Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja smutna historia  (Przeczytany 11482 razy)

Offline Geldar

Moja smutna historia
« dnia: 14 Październik, 2017, 21:56 »
Postaram się tutaj opisać swoją historię. Nie jest łatwo wracać do przeszłości wypełnionego prześladowaniami ze strony własnej rodziny.Spotkało mnie dużo cierpienia i bólu.

Urodziłem się w rodzinie zagorzałych katolików. Mój ojciec lubił sobie wypić a jak wypił lubił robić awantury i bić Mamę. A bił ją łomem albo pięściami po twarzy. Moja mama zmarła, gdy miałem 6 lat na tętniaka mózgu. Mimo że mam o 11 lat starszego brata, nie zaopiekował się mną, wolał kolegów. Jednak ojciec szybko znalazł sobie inną kobietę i w miarę moja sytłacja się zmienieniła na lepsze. Niestety nie na długo, wkrótce mój brat pod koniec lat 90 przyniósł do domu nową wiarę. Byłem wtedy jeszcze w podstawówce. Na początku nie zwracałem żadnej uwagi na jego nową wiarę, nic nie wiedziałem o Jehowie. Mój brat się szybko ochrzcił, pamiętam jak mój ojciec zabraniał bratu chodzić na zebrania i zamykał drzwi. Niestety mój braciszek wykorzystał zdolności psychomanipulacji aby zwrócić moją uwagę na jego wiarę. Najpierw mówił o armagedonie, że jak nie zostanę Świadkiem Jehowy, to czeka mnie zagłada i moje ciało jak gnój będzie gniło, jedzone przez robactwo i ptaki. Trochę mnie to przeraziło. Potem posunął się dalej. Wykorzystał śmierć naszej mamy aby zdobyć ucznia, trafił w Mój słaby punk. Przekonał mnie twierdzeniem że jako Świadek Jehowy będę mógł w raju zobaczyć Moją mamę, która zmartwychwstanie. To było impulsem do rozpoczęcia studiów z Moim bratem.....

wkrótce dalsza część...


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #1 dnia: 14 Październik, 2017, 22:06 »

  Ich najbardziej ohydna zagrywka, wykorzystać ludzi na zakręcie, w nieszczęściu. Żerowanie na tym  to coś czym najbardziej chyba gardziłam.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Villa Ella

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #2 dnia: 14 Październik, 2017, 22:08 »
  Ich najbardziej ohydna zagrywka, wykorzystać ludzi na zakręcie, w nieszczęściu. Żerowanie na tym  to coś czym najbardziej chyba gardziłam.
No właśnie, na zakręcie. Z moich obserwacji w Organizacji jest ich większość.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #3 dnia: 14 Październik, 2017, 22:18 »
No właśnie, na zakręcie. Z moich obserwacji w Organizacji jest ich większość.

 Duża większość, ktoś ma za sobą dramatyczne przejścia, cierpi. A oni obiecują mu wszystko co chce, mówią to czego pragnie. I ten człowiek się tego uczepia, bo może akurat mają rację.
Z rozpaczą jak z miłością, bywa ślepa.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Geldar

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #4 dnia: 14 Październik, 2017, 22:24 »
Chciałbym cofnąć czas gdyby się dało. Niczego tak bardzo nie żałuję jak rozpoczęcie studiów i zostanie Świadkiem Jehowy. Przez to o mało nie straciłem życia, ale o tym napiszę potem.


Offline Matylda

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #5 dnia: 15 Październik, 2017, 00:32 »
Historia każdego z nas byłego świadka,czy nawet jeszcze swiadka ale już wyrwanego ze szponów sekty jest smutana,ale twoja historia zaczyna się naaaprawdę smutno.
Mam nadzieję że tak jak po burzy zawsze wychodzi słońce tak i w Twojej opowieści pojawi się pierwiastek optymizmu.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 520
  • Polubień: 14355
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #6 dnia: 15 Październik, 2017, 13:30 »
Wykorzystał śmierć naszej mamy aby zdobyć ucznia, trafił w Mój słaby punk. Przekonał mnie twierdzeniem że jako Świadek Jehowy będę mógł w raju zobaczyć Moją mamę, która zmartwychwstanie.
Skąd ja to znam. Sytuacja prawie identyczna z sytuacją w mojej rodzinie. 
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Geldar

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #7 dnia: 15 Październik, 2017, 13:58 »
Historia każdego z nas byłego świadka,czy nawet jeszcze swiadka ale już wyrwanego ze szponów sekty jest smutana,ale twoja historia zaczyna się naaaprawdę smutno.
Mam nadzieję że tak jak po burzy zawsze wychodzi słońce tak i w Twojej opowieści pojawi się pierwiastek optymizmu.

