I kolejny problem Braci Polskich.
Na początku odrzucali wszelkie autorytety (nauki kościołów czy pisarzy wczesnochrześcijańskich).
A sami mówili: tylko Pismo i logika.
No i co?
Namnożyło się u nich takich co na podstawie Pisma i logiki dochodzili do skrajnie różnych poglądów.
I co dalej?
Otóż zaczęli niektórzy mówić, że trzeba mieć jeszcze Ducha Bożego by dochodzić do właściwych poglądów.
A to jest już subiektywna sprawa. Bo jedni drugim mogą zarzucać, że nie mają Ducha Bożego, albo inni sami mogą o sobie mówić, że takowego posiadają.
I tu dochodzimy do naszych czasów, do pomazańców Towarzystwa Strażnica, którzy dla siebie zastrzegli posiadanie "ducha Bożego", czyli właściwej interpretacji Biblii.
Mało tego, od 2013 r. nawet zastrzeżono tego ducha dla 7 paniczów z CK.
„
Niektórzy uważają, że mogą sami interpretować treść Biblii. Jednak w 1919 roku wyniesiony do chwały Jezus ustanowił wiernego niewolnika, żeby przekazywać pokarm duchowy wyłącznie za jego pośrednictwem. Posługuje się nim, by pomagać swoim naśladowcom zrozumieć Biblię i stosować się do zawartych w niej wskazówek” (Strażnica listopad 2016 s. 16).
Widać ten mechanizm działał kiedyś i teraz też.