Wierz mi Harnaś, jest inaczej niż twierdzisz.
Napisałem to bez emocji. To Ty tak to odebrałeś.
Może myślisz tak, bo po prostu mnie nie znasz. Bez urazy.
To tylko takie wzmocnienie stwierdzenia. Mam już tak, jak widzę taki debilizm sięgający kosmosu. Życie uczy, a organizacja w szczególności, ze dzisiaj ktoś jest, a jutro go nie ma. Nie ma sensu rozczulać sie nad tym co było. Nigdy nie wróciłbym do poprzednich znajomosci. Nigdy nie wracam. Kiedy ludzie sie ode mnie odwrócili, przestało mi na nich zależeć i przestałem o nich myśleć w stylu szkoda, czy coś podobnego. Stają sie dla mnie obojętni. W organizacji wiele ludzi ładnie sie uśmiechało, zapraszali do domów itp. To tylko z korzyści osobistych. A później obgadywali, wykorzystali i takie tam. Jak jest dużo takiego fałszu z czasem zamiera w człowieku wrażliwość na kogoś. Po kolejnych takich sytuacjach zaczalem olewać te braterską, straznicową, jakże prawdziwa miłość. Spuszczasz wodę i wychodzisz.
Napisałem to tak delikatnie jak potrafię, żebyś znowu mnie źle nie odebrał