Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Teraz powiem Wam wszystko.  (Przeczytany 19325 razy)

Offline Matylda

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #30 dnia: 07 Lipiec, 2017, 22:31 »
Szumna nazwa katolicyzmu "styl życia" mohery by się ucieszyły -super .Pozdrawiam.

To bardzo świadkowskie atakować katoli zawsze i wszędzie.
Uhahhahaha jakie śmieszne,Papierz przyjechał do Polski ziemię całuje,Uhahahhah,jakie śmieszne,
Do zdjęcia się modlą,hhahahaahha,nie może być.Przecież Bóg jest wszędzie a oni sie do obrazów modlą,uhahhahah
Ooooo dom boży był kosciół,taki ładny,amerykański a pierun pierda..ą,hahhaha ale ubaw,No tam napewno Boga nie było.
Tymczasem sami budujemy sale,coraz więcej sal,i nie skromne tylko takie że aż dech zapiera(potem łatwiej sprzedać)Jedziemy przez całe wojwewództwo żeby na telebimie jakiegoś skacowanego faceta posłuchac co z ameryki przyjechał.A jak na tegorocznym programie zgromadzeń brat jakis tam z ciała kierowniczego sie pojawił to patrzymy z uwielbieniem jak szpak w telewizor.
A jak na wsi za nami wolaja:kocia wiara,kocia wiara to sie na Konstytucje i wolnośc słowa powołujemy.
Ponoś jeszcze trochę ten worek pokutny i może po cebuli ubierz bo ten po kartoflach jednak jeszcze wciąż za bardzo Cię maskuje,to pogadamy za jakiś czas.


Offline Reskator

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #31 dnia: 07 Lipiec, 2017, 22:55 »
To bardzo świadkowskie atakować katoli zawsze i wszędzie.
Uhahhahaha jakie śmieszne,Papierz przyjechał do Polski ziemię całuje,Uhahahhah,jakie śmieszne,
Do zdjęcia się modlą,hhahahaahha,nie może być.Przecież Bóg jest wszędzie a oni sie do obrazów modlą,uhahhahah
Ooooo dom boży był kosciół,taki ładny,amerykański a pierun pierda..ą,hahhaha ale ubaw,No tam napewno Boga nie było.
Tymczasem sami budujemy sale,coraz więcej sal,i nie skromne tylko takie że aż dech zapiera(potem łatwiej sprzedać)Jedziemy przez całe wojwewództwo żeby na telebimie jakiegoś skacowanego faceta posłuchac co z ameryki przyjechał.A jak na tegorocznym programie zgromadzeń brat jakis tam z ciała kierowniczego sie pojawił to patrzymy z uwielbieniem jak szpak w telewizor.
A jak na wsi za nami wolaja:kocia wiara,kocia wiara to sie na Konstytucje i wolnośc słowa powołujemy.
Ponoś jeszcze trochę ten worek pokutny i może po cebuli ubierz bo ten po kartoflach jednak jeszcze wciąż za bardzo Cię maskuje,to pogadamy za jakiś czas.
Nawiązałem do wypowiedzi Rydzyka o moherach,kiedy on z tego się śmiał-mnie też to rozbawiło.
Oj widzę że ciężko utrzymać z Tobą kontakt w fomule sympatii.
Nie sympatyzuję ani z kk ani z sj myślę o organizacjach nie o ludziach.
Ten szyderczy ton postu skierowany do mnie ,to nie mój poziom.
Dobrej nocy mimo wszystko.
Ps. Papież pisze się na końcu "ż"-Dobranoc.
« Ostatnia zmiana: 07 Lipiec, 2017, 23:11 wysłana przez Reskator »


Offline Matylda

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #32 dnia: 07 Lipiec, 2017, 23:22 »
Nawiązałem do wypowiedzi Rydzyka o moherach,kiedy on z tego się śmiał-mnie też to rozbawiło.
Oj widzę że ciężko utrzymać z Tobą kontakt w fomule sympatii.
Nie sympatyzuję ani z kk ani z sj myślę o organizacjach nie o ludziach.
Ten szyderczy ton postu skierowany do mnie ,to nie mój poziom.
Dobrej nocy mimo wszystko.
Ps. Papież pisze się na końcu "ż"-Dobranoc.

Bardzo wrażliwy jesteś jak na kogoś kto w drugim wpisie drugiej strony tego wątku,pozdrawia owce i barany.I bez pardonu sugeruje że droga od świadków do katoli to droga z deszczu pod rynnę.


