Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Coś miłego o ŚJ  (Przeczytany 9200 razy)

Offline Roszada

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #15 dnia: 16 Maj, 2015, 22:59 »
Poznanie nauk rzeczywiście jest możliwe bez uczestnictwa w życiu zborowym.Jest Internet,są publikacje,które można poczytać samemu i wszystko porównać z Biblią.Jednak gdy ktoś chciałby dobrze zapoznać się ze specyfiką tego wyznania,to chodzenie na zebrania daje jaśniejszy obraz całości.
Mi wystarczyło pójście na każdy rodzaj zebrań raz by zorientować się co jest grane.
Znałem to już z innych grup badackich.


Offline Roszada

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #16 dnia: 16 Maj, 2015, 23:03 »
   Znajomy Św.J. powiedział mi, że jakiś wojskowy specjalista badał i przepytywał Św.J., w jaki sposób można tłum zmusić/zachęcić do takiego jak ich,  spokojnego zachowania . Ów znajomy uważał, że nie ma żadnego sposobu , jeśli osoby w tłumie, wszystkie, jak jeden mąż, nie są wewnętrznie przekonane, że należy się odpowiednio zachowywać.

W Korei też tak mają. :-\
Poza tym jeśli ŚJ mają identycznie wierzyć we wszystko co podają (nie ma dyskusji teologów) to nie dziwota że mają się wszyscy tak samo grzecznie zachowywać.
Wszyscy musieli wierzyć w Armagedon w 1914 czy 1925 lub 1975, a nie tylko niektórzy.
Wszyscy studiują te same artykuły na całym świecie i śpiewają w tym samym dniu tę samą pieśń. :-\


Offline Roszada

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #17 dnia: 16 Maj, 2015, 23:09 »
*** w11 1.3 s. 29 Piękne owoce letnich kongresów w Rosji ***
Właściciel kempingu zaprowadził oficera milicji na trzecie piętro budynku, gdzie z balkonu widać było uczestników kongresu. Powiedział do niego: „Niech pan sam zobaczy, jaki u nich jest porządek”. Był zachwycony, że Świadkowie nie piją, nie palą i że idealnie po sobie posprzątali — nawet śmieci zabrali ze sobą. Wykrzyknął: „To istny raj!”.

A tu wytyczne jak robić pokazówkę wobec nowych:

*** km 5/98 ss. 4-5 ak. 17 ***
Jaki wpływ wywrze nasze postępowanie na osoby, które w tym roku przyjdą na zgromadzenie pierwszy raz? Czy zauważą ducha współpracy wśród ochotniczego personelu? Czy zrobi na nich wrażenie widoczna wszędzie czystość oraz to, że przed opuszczeniem stadionu uprzątniemy wszystkie śmieci? Czy zobaczą nasze przykładne zachowanie w drodze na kwaterę i na obiekty kongresowe? Czy zauważą, iż jako rodzice cały czas mamy na oku swe dzieci? Dołóżmy starań, by wywrzeć jak najlepsze wrażenie na wszystkich postronnych obserwatorach.

Ostatnie słowa mi najwięcej mówią, jakie są motywy. 8)
« Ostatnia zmiana: 16 Maj, 2015, 23:10 wysłana przez Roszada »


Offline rose

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Maj, 2015, 09:03 »
Masz Kitty rację, że na kongresach innych religii też bywa nastrój  podniosły a zachowania kulturalne. Odrzuciłabym jednak z tej kategorii kibiców, bo u nich jest duch rywalizacji, podkręcanie emocji i w końcu zadymy  a nawet zabójstwa.Tu tłum i tu tłum, a jednak to dwie różne podkategorie w zjawisku zwanym tłumem.
Świadków poznałam jako pierwszych z licznego grona innych wyznań, które w ciągu ponad 30 lat poznawałam. Jednak tylko u nich widać było najściślejszą dyscyplinę. Potem zorientowałam się, że są mocno trzymani na smyczy przez starszych, w takim stopniu nie stosują to żadne inne grupy/wyznania.
Kongresy spełniają jeszcze jedną istotna rolę, a  mianowicie pozwalają chętnym do  małżeństwa znaleźć "wierzącego" partnera.
Gdyby nie przypływy i odpływy członków świadkom groziłoby to, co spotkalo w USA amiszów - chów wsobny z całymi jego konsekwencjami.


Offline Roszada

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Maj, 2015, 09:13 »
Świadków poznałam jako pierwszych z licznego grona innych wyznań, które w ciągu ponad 30 lat poznawałam. Jednak tylko u nich widać było najściślejszą dyscyplinę. Potem zorientowałam się, że są mocno trzymani na smyczy przez starszych, w takim stopniu nie stosują to żadne inne grupy/wyznania.
Kongresy spełniają jeszcze jedną istotna rolę, a  mianowicie pozwalają chętnym do  małżeństwa znaleźć "wierzącego" partnera.
Gdyby nie przypływy i odpływy członków świadkom groziłoby to, co spotkalo w USA amiszów - chów wsobny z całymi jego konsekwencjami.
Taką atmosferę jak u ŚJ zapewne też czuć na zjazdach Kościoła Moona. Zapytaj Magdę. Przynajmniej na zdjęciach tak wygląda.
A tam nawet się dostawało bez 'problemu' męża czy żonę nadaną przez Pana Adwentu.

