Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami  (Przeczytany 13180 razy)

Offline Roszada

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #15 dnia: 24 Październik, 2017, 21:31 »
Cytuj
Znam osobiście człowieka, który za sowite "Bóg zapłać" i dzięki znajomościom biznesowym z biskupem - załatwił wszystko w jeden dzień.
Ja słyszałem o takich przy wypadku samochodowym czy w szpitalu, co jak łotr, w jedną minutę załatwiali. I to bez biskupa i bez kasy. :-\


Offline zaocznie wywalony

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #16 dnia: 24 Październik, 2017, 21:35 »
To podaj nazwisko biskupa.
Tego chłopa nie musisz.

To znaczy że ten człowiek niewierzący 'katolik' za pieniądze.
Po co mu to?
Szkoda kasy. :)
Biskupa osobiście nie znałem, więc nazwiska nie pamiętam.
Za to człowiekowi - z zasłużonej, komunistycznej rodziny - zależało na ślubie kościelnym, a ściślej to zależało jego wybrance i jej rodzinie.
A czego się nie robi z miłości ?
A obecnie "katolik" z niego żaden.

Śmiało, i nie krępuj się. Co Ci zależy? Bądź odważny "zaocznie wywalony".
;D
Myślałem że jesteś dorosłym facetem, a tu odzywki rodem z podstawówki.
 ;D



Offline gangas

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #17 dnia: 24 Październik, 2017, 21:36 »
Znam osobiście człowieka, który za sowite "Bóg zapłać" i dzięki znajomościom biznesowym z biskupem - załatwił wszystko w jeden dzień.
 :)
I wcale tego nie ukrywa, czy wręcz się tym przez jakiś czas chwalił. Zresztą i tak wiele osób o tym wie, bo sprawa swojego czasu (już kilkanaście lat temu) była głośna.

Własnie o to mi chodzi. Znajoma mi osoba załatwiła to wszystko w coś ok tydzień. Żadna bajońska suma 500 zł. Mogę podać parafie.
Świadek chcący wziąć ślub z katoliczką. ;)
 
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Noc_spokojna

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #18 dnia: 24 Październik, 2017, 21:42 »
Wracanie do KK ś Jehowy to temat, który poruszył Roszada w analogicznym wątku " powrót śJ do KK. Dotyczy to ochrzczonych Katolików, na pewnym etapie życia wstępujących w szeregi S J.
 Mnie interesuje kwestia wstępowania ochrzczonych Ś Jehowy w szeregi KK (z różnych powodów np; inne zrozumienie, partner życiowy, lepsza nadzieja itd.)   
Jeśli znacie takie przypadki, to chętnie się dowiem. Ja jeden mam.
Czy przed wstąpieniem do tego kościoła następuje specjalne studium, pytania do chrztu, seria bolesnych pytań, nauki itd..
Znam bardzo dobrze jeden przypadek, ale opiszę dopiero jak się skontaktuję, i zapytam czy mogę. Dziś już trochę za późno na telefon.
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline gangas

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #19 dnia: 24 Październik, 2017, 22:02 »
Roszada;

To są przepisy, ale pamiętać należy, że jest stara kościelna zasada:

"proboszcz na parafii, [to] papież na parafii". :)

Czyli lepiej niż starsi w zborach? Starszy prawdopodobnie dostałby opierdaty od BO... a proboszcz pewnie nie koniecznie od epidiaskopu ;)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Villa Ella

Odp: Wstęowanie do KK ś. Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #20 dnia: 24 Październik, 2017, 22:06 »
Ja, co prawda ŚJ ochrzczonym nie byłam, tylko nieochrzczonym głosicielem, ale może coś powiem. Ja zgłosiłam się do księdza, do którego miał zaufanie mój narzeczony. Porozmawiałam z nim szczerze i odpowiedziałam o moim życiu i pobudkach.  Dostałam w prezencie katechizm, z którym miałam się zapoznać. Ksiądz powiedział, że nie będzie mnie przepytywał, bo jestem dorosła i wiem co robię. On zdaje się na moje sumienie. Jak się zapoznam i będę miała pytania, to mam przyjść i on wyjaśni moje wątpliwości. Trwało to chyba z ponad miesiąc, bo podeszłam do tego poważnie. W międzyczasie uczestniczyłam w mszach  św. Potem jeszcze były dwa spotkania w celu wyjaśnienia moich wątpliwości. Chrzest  odbył się przed mszą, żeby nie budzić sensacji i na tej mszy przyjęłam  też pierwszą komunię. Na bierzmowanie musiałam czekać do pierwszego terminu wyznaczonego dla dorosłych. Za całość nie zapłaciłam ani grosza, poza dobrowolną ofiarą, wrzuconą do koszyczka na mszy. Ale ja całe życie miałam szczęście do fajnych księży...
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #21 dnia: 24 Październik, 2017, 22:14 »
;D
Myślałem że jesteś dorosłym facetem, a tu odzywki rodem z podstawówki.
 ;D

