Dawaj o świadkach.
To już moja wspomniana ciotka była główną "orędowniczką" ŚJ w mojej rodzinie. Niedawno została wykluczona ale spędziła w Organizacji dobre 30 lat około. Wcześniej majac za soba aborcje, zdrady itp. a potem taka przemiana, cytowala wersety biblijne, podrzucala strażnice i inne publikacje ktore przyznaje sie czytalem z wielkim zainteresowaniem
I bardzo mnie zaciekawiła organizacją. Chcialem tam pujsc, zobaczyc. No i Wszyscy byli tacy mili, zyczliwi, podobalo mi sie, zastanawialem sie czy to nie miejsce dla mnie. Ale tez zaczalem slyszec w miedzyczasie ze wcale zycie w organziacji nie jest takie rozowe, ze odstepcy sa jak tredowaci itp. I jakos odechcialo mi sie SJ ale wiele nie brakowalo by mnie przekonac
Straznice i Przebudzcie Sie do dzis zdarzy mi sie przeczytac