Zauważcie, co początkowo powiedział Nabonit, na temat swoich poglądów. Wiele z nich zaprzeczało doktrynom, głoszonym przez CK. Ale nie przeszkadzało mu to w głoszeniu tych doktryn. Po zapoznaniu się się z treściami na forum, przez krótki czas był oburzony, co prezentował w swoich postach. Ale potem odetchnął, przemyślał i pewno doszedł do wniosku, że po co sprowadzać na siebie kłopoty i burzyć dawny porządek? Nadal może myśleć jedno, a mówić drugie i spokojnie zachować swój status quo.
To trochę trudne dla psychiki, dlatego zaczął szukać, tak zwanej dziury w całym, czyli naszych wad. Takie przysłowiowe źdźbło w oku bliźniego...