Skoro znasz temat (głośny) to czemu nie chcesz podać szczegółów? Piszesz jak typowy świadek. Coś słyszałeś, nic nie zrozumiałeś  ale fejkniusa zapodać można.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline zaocznie wywalony

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #22 dnia: 24 Październik, 2017, 22:56 »
Skoro znasz temat (głośny) to czemu nie chcesz podać szczegółów? Piszesz jak typowy świadek. Coś słyszałeś, nic nie zrozumiałeś  ale fejkniusa zapodać można.
To Ty nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz ?
 :o
Napisałem wyraźnie.
Biskupa osobiście nie znałem, więc nazwiska nie pamiętam.
Było to naprawdę sporo lat temu, ale sytuację ZROZUMIAŁEM, pamiętam, i mnie nawet jakoś szczególnie nie bulwersowała.
Po prostu - takie jest życie. I tyle.
Za to człowieka znam dobrze osobiście, i w czasie gdy to się działo - utrzymywałem z nim częstsze kontakty.
I on sam mi to opowiadał. Nie chwalił się (w znaczeniu będąc dumnym), tylko traktował to jako ciekawostkę.
I po cichu (bo miał i ma tzw. układy, a i jest dość bogaty) mówiły znajome osoby. Więc nie miałem i nie mam podstaw im nie wierzyć.
A że ten człowiek uznawał, i nadal uznaje jednego boga - pieniądze ? Jego osobista sprawa.
I nie. Nie będę jechał kilkadziesiąt kilometrów tylko po to żeby dowiedzieć się nazwisko biskupa, żebyś Ty nie uznawał że piszę "jak typowy świadek" :D
Zarówno to nazwisko jak i Twoja opinia są mi doskonale obojętne. :D




Offline gangas

Odp: Wstęowanie do KK ś. Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #23 dnia: 24 Październik, 2017, 23:07 »
Ja, co prawda ŚJ ochrzczonym nie byłam, tylko nieochrzczonym głosicielem, ale może coś powiem. Ja zgłosiłam się do księdza, do którego miał zaufanie mój narzeczony. Porozmawiałam z nim szczerze i odpowiedziałam o moim życiu i pobudkach.  Dostałam w prezencie katechizm, z którym miałam się zapoznać. Ksiądz powiedział, że nie będzie mnie przepytywał, bo jestem dorosła i wiem co robię. On zdaje się na moje sumienie. Jak się zapoznam i będę miała pytania, to mam przyjść i on wyjaśni moje wątpliwości. Trwało to chyba z ponad miesiąc, bo podeszłam do tego poważnie. W międzyczasie uczestniczyłam w mszach  św. Potem jeszcze były dwa spotkania w celu wyjaśnienia moich wątpliwości. Chrzest  odbył się przed mszą, żeby nie budzić sensacji i na tej mszy przyjęłam  też pierwszą komunię. Na bierzmowanie musiałam czekać do pierwszego terminu wyznaczonego dla dorosłych. Za całość nie zapłaciłam ani grosza, poza dobrowolną ofiarą, wrzuconą do koszyczka na mszy. Ale ja całe życie miałam szczęście do fajnych księży...

To bardzo fajna historia. Opowiedziałaś szczerze księdzu do którego zaufanie miał Twój narzeczony - o swoim życiu. Dostałaś katechizm Po miesiącu poważnego podchodzenia do tego nie miałaś wątpliwości. Uczestniczyłaś w mszach, miałaś 2 spotkania ale skoro nie miałaś wątpliwości ( tak sądzę, chyba, że Ci to na prędce wyjaśnił) przed mszą przyjęłaś chrzest. Nie wzbudzając sensacji przyjęłaś komunię. Potem bierzmowanie itd.
Ani grosza. Zadowala Cię taka procedura?? i czas jej trwania ???widzisz jakąś różnicę w rekrutacji nowych Swiadków?
« Ostatnia zmiana: 24 Październik, 2017, 23:40 wysłana przez gangas »
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Villa Ella

