Dzisiaj rozmawiałem z moim informatorem ze Skarżyska telefonicznie. Znał Zygfryda Adacha od dziecka. Twierdzi, że Adach z żoną i synem był w Warszawie, ale nie wie, czy mieszkali w pobliżu Nadarzyna, czy na terenie biura oddziału.
Rzeczywiście, brat Zygfryda – Heniek mieszka w Ostrowcu, jest świadkiem, miał troje dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego syna, który zmarł gdzieś tak koło trzydziestki. Drugi syn też już nie żyje. Heńka żona była koleżanką żony mojego informatora, bowiem ona wywodziła się z Ostrowca.
Drugi brat Zygfryda – Zdzichu mieszkał we Wrocławiu, był pionierem. Wsławił się tym, że ożenił się z niepełnoletnią osobą sądownie. On miał 42 -44 lat, a ona 16. Gdy ukończyła 18 lat, porzuciła męża i organizację. Zdzichu od tej pory sam wychowywał dwoje dzieci. Podobno jego żona od tego momentu miała złą reputację, ale nigdy nie wiadomo, czy to nie było przesadnie wymyślone po to, aby całą winę na nią zrzucić.
A teraz trochę z innej beczki.
Trzy lata temu zmarła żona mojego informatora (który nomen omen ma inicjały KC, które dzisiaj odczytuję jako kierownicze ciało). Jesteśmy na cmentarzu, ja patrzę, a tu wyraźnie na sąsiednim nagrobku pisze, że tutaj pochowany jest Ostatek (powtórzono to słowo dwa razy). Zdumiony myślę sobie, jak tu nie wierzyć ciału kierowniczemu, toż uczyli w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych , że ostatek wymiera, i naprawdę umarł, literalnie. Okazało się, że teściowie informatora o inicjałach KC (jak pierwsze napisać nazwisko, to wychodzi CK) nazywali się Ostatek, ale nie byli z „ostatka”. Tak, że jego żona z panieństwa wywodziła się z Ostatków, ale też nie należała do „ostatka”. Ostatnie swoje lata spędzili w Skarżysku z córką i zięciem, stąd są tutaj pochowani.
No, więc na własne oczy widziałem, że „Ostatek” wymarł, tak, że Roszado, trzeba zaliczyć to CK na in plus – jedyne proroctwo, które im się spełniło literalnie i nie trzeba je przenosić w sferę duchową. Ja mogę tam oprowadzać świadkowskie wycieczki. Może bym coś zarobił, jakiś ułomek tego co zarobił na 'wymieraniu ostatka' Brooklyn.
.
Swoją drogą, mieć nazwisko Ostatek i słuchać często na zebrankach i nie tylko , że ‘ostatek’ wymiera, to chyba średnia przyjemność, co?