Oczywiście że kongresy dodatkowo spełniały matrymonialne zadanie u ŚJ. Sam znałem osoby które się na nich poznały.
Niektórzy katolicy mówili nawet, że ŚJ się kocą na tych kongresach. :)
Katolicy też na pielgrzymkach się żenią. Też znam takich.
« Ostatnia zmiana: 17 Maj, 2015, 09:15 wysłana przez Roszada »


Offline rose

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Maj, 2015, 09:17 »
*** w11 1.3 s. 29 Piękne owoce letnich kongresów w Rosji ***
Właściciel kempingu zaprowadził oficera milicji na trzecie piętro budynku, gdzie z balkonu widać było uczestników kongresu. Powiedział do niego: „Niech pan sam zobaczy, jaki u nich jest porządek”. Był zachwycony, że Świadkowie nie piją, nie palą i że idealnie po sobie posprzątali — nawet śmieci zabrali ze sobą. Wykrzyknął: „To istny raj!”.


Na jego miejscu też bym się zachwyciła.Ludzie, którzy mieli okazję pomieszkać na co dzień w Rosji skarżyli się na totalne chamstwo.Nawet Rosjanki, które za swoją ojczyznę wydrapałyby oczy, potwierdzają, że ogólny stopień kultury na co dzień jest u nich zerowy.

Powód kulturalnego zachowania zawsze jest narzucony przez jakiś autorytet, najpierw przez najbliższą rodzinę, potem przez wspólnotę. Nikt nie rodzi się dobrze wychowany, dobrze wychowany dopiero się staje.

Nie zarzucałabym świadkom hipokryzji,tak to jest już z ludzkim rodem.Św.J. nie są jakimś osobnym gatunkiem w ludzkiej rodzinie, choć wielu z nich tak się wydaje.
« Ostatnia zmiana: 17 Maj, 2015, 09:22 wysłana przez rose »


Offline Roszada

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Maj, 2015, 09:21 »
Takie raje u siebie wprowadzało przez wieki wiele sekt (już na początku 'bezgrzeszni' montaniści). Niewiele z nich zostało. Czasem kończyło to się nawet zbiorowym samobójstwem. I wszyscy podporządkowywali się woli guru, kapłana, itp.


Offline rose

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Maj, 2015, 09:21 »
Dodam jako komentarz do tego tematu anegdotę o Oskarze Wilde, któremu ktoś zarzucił, że chwali dobre wychowanie jakiegoś człowieka, , a przecież to straszny łajdak. Na to dictum Wilde odrzekł:"A pan chciałby, żeby jeszcze do tego był źle wychowany?"
« Ostatnia zmiana: 17 Maj, 2015, 09:24 wysłana przez rose »


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Maj, 2015, 09:22 »
TEż mam rose podobne spostrzeżenia,
są trzymani na smyczy.... 
A i meża można znaleźć na kongresie.....


Nie wiem szczerze mówiąc jak tego męża znaleźć jako świadkówna.... bo mało chłopaków jest ogólnie, pamiętam w moim zborze na 4 chłopaków 2 chciało się poświęcić karierze w zborze i deklarowali niechęc do założenia rodziny ( jak mówili wykłady to nie mogłam się skupić na tym co mówili tylko myślałam jak sobie radzą ze wzwodem .... tak tak moja wina moje brudne myśli ), jeden był odchylony psychicznie ( łatwo takiego nawrócić na śj - z moich obserwacji coraz wiecej takich jest pozyskiwanych ), więc wszystkie siostry go omijały, a ostatni w wieku 30 lat zaczął sprzyjać z 16-latką i poczekał aż skończy 18 lat żeby się z nią ożenić :)

Więc nie ma możliwości poszukania męza  jak tylko kongresy, może ośrodki pionierskie......

Organizacja chyba nie zdaje sobie do końca sprawy, ze z jednej strony zakazując małżeństw z innowiercami, z drugiej strony nie dając możliwości na poznanie kogoś w środowisku..... podcina skrzydła. Przerwy na kongresach zdecydowanie za krótkie :) Zakaz używania perfum też nie pomaga haha :)
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline rose

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Maj, 2015, 09:29 »
Ja już jestem starsza pani i nie mam złudzeń co do ludzkiego rodzaju. Gdy ktoś w tramwaju robi mi miejsce, jest mi zupełnie obojętne, czy robi to z miłości do Boga, do mnie , ze strachu przed opinią otoczenia , liczy na nagrodę na tym czy tamtym świecie czy się pomylił sądząc, że kiedyś się znaliśmy.
Dobrze mi się siedzi i to mi wystarcza.