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #24 dnia: 24 Październik, 2017, 23:52 »
Trochę nie rozumiem pytań. Zadowala? Czy ja to odbieram w kategorii zadowolenia? Nie wiem. Byłam wtedy młoda, miałam 19 lat. Byłam krótko po wyrwanie się że szponów orga. Całe życie w Organizacji, to po pierwsze życie na cenzurowanym. Cały czas jesteś obserwowany i poddawany rozmaitymi naciskom. Które jeszcze nasilają się w okresie dojrzewania. Po drugie całe życie jesteś odmieńcem. Nie możesz ubierać się jak chcesz, wyrażać (chodzi mi tutaj o slang młodzieżowy, nie o wulgaryzmy) , mieć zainteresowań czy hobby jakie chcesz, mieć przyjaciół jakich chcesz, spędzać wolnego czasu jak ci się podoba (tak na prawdę to go nawet nie masz) - wszystko jest pod kontrolą systemu. Życie dziecka, czy młodzieży w tej secie jest życiem w klatce. Na apelach w szkole stałam z boku, nie mogłam bawić się z dziećmi na podwórku. Gdy nauczycielka zadała nauczenie się na pamięć 10 zwrotem "Pani Twardowskiej", a ja wyrecytowałam mamie pięknie całość, dumna z dokonania, mało ledwo ściany w domu się ostały od awantury jaką mi zrobiła za uczenie się szatańskich treści. Straszny stres powodowały u mnie urodziny, dzień patrona szkoły, Mikołajki, wigilie klasowe, czy potańcówki, za nieobecność na pochodzi 1-majowym, obniżono mi zachowanie. Nigdy nie miałam modnych w tym czasie wycieraków, nie dostałam jak koleżanki że szkoły roweru ani zegarka na komunię, prezentów na urodziny czy gwiazdkę. Za to musiałam, niezależnie od pogody, ubrana w spódnicę do pół łydki jechać autobusem do miasta, a następnie z buta kolejne cztery kilometry 2*tyg. na zebranie. To była wyprawa zajmująca łącznie prawie sześć godzin. Nie wolno mi było w tym czasie nic jeść, ani pić, żeby nie było problemu z toaletą. Dostawałam jedynie cukierki miętowe  do ssania, aby głód i pragnienie nie były tak uciążliwe. Dzięki czemu całe dorosłe życie, do dziś jestem stałą klientką gabinetów stomatologicznych. Każda sobota, to było zrywanie się o świcie, przegryzienie pół kromki chleba z masłem, popitego dwoma łykami herbaty( znów przeciwdziałanie wizytom w WC) , znowu kiecka do pół łydki, wielka torba z literaturą, potem autobus, znowu z buta, służba. Tym razem w domu o 15:00. W międzyczasie studium rodzinne, przygotowania do zebrań i służby, w wakacje dodatkowo głoszenie w tygodniu i kongresy.  Jak już udało mi się stamtąd wyrwać, to chciałam być jak inni, dlatego zupełnie szczerze przystąpiła do sakramentów w KK. Z perspektywy czasu wiem, że nie było to podyktowane wiarą, raczej pogonią za tym o czym całe dzieciństwo marzyłam: być taką jak inni, być akceptowaną. Natomiast trudno mi to porównać z tym jak odbywa się przyłączenie np. wyznawcy KK do ŚJ, bo takiej drogi nie przeszłam. Nie interesowała się też wymaganiami stawianymi takiemu kandydatowi, bo po prostu mnie to nie dotyczyło.
Może dla porządku dodam, dla tych, którzy nie czytali mojej historii, że przez dwa ostatnie lata liceum, uczestniczyłam w lekcjach religii na zasadach wolnego słuchacz więc niejakiego pojęcie o religii RK, miałam.
« Ostatnia zmiana: 25 Październik, 2017, 00:10 wysłana przez Villa Ella »
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Roszada

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #25 dnia: 25 Październik, 2017, 10:24 »
Znam osobiście człowieka, który za sowite "Bóg zapłać" i dzięki znajomościom biznesowym z biskupem - załatwił wszystko w jeden dzień.
 :)
I wcale tego nie ukrywa, czy wręcz się tym przez jakiś czas chwalił. Zresztą i tak wiele osób o tym wie, bo sprawa swojego czasu (już kilkanaście lat temu) była głośna.
Wszystko to grubymi nićmi szyte.
Jakby to był znajomy biskupa, to biskup sam by go ochrzcił.
Byłby to zaszczyt dla chrzczonego i dla biskupa że chrzci zbłądzoną wcześniej owieczkę.
Tak jak papież chrzci dzieci pracowników Watykanu.

Jak się ma znajomego biskupa, to tak jak arcybiskup Gocłowski udzielał ślubu Tuskowi.

Tak więc w tę bajkę nie wierzę.

Moje siostrzenice miały też śluby dawane przez księży ich znajomych.


