Nie są nieśmiertelne dusze pomazańców. ŚJ tłumaczą to inaczej. Powołują się na słowa z 15 rozdz. Listu 1 do Koryntian:
51 Oto wam mówię świętą tajemnicę: Nie wszyscy zapadniemy w sen śmierci, ale wszyscy będziemy przemienieni, 52 w jednym momencie, w mgnieniu oka, podczas ostatniej trąby. Bo trąba zabrzmi i umarli zostaną wskrzeszeni jako nie podlegający skażeniu, a my będziemy przemienieni.
I tłumaczą to np. tak (w98 1.7 17):
A co się miało stać z żyjącymi wtedy chrześcijanami? Paweł odpowiada: „Oto wam mówię świętą tajemnicę: Nie wszyscy zapadniemy w sen śmierci, ale wszyscy będziemy przemienieni, w jednym momencie, w mgnieniu oka, podczas ostatniej trąby. Bo trąba zabrzmi i umarli zostaną wskrzeszeni jako nie podlegający skażeniu, a my będziemy przemienieni” (1 Koryntian 15:51, 52). Tak więc nie wszyscy pomazańcy śpią w grobach, czekając na zmartwychwstanie. Ci, którzy umierają w czasie obecności Chrystusa, doznają natychmiastowej przemiany (Objawienie 14:13).
Tak faktycznie nauczają.
Natomiast mnie dziwi jedna rzecz.
Przede wszystkim, jeśli przeczytać powyższy fragment z listu do Koryntian,
to on wyraźnie nawiązuje do momentu, w którym WSZYSCY nieprzemienieni
ludzie w jednym momencie zostają przemienieni.
Nie ma takiego momentu wcześniej, ani później.
Jest to JEDEN moment, kiedy umarli zostają przywróceni,
a w tym momencie ci, którzy żyją, zostają przemienieni.
Nie ma w tym fragmencie mowy o tym, że każda z osób jest przemieniana
w momencie swojej śmierci, tylko jest mowa, że cała grupa ludzi zostanie
nagle przemieniona. Stanie się to w jednym momencie, w oka mgnieniu.
Nie rozumiem więc, dlaczego Świadkowie nie czytają tego zapisu takim, jaki
on w rzeczywistości jest.
Interpretacja jaką czytamy w publikacjach jest wzięta od kogoś,
kto chyba ni w ząb nie poświęcił czasu na przeczytanie
tego fragmentu w całości. Ten ktoś musiał być tak pochłonięty życzeniową
troską o swój byt, że stworzył tę idiotyczną, wykręcającą sens, wykładnię.
Przepraszam za obrazę dla słowa "wykładnia"