Heh, dobry temat.
Na zebraniach w glanach, bokobrodach, albo i koziej bródce. Korale na szyi, rzemyki na rękach.
Za długie swetry. Spodnie ze skóry. Koszulki zespołów (wracając z imprezy rano musiałem dziękować starszej siostrze za strażnicę/przebudźcie się-ale to w dobrej wierze, ona by zawału serca dostała jak by się dowiedziała, żem śj)
jak dostałem bana za to że NO usłyszał przekleństwa (zamiast kobiety na k, było kuźwa, ale co tam to to samo), za to że chodziłem na imprezy i nieźle dawałem w palnik i WRACAŁEM nad ranem, to zamiast do domu wracałem do babci.
Też rano z kacem.
Właśnie się dowiedziałem, że pewna (wtedy) fajna siorka, z którą na szczęście kilka świetnych ognisk (na pohybel grillom) nad pewnym jeziorem, spędziłem, a wyglądającą jak porządna metalówa (agatka pozdro), na kongresie się wypłakiwała jak to ona kiedyś była dwulicowa. Szkoda jej.
Na koncercie jej męża tańczyłem pogo pod sceną (sam jeden), reszta braci nie miała odwagi.
Chodziłem regularnie do knajp na koncerty (drzewo, dżem itp), piłem. Nie paliłem, do dziś nie palę. I nie żałuję tego.
Wiecie co, szkoda, mi że dziś nie mogę braciaków gorszyć.
aaa na jedno zgromadzenie, jak przyjechałem po 18stce to jeden też obecnie gorliwy, bratek doradzał mi orbita, bo trochę spirolem jechałem