Offline gangas

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #26 dnia: 25 Październik, 2017, 10:46 »
 Villa
 Nie byłaś nigdy ochrzczonym świadkiem a Twoi rodzice dążyli pewnie do tego. Miałaś 19 lat jak wyrwałaś się ze szponów orga. Tak naprawdę nie byłaś w szponach orga ale w otoczeniu przesadnie świadkowskiego, wręcz sadystycznego wychowu przez Twoich rodziców. I jak się domyślam, po uzyskaniu przez Ciebie pełnoletności po prawie rocznych perturbacjach przystąpiłaś na prędce do sakramentów KK, bo widziałaś tam wolność. I dobrze skoro pasuje Ci to,
 Chodzi mi o to, że sama procedura nie była skomplikowana i trwała coś ok. miesiąca. A są przypadki bardziej ekspresowe, z którego jeden znam osobiście. Nie wiem np. po co pytanie Roszady o to w której parafii i nazwisko księdza. Sugeruje to nieprawdziwość informacji bo niestety Roszada go nie opierniczy mając te dane. Ja osobiście jak pisałem znam parafię i pewnie nazwisko księdza też tam figuruje.
 u świadków raczej w takim tempie nie zasilisz ich grona. Może teraz np. w afrykańskich rejonach są inne procedury? Nie wiem
 Ale pamiętam jak w latach 90' pod ówczesne biuro podjeżdżali młodzieńcy w eleganckich furach ze złotymi kajdanami na szyi w celu jak się domyślam uzyskania zaświadczenia, że są świadkami aby przedłożyć to do WKU.
Nie znam przypadku aby ktoś je uzyskał. Jak ktoś zna, niech poda nazwisko, tego kto się pod tym podpisał. 8-) 8-)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Roszada

Odp: Wstęowanie do KK ś. Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #27 dnia: 25 Październik, 2017, 11:01 »
Ja, co prawda ŚJ ochrzczonym nie byłam, tylko nieochrzczonym głosicielem, ale może coś powiem. Ja zgłosiłam się do księdza, do którego miał zaufanie mój narzeczony. Porozmawiałam z nim szczerze i odpowiedziałam o moim życiu i pobudkach.  Dostałam w prezencie katechizm, z którym miałam się zapoznać. Ksiądz powiedział, że nie będzie mnie przepytywał, bo jestem dorosła i wiem co robię. On zdaje się na moje sumienie. Jak się zapoznam i będę miała pytania, to mam przyjść i on wyjaśni moje wątpliwości. Trwało to chyba z ponad miesiąc, bo podeszłam do tego poważnie. W międzyczasie uczestniczyłam w mszach  św. Potem jeszcze były dwa spotkania w celu wyjaśnienia moich wątpliwości. Chrzest  odbył się przed mszą, żeby nie budzić sensacji i na tej mszy przyjęłam  też pierwszą komunię. Na bierzmowanie musiałam czekać do pierwszego terminu wyznaczonego dla dorosłych. Za całość nie zapłaciłam ani grosza, poza dobrowolną ofiarą, wrzuconą do koszyczka na mszy. Ale ja całe życie miałam szczęście do fajnych księży...
Piękne świadectwo. :)
To jest praktyka, a my dotychczas tylko o teorii pisaliśmy. :-\

Cytuj
"proboszcz na parafii, [to] papież na parafii". :)

Czyli lepiej niż starsi w zborach? Starszy prawdopodobnie dostałby opierdaty od BO... a proboszcz pewnie nie koniecznie od epidiaskopu ;)
Gangas!
Proboszczowie mają nieporównywalnie większą swobodę niż starsi w zborach.
Księża przedsoborowi potrafią czasem po staremu myśleć i czynić i nikt ich za to nie zgani.
U ŚJ jak nowe weszło, to za stare można być wykluczonym.

Poza tym sam znałem księży proboszczów, którym jak ktoś zwrócił uwagę, że "papież to, a tamto", to potrafili odpowiedzieć:
"papież to jest w Rzymie, a tu jestem ja". ;D
« Ostatnia zmiana: 25 Październik, 2017, 11:06 wysłana przez Roszada »


Offline gangas

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #28 dnia: 25 Październik, 2017, 11:13 »
 Krótko mówiąc. dorosły człowiek w KK może być ochrzczony z pominięciem procedury nawet w jednym dniu jak pisałeś wcześniej o Klusku, czy rodzinach watykańskich?
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Roszada

Odp: Wstępowanie do KK ś.Jehowy nie będących nigdy Katolikami
« Odpowiedź #29 dnia: 25 Październik, 2017, 11:18 »
Papież ustanawia prawa, ale sam może je pominąć.
Tak jak Pan Bóg nie odpoczywa w każdy szabat. :)

Procedury to jest pewien max, a każdy człowiek jest inny.

Ale Tuska i rodzin watykańskich nie mieszaj w to.To był przykład że dany papież czy biskup może swego znajomego ochrzcić czy udzielić ślubu.
« Ostatnia zmiana: 25 Październik, 2017, 13:36 wysłana przez Roszada »