Ta sama historia ale list dłuższy:
*** w73/24 s. 4 ***
W roku 1894 tomy Brzasku Tysiąclecia nabył człowiek, który potem wysłał list do Towarzystwa, a w nim między innymi napisał:
Zabrałem te książki do domu i prawie o nich już zapomniałem, aż kilka tygodni temu, mając nieco wolnego czasu, zajrzałem do pierwszego tomu, który zaciekawił mnie do tego stopnia, że nie mogłem się od niego oderwać. Rezultat jest taki, że oboje z moją ukochaną żoną przeczytaliśmy te książki z najwyższym zainteresowaniem, a okazję zetknięcia się z nimi uważamy za wielkie od Boga otrzymane błogosławieństwo. Istotnie spełniają one rolę „pomocnej ręki”, jeśli chodzi o studium Biblii. Wspaniałe prawdy, jakie poznaliśmy podczas studiowania całej serii, po prostu obaliły nasze ziemskie aspiracje; a ponieważ zdaliśmy sobie sprawę, przynajmniej po części, jaka się nam nastręcza niebywała sposobność uczynienia czegoś dla Chrystusa, więc zamierzamy skorzystać z tej sposobności i rozpowszechnić owe książki na razie wśród naszych najbliższych krewnych i przyjaciół, następnie także między ubogimi, którzy chcieliby je czytać, lecz nie mogą sobie pozwolić na ich zakupienie.
List ten był podpisany przez J.F. Rutherforda, który w roku 1906 zgłosił się do chrztu dla usymbolizowania swego oddania się Bogu i który z czasem po C.T. Russellu został kolejnym prezesem Towarzystwa Strażnica.
"zetknięcia się z nimi uważamy za wielkie od Boga otrzymane błogosławieństwo", ale 12 lat zwlekał z chrztem.
"Istotnie spełniają one rolę „pomocnej ręki”, jeśli chodzi o studium Biblii", ale po 9 latach urzędowania odrzucił te książki Russella.