę". Po jakimś czasie nie wytrzymali jednak tego głodowania i zeszli z terenu (jednak organizm ma swoje potrzeby - głodu nie oszukasz).

Dystansu do takich przemówień (głoś! głoś!) nabiera się wraz z upływem lat, ale "świeżaki" łykają wszystko jak pelikany. Ja na przykład pod wpływem studium byłam tak przekonana, że Armagedon tuż tuż, że zastanawiałam się, czy uda mi się zdążyć wziąć chrzest jeszcze przed Armagedonem! (nie chciałam zginąć  ;D ). A moje studium trwało niecały rok - i na serio bałam się, że Armagedon wyprzedzi mój chrzest.  ;D

Reasumując - można wspomniany artykuł krytykować i się czepiać, ale od "Faktu" nie oczekujmy wiele. Sama się zastanawiam czy nie pisał go jakiś student na umowie-zleceniu, bo niestety pojawiają się też błędy gramatyczne.
Niemniej jednak dzięki artykułowi znowu jest głośno o Świadkach. I może ktoś przy drzwiach zapyta głosicieli właśnie o ten artykuł lub zainspiruje on go do poszukiwania dalszych informacji w Internecie.

Saro nie daj się! Powiadają, że: "jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził!"


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #53 dnia: 13 Maj, 2018, 20:14 »
      Nie napiszę, że rozumiem osoby molestowane, bo nie rozumiem,  na swoje szczęście. Wiem jedno, że każda  osoba, która  się uzewnętrznia, musi się później zmierzyć z wszystkimi konsekwencjami. Tak tu na forum jak i na zewnątrz czy w najbliższym  otoczeniu.

Każdy z nas należał do innego zboru, a tam rządzili inni  starsi i różne to bywało. Nie da się tak, aby każdy miał rację, a dyskusja do tego zmierza, żeby moje było bardziej mojsze.
Wstępując tam zna się podstawy, tzn czym się brzydzi Jehowa. Nie mówi się tylko o finansach, bo przecież tam wszystko jest darmo. A tak naprawdę, tam się zostawia   siebie, duszę, własne ja, osobowość i pomyślunek. A to jest bezcenne.

Pisanie o niewoli u świadków też jest.... Co najmniej płowa z nas poszła tam dobrowolnie, druga choć wychowana też  nie szła z pistoletem przy głowie.
Sama weszła do basenu, chyba że kogoś siłą wrzucali, może są takie osoby? Było się tam, bo się chciało, a nie dlatego, że byliśmy przykuci do kaloryfera w sali.
Naprawdę, nie mam powodów aby lubić czy bronić org i jej fanów, przeszłam przez nich solidną przeprawę. Jednak odrobina obiektywizmu nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
« Ostatnia zmiana: 13 Maj, 2018, 20:22 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Estera

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #54 dnia: 13 Maj, 2018, 21:11 »
   
(...) Jednak odrobina obiektywizmu nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
   Tazła.
   Więc bądź obiektywna.
   I jak opisujesz, że nikt nikogo nie zmuszał, czy nie przykuwał do kaloryfera, albo na siłę nie topił w basenie żeby przyjąć chrzest u śj.
   To też dodaj, że jednak informacja z ich strony nie jest pełna w stosunku do kandydata, który się na to decyduje.
   I wiele doktryn, praktycznie dopiero się odczuwa, będąc tam w środku.
   I, że jest przedstawiana ta najbardziej lukrowana strona organizacji świadków Jehowy.
   :)

   Nikt nie mówi o tym, jak rażący jest brak miłości, o podziałach, klikach w zborze, kwitnącym plotkarstwie.
   No i wszędobylskim wścibstwie i zainteresowaniu cudzym życiem.
   I o tym, że są lepsi i gorsi w zborze, jak też, że starsi tak do końca nie są w porządku w wielu przypadkach.
   To wszystko się skrupulatnie ukrywa.

   I dopiero żyjąc w zborze, taki nowy człowiek odkrywa, w co wdepnął tak naprawdę.
   Wchodząc tam, obraz ma zupełnie inny, od tego, który spotyka go w realu życia zborowego.
   Czy nie uważasz, że jak takie "kwiatki" wychodzą na światło dzienne, to można czuć się oszukanym?
   Nie wspominając o innych bardzo ważnych sprawach takich jak sposobie załatwiania spraw o molestowanie czy pedofilię?
   :'( :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #55 dnia: 13 Maj, 2018, 21:15 »
      Tazła.
 
