No ale niektórzy z nich to mega dobrzy ludzie, nie zapominajmy.
Oczywiście, są ci "mega dobrzy" i nikt temu nie zaprzecza. Jeśli jednak otwarcie tu mówimy o przemocy, pedofilii, podwójnym życiu, braku empatii i wielu innych uczuć w tej organizacji.
O katowaniu dzieci, gwałceniu żon, szowiniźmie mężów, zaniedbywaniu w podeszłym wieku rodziców, dziadków.
I wiele by tu wymieniać.
A nie są to historie wyssane z palca.
To jednak nie chodzi tu o tych dobrych ludzi, to robią ci, którzy z tą dobrocią niewiele mają wspólnego.
I pomimo, że to robią ...
Uzurpują sobie jednak prawo do zaliczania siebie do tych prawych.
A człowiek "ze świata", choćby nie wiem jak porządny, będzie uważany z założenia doktryny, za śmiecia do przemiału w armagedonie.
Chodzi mi też o mentalność tych ludzi, jaka jest w nich tworzona poprzez doktrynę strażnicy.
Ogólna pogarda dla wszystkiego, co nie ma związku z tą organizacją.
I pomimo tej pychy, uważają się za godnych tego boskiego raju.