Np. Tertulian w II w. uczył:
„Natomiast co do przywrócenia królestwa Judei, którego sami Żydzi tak się spodziewają, jak to opisałem, wiedzeni są nazwami okolicznych miejscowości i krain; to byłoby i za długie do śledzenia i należałoby to w innym dziele wyłożyć, a któremu dajemy tytuł: ‘O nadziei wierzących’, a treść jego dotyczy: w jaki sposób alegoryczne tłumaczenie duchowo odnosi się do Chrystusa i do Kościoła oraz jego stanu i korzyści. A teraz to zbyteczne choćby dlatego, że nie zachodzi tu kwestia o przywróceniu ziemskim, ale niebieskim. Bo i my wyznajemy, że na ziemi mamy przyrzeczone królestwa, ale przedtem niebo; ale w innym stanie, jako że po zmartwychwstaniu na tysiąc lat, w mieście budowy Boskiej, w Jeruzalem spuszczonym z nieba, które i Apostoł nazywa z góry matką naszą. Ale zaznaczając, że ojczyzna nasza, to jest prawo obywatelstwa, jest w niebiesiech, przeznacza je oczywiście jakiemuś miastu niebieskiemu” („Przeciw Marcjonowi” III:24,2-3).
Widzimy z tego cytatu, że niewiele możemy zarzucić Tertulianowi w jego „alegorycznym” i „duchowym” pojmowaniu 1000-lecia ziemskiego, poprzedzonego królowaniem wiernych w niebie.
Według historyka Kościoła Euzebiusza z Cezarei (260-339), Papiasz (II w.) nie miał dobrej marki jako sprawozdawca dawnych czasów i wierzący w Tysiąclecie. Oto jego słowa o nim:
„Papiasz przytacza inne jeszcze szczegóły, które go dojść miały drogą ustnego podania, a mianowicie jakieś nieznane podobieństwa Zbawiciela i nauki Jego oraz inne, zgoła legendarne opowiadania. Tak np. mówi, że po zmartwychwstaniu nastąpi okres tysiącletni i że tutaj na ziemi nastanie widzialne królestwo Chrystusowe. Sądzę, że źle rozumiał opowiadania, zasłyszane od Apostołów i nie dostrzegł tego, co mu jako obrazy w symbolicznych podawano słowach. Zdaje się, że to nie tęga była głowa, jak się o tym można przekonać z pism jego. A jednak sprawił, że po nim bardzo wielu pisarzy kościelnych podobne żywiło mniemanie, bo się opierali na starodawnej tego męża powadze. Należeli do nich np. Ireneusz i jeszcze inni, którzy dali wyraz podobnemu zapatrywaniu” („Historii Kościoła” III:39,11-13).