Biblia jest pod tym względem precyzyjna - nie nazywa Marii Magdaleny jawnogrzesznicą i mówi, żeby nie wychodzić poza to, co jest napisane, a więc te domysły nie pochodzą z samej Biblii, a od niektórych jej czytelników.
Z tym, "aby nie wychodzić poza to co napisano", to stara śpiewka. Już w Pwt 4:2 Mojżesz zastrzegał, aby "nic nie dodawać ani ujmować". Gdyby być posłusznym, to nie powinny być zaliczone do natchnionych żadne inne pisma poza Pięcioksięgiem. A mimo tego powstały. W podobnym tonie mamy w Prz 30:6, 1 Kor 4:6, Ob 22:18-19. Niektórzy "aby nie nic dodawać" uważają, iż dotyczy wymienionych wyże ksiąg, a nie innych. Tym to sposobem można przekonywać, że Biblia nie jest zamknięta liczbą ksiąg jak i przekazami ustnymi, zwanych też tradycją. Właśnie Biblia w obecnie przyjętych granicach powstała z przekazów ustnych, podobnie jak dziś zaliczane apokryfy. Zgadzam się, że nowe wersje interpretacji pochodzą od czytelników, ale to samo dotyczy pisarzy biblijnych, którzy kompilowali z historii i mitów.
W tych ostatnich można znaleźć więcej odnośnie MM, że nie tylko prowadziła nieczyste życie pod względem seksualnym, aby w końcu ustabilizować się, wychodząc za Jezusa, mając dzieci ze sobą. Piotr ze swym bratem zarzucali, że ją całując w usta dawał do zrozumienia, że ją kochał bardziej niż ich, o czym w Ew. Marii Magdaleny i Ew. Filipa. Więcej w tym
Linku. Oczywiście nie należy w to wierzyć, ale pokazuje to proces redagowania Biblii z najróżniejszych powiastek, plotek, mitów itp., oczyszczając z treści przesadnie sprzecznych, zostawiająć te, które można wcisnąć jako wiarygodnie.
... Klocek, Ty sie lepiej nie wypowiadaj.
Podobnie jak u ŚJ. Przyjmować co podają autorzy Strażnicy i nie dyskutować bo wynocha z "plecakiem ostracyzmu".