   I dopiero żyjąc w zborze, taki nowy człowiek odkrywa, w co wdepnął tak naprawdę.
   Wchodząc tam, obraz ma zupełnie inny, od tego, który spotyka go w realu życia zborowego.

   A więc powtórzę się..
Nikt nikogo na siłę nie trzyma, więc po co tam kisnąć  przez długie lata. :)
Jak się nie podoba to się spier... :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Estera

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #56 dnia: 13 Maj, 2018, 21:33 »
   A więc powtórzę się..
Nikt nikogo na siłę nie trzyma, więc po co tam kisnąć  przez długie lata. :)
Jak się nie podoba to się spier... :)
   Tak, tylko to czasami trwa nawet lata, zanim się zorientuje.
   Poza tym w między czasie, porzucił swoje towarzystwo, rodzinę w wielu przypadkach.
   Może podjął pracę u tzw. szanownych braci.

   Nie zawsze tak szybko można zrobić cięcie chirurgiczne, "ciach" i się odchodzi.
   A przy odejściu, czy porzuceniu tej sekty zostaje sam towarzysko, jak na pustyni, przynajmniej przez jakiś czas.
   Uważam, że to nie jest taka prosta sprawa, tak się sobie wziąć i natychmiast ewakuować.
   Prościej to wygląda, jak nie ma żadnych powiązań.
   Ludzie z różnych przyczyn są tam zmuszeni być, choć odkrywają prawdę.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Zwolennik Swieczki

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #57 dnia: 13 Maj, 2018, 22:22 »
   Moja mama, jak obserwowała moje zaangażowanie w zebrania i sprawy duchowe, to kiedyś skwitowała to tak:
  "No, córka, ja to chodzę na mszę tylko w niedzielę, ale wy, to ciągle chodzicie do tego swojego kościoła."
  "Jeszcze gorliwiej niż my, bo my raz w tygodniu, a u was to kilka razy."
   :) :)
 

Bedac katolikiem chodzilem do kosciola od wielkiego dzwonu a jak zostalem SJ to mi sie w glowce popier......


Offline Światus

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #58 dnia: 13 Maj, 2018, 22:25 »
Według mnie, to co się dzieje podczas opuszczania sekty, to konsekwencje błędnych wyborów. Pierwszym i najgłupszym, było zostanie ŚJ - tak, tak, wiem, psychomanipulacja. A potem człowiek chciał się urządzić, być lubiany w zborze, znaleźć pracę u współwyznawcy, który rozumie, że jest głoszenie, kongresy itp.
To wszystko są kolejne błędne wybory.
Niestety, w życiu, nie tylko w sekcie, jest tak, że za błędy się płaci. Ponosi się konsekwencje własnych czynów. Czasami ogromną cenę.
Oczywiście, można spróbować wyciągnąć bliskie osoby, czy załatwić ważne sprawy i dopiero odejść, ale jeśli nie da się tego zrobić, a ktoś tam nadal tkwi, bo jeszcze to i tamto, to nigdy nie odejdzie, bo nigdy nie będzie dobrej pory.
Im dłużej się tam tkwi, tym coraz ciężej będzie odejść i ułożyć sobie życie na nowo. Starych drzew się nie przesadza, Święty spokój też nie jest taki zły...

Z WTS-u ucieczka nie jest trudna. Nikt nie ściga odstępcy. Trudniej pogodzić się z konsekwencjami swoich wyborów. Najlepiej by by było, gdyby się dało cofnąć czas. Niestety, za głupotę się płaci. Czasami również za cudzą...
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Estera

Odp: "Uciekłyśmy z piekła od świadków Jehowy" artykuł z Fakt
« Odpowiedź #59 dnia: 13 Maj, 2018, 22:50 »
(...) Z WTS-u ucieczka nie jest trudna. Nikt nie ściga odstępcy. Trudniej pogodzić się z konsekwencjami swoich wyborów. Najlepiej by by było, gdyby się dało cofnąć czas. (...)
   Światusie.
   Najlepiej było by cofnąć czas, niestety, czas to nie rolka z nićmi i nie da się tego rozwinąć i zwinąć.
   Konsekwencje swoich wyborów ponosimy nie tylko w sferze religijnej.
   Te, może bardziej bolą emocjonalnie.
   :'(

   I w przypadku porzucenia śj, życie dosłownie trzeba ustawiać od nowa we wszystkich kierunkach.
   Nie każdy ma odwagę to zrobić.
   Szczególnie wtedy, gdy na skroni siwy włos, a tam pozostawione dziesiątki lat.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.