Pojawi się pierwiastek optymizmu, ale musiałem przebyć długą drogę.

Dalsza część mojej historii tak się przedstawia:

Studia z bratem trwały 2 czy 3 lata i trwały w trakcie mojej nauki w Technikum. Brat już nie mieszkał razem ze mną, ożenił się i wyprowadził Przez tez czas studiowaliśmy 2 książki. Powoli poznawałem mój przyszły zbór, braci i siostry. W tym okresie studiów udało mi się przeczytać całą biblię. Stawiałem też pierwsze kroki w głoszeniu. Niestety okres studiów był dla mnie początkiem cierpień i prześladowań ze strony ojca. Dlatego studia były utrzymywane w tajemnicy a przynajmniej tak mi się wydawało. Po latach się dowiedziałem że po prostu mój brat mnie sprzedał. Mimo że nie byłem ochrzczonym Świadkiem Jehowy i dopiero co rozpocząłem studia biblijne, brat poinformował ojca że już jestem świadkiem. Co doprowadziło bezpośrednio do znęcania się fizycznego i psychicznego przez mojego ojca nade mną. Mój ojciec bardzo nienawidził świadków i był gotowy za to zabić. Brat bardzo dobrze o tym wiedział, dlatego uciekł z domu i się wyprowadził po jednej z awantur. Na początku ojciec zaczął mi tylko grozić że mnie zabije, że mnie wyrzuci z domu. Potem było już tylko gorzej. Zacząłem głodować, ojciec zablokował mi możliwość korzystania z kuchni i byłem zdany tylko na siebie. Na początku brat mi nie pomagał a wiedział że głoduje i nie mam nic do jedzenia. Podczas roku szkolnego pomagali mi koledzy dzieląc się kanapkami a wychowawca zorganizował mi obiady. Podczas wakacji starałem sobie dorobić, ale 140 zł na miesiąc to nie było dużo. W wieku 21 lat i wzroście 172cm ważyłem tylko 38kg. Zdarzało się że nie jadłem nic po 3 dni. w końcu ojciec postanowił zrealizować swoje groźby i próbował mnie zabić, starał się zrzucić mnie z balkonu na szklarnie. Gdy to się mu nie udało pobił mnie i tak zostawił. Poinformowałem o wszystkim brata ale on nawet nie zareagował, powiedział że szatan próbuje mnie odwieść od prawdy i chrześcijanie z I wieku też byli prześladowani. Bałem się o własne życie i poprosiłem brata czy mógłbym  przenocować u niego, brat odmówił mimo że miał mieszkanie z 3 pokojami. W zimę czekały mnie kolejne cierpienia, zmagałem się z głodem i musiałem dodatkowo marznąć. Zabrano mi z pokoju kołdrę poduszkę i koc, a centralne ogrzewanie zostało wyłączone. Musiałem w takich warunkach mieszkać. Wielokrotnie temperatura w pokoju spadała poniżej zera a ja musiałem tak spać mając tylko ubrania. Bardzo na tym ucierpiały wyniki mojej nauki w szkole a w ostatnim semestrze w technikum musiałem podjąć pracę dorywczą. Zawszę byłem wzorowym uczniem w szkole i przez opuszczone godziny, ze względu na prace byłem zagrożony z niektórych przedmiotów a z zachowania miałem nieodpowiednie. Udało mi się poprawić niektóre przedmioty nawet na 4 a z pracy dyplomowej uzyskać 6. Niestety pod wpływem brata, nie przystąpiłem do matury i nie poszedłem na studia. Zawsze mi powtarzał że armagedon to kwestia góra paru lat i muszę jak najszybciej oddać się Jehowie, aby ocalić życie. A ja głupi go posłuchałem..........

ciąg dalszy wkrótce......