Ja bardzo chętnie bedę z Tobą sympatycznie rozmawiać i tak że samo jak i Ty o cłokszatalcie mowie nie o konkretnych ludziach.
Jestem od urodzenia ateistką  i nie sympatyzuje z zadnym nurtem religijnym a moja przynaleznśc tu i tam to tylko zbieg nieszczęśliwych zdarzeń.
co do Papierza to przynajmniej z dużej litery mi się udało ::)
PS.
przepraszam za pogrubienie,samo się nacisło było
« Ostatnia zmiana: 07 Lipiec, 2017, 23:24 wysłana przez Matylda »


Offline Reskator

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #33 dnia: 08 Lipiec, 2017, 05:45 »

Jestem od urodzenia ateistką  i nie sympatyzuje z zadnym nurtem religijnym a moja przynaleznśc tu i tam to tylko zbieg nieszczęśliwych zdarzeń.

Piszesz żę od urodzenia jesteś  ateistką.O ile wiem w Polsce rodzice są katolikami i zazwyczaj w ciągu kilku miesięcy od urodzenia dziecka następuje chrzest w KK,potem komunia,to czy można od urodzenia być ateistą?Możesz jaśniej?
« Ostatnia zmiana: 08 Lipiec, 2017, 05:54 wysłana przez Reskator »


Offline dziewiatka

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #34 dnia: 09 Lipiec, 2017, 08:08 »
Jak widać tu i tam są ci sami ludzie ,zawistni
 o złych intencjach mówi przysłowie  modlą się pod figurą a diabła mają za skórą  .






Offline Matylda

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #35 dnia: 09 Lipiec, 2017, 11:43 »
Jak widać tu i tam są ci sami ludzie ,zawistni
 o złych intencjach mówi przysłowie  modlą się pod figurą a diabła mają za skórą  .
dziewiataka teraz tu przyszedłeś szukać dziury w całym?
Widzę że nadal nie masz wzwyczaju kropek ani przecinków stawiać.
Powiedziałam przecież wyraźnie i po polsku że sie nie modlę.Czy w twojej ocenie mam diabła za skórą to mnie to lotto,pewnie mam bo gdym nie miała to by było nudno a ty miał byś zawsze rację.Nie widzę jednak żadnego diabła w kościele,jak i w świadkach bym nie widziała gdyby nie rozbijali rodzin,nie mieszali się w metody leczenia do tego stopnia że ludzie umierają,nie robili z siebie lepszych niż są.Gdyby murarz,stolarz i hydraulik nie gmyrali swoimi łapskami w ludzkich życiorysach i jeszcze pare innych drobiazgów.
Jeżeli Wam świadkom czy byłym świadkom sie wydaje że katole nie widzą tej calej hipokryzji i skostnienia kościoła to Wam sie tylko wydaje.Kazdy katolik to wie,widzi i głosno komentuje,ale katolik jak mówi słynne"a gdzie pójdziemy",to wie co mówi bo zeby nie wiem jaką łachudrą był to ksiądz mu i tak nie odmowi sakramentów i chociazby ostatniej posługi.Nikt nikogo nie wyklucza nie napiętnuje i  nie ocenie.Wszystko zostawia sie Panu Bogu i to dosłownie.ksiądz jest tylko pośrednikiem.

I widzisz ja w Boga nie wierzę a już napewno w żadną ideologie jehowską,katolicką czy inna protestancką a nie przeszkadza to ani mi ani mojemu męzowi który jest katolikiem w arcy zgodnym życiu.Wystarczy jak się jest porządnym człowiekiem :)
Taka prosta receta :)
« Ostatnia zmiana: 09 Lipiec, 2017, 11:49 wysłana przez Matylda »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #36 dnia: 09 Lipiec, 2017, 13:29 »
Niby prosta, a od tysięcy lat co chwilę inne standardy porządności.


Offline malami

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #37 dnia: 22 Styczeń, 2018, 17:24 »
Drodzy moi, dziękuję za wszystkie odpowiedzi w tym wątku.
Jak to zwykle ze mną bywa, pojawiam się i znikam co jakiś czas, życie mnie dopada.
Widzę, że mój czynny udział w życiu parafialnym wywołał u was dość silne reakcje, spokojnie,  naprawdę nie ma o co kruszy kopii, to zaprzeszlość w moim życiu, zaprzeszlość która być może uratowała mi życie.
Przyznać muszę, że długo myślałam czy kontynuowanie zwierzeń będzie dobrym pomysłem. Dopiero wczorajsza rozmowa z Niebieskookim, któremu z całego serca dziękuję za cierpliwość i słuchanie mojego biadolenia, uzmysłowiła mi, że traktowanie, do jakiego przywykłam w swoim życiu wcale nie oznacza, że na nie zasluguję. Nie oczekuję litości, jedyne czego bym chciała, to uratować przed takim życiem choć jedna osobę, która przeczyta moją historię. Przez całe życie słowa mojego ojczyma wisiały nade mną jak klątwa. Klątwa której pozwoliłam kierować swoimi myślami, która była jak znamię na wszystkich moich relacjach z ludźmi. '' Każdy się na Tobie pozna, jaką jesteś naprawdę i każdy Cię zostawi. Skończysz sama. '' 
Do rzeczy więc, spieszę z wyjaśnieniem jak to z malami i jej przygodą z Kościołem rzymskokatolickim było.