Offline Kitty

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #25 dnia: 17 Maj, 2015, 10:26 »
Masz Kitty rację, że na kongresach innych religii też bywa nastrój  podniosły a zachowania kulturalne. Odrzuciłabym jednak z tej kategorii kibiców, bo u nich jest duch rywalizacji, podkręcanie emocji i w końcu zadymy  a nawet zabójstwa.Tu tłum i tu tłum, a jednak to dwie różne podkategorie w zjawisku zwanym tłumem.

Ja celowo podałam przykład kibiców,żeby lepiej zobrazować zjawisko psychologii tłumu.Takie społeczne więzi i wspólne zachowania mają miejsce bez względu na przebieg spotkań (grzeczne kongresy,czy bójki na stadionie),bo rządzą się podobnymi prawami.
Świadkowie na kongres jadą po to,by w pokorze i radości przyjmować pokarm duchowy.Kibice idą na stadion,by obejrzeć mecz,ale są nastawieni na to,że być może trzeba będzie kibicom przeciwnej drużyny spuścić łomot.Wystarczy mała iskra i już leci...
Przypomniało mi się,jak na niektórych filmach zaczyna się bójka w barze i jeden drugiego wali butelką w głowę,tamten mu oddaje,po chwili włącza się trzecia osoba,a po kilku minutach już w powietrzu latają krzesła,butelki i inne przedmioty.Wszyscy sie leją,choć tylko dwie osoby wiedzą,po co to wszystko.Pozostali tylko wmieszali się w konflikt,bo akurat byli w centrum wydarzeń i ich to po prostu wciągnęło :D
Na kongresie dobrze to widać przy okazji oklasków.Gdy mówca pyta"bracia,czyż nie zachęca nas to do jeszcze większej miłości i zaangażowania?",ludzie zaczynają klaskać.Po chwili klaszczą wszyscy,choć nie każdy rzeczywiści ma na to ochotę,ale gdy klaszcze sąsiad z prawej,lewej strony,z przodu i z tyłu,to głupio tak siedzieć i nic. ;)Robi się to samo.


Offline Kitty

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #26 dnia: 17 Maj, 2015, 10:27 »
Ja już jestem starsza pani i nie mam złudzeń co do ludzkiego rodzaju. Gdy ktoś w tramwaju robi mi miejsce, jest mi zupełnie obojętne, czy robi to z miłości do Boga, do mnie , ze strachu przed opinią otoczenia , liczy na nagrodę na tym czy tamtym świecie czy się pomylił sądząc, że kiedyś się znaliśmy.
Dobrze mi się siedzi i to mi wystarcza.
Dobre!  ;D


Mario

  • Gość
Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Maj, 2015, 10:42 »
Dodam jako komentarz do tego tematu anegdotę o Oskarze Wilde, któremu ktoś zarzucił, że chwali dobre wychowanie jakiegoś człowieka, , a przecież to straszny łajdak. Na to dictum Wilde odrzekł:"A pan chciałby, żeby jeszcze do tego był źle wychowany?"
Ja już jestem starsza pani i nie mam złudzeń co do ludzkiego rodzaju. Gdy ktoś w tramwaju robi mi miejsce, jest mi zupełnie obojętne, czy robi to z miłości do Boga, do mnie , ze strachu przed opinią otoczenia , liczy na nagrodę na tym czy tamtym świecie czy się pomylił sądząc, że kiedyś się znaliśmy.
Dobrze mi się siedzi i to mi wystarcza.

Jest jeszcze jedna kategoria ludzi. I nieważne jest w aspekcie ich zachowania  kim są w sensie religijnym. Tacy ludzie kierują się wyświadczaniem dobra intuicyjnie, sam nie wiem dlaczego - tak jakby bycie miłym , uczynnym mieli we krwi od urodzenia....
Może to odpowiednie wychowanie, towarzystwo albo genetyka.
W każdym razie kiedy wchodzą oni do jakiejś grupy religijnej , asymilują się z nią , jeżeli jest ona kompatybilna z ich uczuciami i emocjami.



Offline gedeon

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #28 dnia: 18 Maj, 2015, 13:28 »
Ja już jestem starsza pani i nie mam złudzeń co do ludzkiego rodzaju. Gdy ktoś w tramwaju robi mi miejsce, jest mi zupełnie obojętne, czy robi to z miłości do Boga, do mnie , ze strachu przed opinią otoczenia , liczy na nagrodę na tym czy tamtym świecie czy się pomylił sądząc, że kiedyś się znaliśmy.
Dobrze mi się siedzi i to mi wystarcza.

A ja jestem tez dinozaurem...... ;D 62 na karku i co...? Z tego 60 w niewoli. 8)


Offline Noc_spokojna

Odp: Coś miłego o ŚJ
« Odpowiedź #29 dnia: 19 Maj, 2015, 15:27 »
A ja jestem tez dinozaurem...... ;D 62 na karku i co...? Z tego 60 w niewoli. 8)
Ja jestem "dinozaurką" ;)
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D