- "żadnej krwi" nie nosiłem chyba nigdy,
- filmy oraz muzyka takie jakie mi się podobały, łącznie z horrorami,
- literatura - jak wyżej,
- imprezki w gronie "liberalnych" świadków tudzież osób spoza zboru. Bez ekscesów ale i bynajmniej nie na sucho,
- nie wpadałem w panikę co będzie jak pani w szkole każe dziecku namalować choinkę, choć w wigiliach czy rekolekcjach nie uczestniczyło,
- świeckie uroczystości szkolne (hymn, apele itp.) - jak wyżej,
- wesela i pogrzeby wśród nieświadkowskiej rodziny - jak najbardziej,
- spotkania integracyjne w firmie - nierzadko. Ale sam stwierdziłem, że niektórzy na oddaleniu zachowują się jak psy zerwane z łańcucha więc z czasem przestałem w tym uczestniczyć.
- urodziny, Sylwester jak najbardziej, byle z cicha i ostrożna (rada byłego starszego, lecz nadal aktywnego ŚJ)
- czasem zamiast piwka totolotek, ale więcej jak "trójki" nie udało się ustrzelić
- znajomych wykluczonych i odłączonych nie unikałem jak zarazy; czasem się i browara w pubie przechyliło,
- w (_;_) mam "rady" WTS-u co do wykształcenia swojego dziecka, zajęć pozaszkolnych, obozów, kolonii, itp.
- w tym samym miejscu mam opinię WTS-u względem pracy na zmiany czy emigracji zarobkowej,
- na wyborach odkąd jestem ŚJ nie byłem, ale w najbliższych wezmę udział,
- twierdzenie że 'bycie sam na sam' skończy się Bóg wie czym od samego początku wzbudzało moją irytację, więc także od samego początku się do nich nie stosowałem. Szacunek dla płci przeciwnej wyniosłem z domu i żadna religia nie musi mnie w tym względzie poprawiać.
Więcej grzechów przeciw Strasznicy nie pamiętam