Ja myślę tyle, co już pisałem - żenada; niczym dziecko, które przybiega pożalić się na kolegę po kłótni, ale od razu mówi: tylko jak on przyjdzie Ci coś powiedzieć, to mu nie wierz, bo on kłamie, dobra? Tylko jak powiedziałem prawdę, a on będzie kłamał.
Kurde, i na to się porywają dorośli ludzie.
Poza tym jest obawa, że ludzie będą ostentacyjnie wyrzucać bez patrzenia, będą walić tłumami w stronę kubłów na śmieci i po drodze pokazowo drzeć ulotkę, bo przecież 'cały zbór patrzy' i zaraz jeden drugiego podpierdzieli - a to, że czytał, a to, że schował do kieszeni, a to, że on mi po prostu nie pasuje i muszę mu dowalić...cyrk.