Estera... Więc, co zaproponujemy wszystkim gościom (świadkom) odwiedzającym to forum? Że ich wychodzenie z org - a to długi i żmudny proces, który jeśli już się nawet powiedzie, to w najlepszym wypadku zaprowadzi ich na "kozetkę"?
Lame Dog. To żeś walnął z tą kozetką
Można odejść na różne sposoby:
* jedni odchodzą tylko mentalnie i tak latami tkwią, nie narażając się na ostracyzm;
* jeszcze inni od razu piszą listy o odłączenie i odcinają się od wszystkiego i wszystkich;
* jeszcze inni rozumem są poza, ale siedzą w środku i próbują dotrzeć najczęściej do swoich najbliższych, by ich stamtąd razem zabrać;
* jeszcze inni wiedzą, jaka jest prawda o tej sekcie, ale udają wierzących w niewolnika i resztę nic nie robiąc;
* może jest jeszcze jakiś rodzaj odchodzących w co nie wątpię, wymieniłam wyżej tak dla przykładu.
I wiesz.
Wydaje mi się, że dużo zależy od indywidualności każdego człowieka i od tego, czego on sam tak naprawdę od życia chce.
I jakie ceni sobie wartości, jak się rozwija, jakie ma zainteresowania i na ile otwarty umysł.
Życie to nie tylko pilot do TV i kozetka
Wielu decyduje się na nowe życie bez tej sekty.
Buduje od nowa wszystko i żyje szczęśliwie.
Myślę, że to jest bardzo indywidualna sprawa każdego z osobna.
I każdy decyzję musi podjąć sam, osobiście.
Ale napewno ucieczka jest opłacalna, bo nareszcie można żyć swoim własnym życiem, bez kieratu tej korporacji.
I bez poczucia winy, że oglądasz film w kinie, zamiast głosić.
I przede wszystkim, nie tkwisz w kłamstwie religijnym.