Offline Salome

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #8 dnia: 15 Październik, 2017, 14:04 »
Chłopie, jeśli tak było jak piszesz, to już masz Armagedon za sobą. Witam na forum i pozdrawiam. Czekam na dalszy ciąg .
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Safari

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #9 dnia: 15 Październik, 2017, 14:08 »
Ojej! Jaka przygnębiająca historia 😞
A jednak przetwales! Jestem ciekawa dalszego ciągu!
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Asturia

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #10 dnia: 15 Październik, 2017, 14:35 »
smutna historia jak moja, mój ojciec też chciał 2 razy mi rozwalić, raz cudem uratował mi wujek, który zatrzymał ojca i błagał żeby nie robił tego, a raz w ostatniej chwili do domu wszedł dziadek i ojciec się pohamował, jednak potem wyrzucił mi z domu i zabraniał żebym pomieszkał u krewnych, chciał żebym wrócił na kolanach, kiedyś opiszę moją historię, interesuje mi jak zbór zareagował na tak ekstremalną sytuację, czy proponowali pomoc, wsparcie, nie byłeś ochrzczony ale chyba chodziłeś na zebrania prawda? przecież miałeś wkrótce zostać członkiem ich kultu, pewne mieli informację co się dzieję z tobą


Offline Geldar

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #11 dnia: 15 Październik, 2017, 14:48 »
Chłopie, jeśli tak było jak piszesz, to już masz Armagedon za sobą. Witam na forum i pozdrawiam. Czekam na dalszy ciąg .

Witaj, chciałbym aby był to tylko senny koszmar, niestety moje życie napisało scenariusz na dramat.

W trakcie studiów tylko kilka raz byłem na sali i rozmawiałem na ten temat tylko ze starszym zboru. Sytuacja się trochę zmieniła jak postanowiłem się ochrzcić. Wtedy bardziej zainteresowali się mną.
« Ostatnia zmiana: 15 Październik, 2017, 14:58 wysłana przez Geldar »


Offline Estera

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #12 dnia: 15 Październik, 2017, 14:54 »
   Geldar
   Rzeczywiście, historia Twoja emocjonalnie, jest przejmująca aż do kości.
   Mam również dzieci i przykro się czyta, że rodzice mogą tak traktować swoje rodzone dziecko
   Ale jednak jest jakiś promyk nadziei, że życie Ci się jakoś będzie układało, skoro trafiłeś na to forum.
   A jak trafiłeś, to znaczy, że Ci się otworzyły Twoje duchowe oczy na tę sektę.
   A więc, powodzenia i już tylko do przodu, z nadzieją.
   :)
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Reskator

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #13 dnia: 15 Październik, 2017, 17:39 »
Czy chłopak że uwierzył sekcie, bratu, może być tak katowany?
Żródło konfliktu to ojciec nie śj.
Ojciec szukał tylko pretestu by dalej uprawiać toksyczne relacje najpierw z żoną a póżniej z synami.
Znam podobny przypadek,tylko jak synowie dorośli,przytrzymali "tatusia"za ręce.
I tatuś dostał taki łomot od matki lampką nocną że spokorniał na całe życie,rodzina była ateistyczna.
« Ostatnia zmiana: 15 Październik, 2017, 17:45 wysłana przez Reskator »


Offline lukasz84gl

Odp: Moja smutna historia
« Odpowiedź #14 dnia: 15 Październik, 2017, 17:59 »
Czy chłopak że uwierzył sekcie, bratu, może być tak katowany?
Żródło konfliktu to ojciec nie śj.
Ojciec szukał tylko pretestu by dalej uprawiać toksyczne relacje najpierw z żoną a póżniej z synami.
Znam podobny przypadek,tylko jak synowie dorośli,przytrzymali "tatusia"za ręce.
I tatuś dostał taki łomot od matki lampką nocną że spokorniał na całe życie,rodzina była ateistyczna.

Dużo masz w tym racji, zwłaszcza z tym źródłem konfliktu. Jednak ŚJ nie są bez winy, biernie przyglądali się temu co się dzieje, szczególnie fizycznej i psychicznej przemocy. Ale na zebraniach mogli się pochwalić, że mają takiego fajnego i wytrwałego.

A czytając tę historię miałem dreszcze.
„Nikt nie jest bardziej beznadziejnie zniewolony, niż ci którzy fałszywie wierzą że są wolni." Georg Wilhelm Hegel