 Wykluczono mnie tydzień przed moimi 17 urodzinami. Dziecko. Zagubione,  przestraszone dziecko z niską samooceną, odkąd pamiętam to dziecko czuło się obco nawet we własnym domu (jedyne dziecko z pierwszego małżeństwa mamy, obwiniane za życiowe jej niepowodzenia. Cud miód i orzeszki) uciekające w świat książek, biblioteka przez większość szkoły podstawowej i gimnazjum była moim drugim domem.
Za mało poświęcałam czasu na czytanie Biblii, więc w zborze nie byłam traktowana jako idealne towarzystwo dla córek braci strasznych. Ojczym bez przywilejów, dwa razy wykluczony za pijaństwo, pardon, za brak skruchy. Co ciekawe,  od zawsze dogadywalam się z nim o wiele lepiej niż z matką, która wiecznie w złym humorze, biła dyscypliną nie raz gdzie popadnie.
Po wykluczeniu było tylko gorzej.
Przez kilka pierwszych miesięcy chodziłam potulnie na zebrania, siadałam w kącie i czekałam aż wszyscy witając się bracia teatralnie ominą mnie siedząca w rzędzie razem z rodzicami i trzema siostrami.
Bolało jak jasna cholera, sprobowałabym jednak nie pójść to bolało by jeszcze bardziej. Twarz, tylek, cokolwiek. Matka ciężką rękę miała.
Na codzień w domu było coraz gorzej, doszło do tego, że musiałam pytać o pozwolenie nawet na skorzystanie z komputera czy obejrzenie czegokolwiek w telewizji. Pierwszy rok liceum zakończyłam z dwoma komisami z matematyki i geografii, psychicznie nie udzwignęłam przygotowań do poprawki i pięciu kilkugodzinnych przesłuchań na komitetach. Pozdrawiam braci strasznych środkowym palcem.
G poznałam na imprezie kończącej rok szkolny na którą wyciągnęła mnie dobra kumpela, która później zaciągnęła mnie do psychologa i poczestowała pierwszą w życiu fajką.
Przedstawiła nas sobie jego siostra. Z G przetańczylismy dobre kilka godzin, po czym grzecznie doprowadził mnie do mieszkania mojej babci, u której pomieszkiwalam,  bo po kolejnej awanturze w domu po prostu spakowalam kilka najpotrzebniejszych ubrań i pod osłoną nocy wyszłam z domu przez okno,  by zamieszkać z jedyną przychylną mi osobą.
G, rok starszy ode mnie, inteligentny i miły, mający OBOJE biologicznych rodziców, (w moim skrzywionym wyobrażeniu - normalną rodzinę) był organistą grającym w każdą niedzielę kilka wieczornych mszy.
Do kościoła na chór weszłam pierwszy raz w październiku. Tuż po zakończeniu sprawy w pobliskim sądzie o ograniczenie praw rodzicielskich mojej kochającej mnie po jehowemu matce.
Cdn

(obiad zjedzono)

Sądzę, że powinnam wyjaśnić jak doszło do tego, że miałam zeznawać przeciwko mojej matce w sądzie, po czym wrócić z nią do tego samego domu w którym mnie we trójkę bili. I od czego się rozpętało piekło. I jak zostałam k****, cytuję matkę.

W domu G przebywałam coraz częściej, pod pozorem spotkania się z jego siostrą, z którą znałyśmy się z gimnazjum. Pewnego ciepłego wieczoru to G odprowadził mnie do domu (za namową płaczącej, przepraszającej i obiecującej, że mnie nigdy więcej nie uderzy matki która pewnego wieczoru przyjechała do babci spakowałam rzeczy, i wróciłam z rodzicami do domu).
Błędem był pocałunek na pożegnanie, przed bramą kamienicy. Dlaczego? Jak się okazało, mamusia wszystko widziała i zadowolona nie była, oj nie. Po wejściu w drzwi od domu przywitał mnie siarczysty policzek. '' Ty k****, jak ci nie wstyd. Zapomniałaś już czego uczy Biblia? ''
Dalszy slowotok zawierał zdania typu '' skończysz pod latarnia zarabiając na siebie najlepiej jak potrafisz '', '' przynosisz mi i tacie tylko wstyd '', '' szmaty w domu trzymać nie będę, skończysz osiemnaście i robisz wypad '',  '' wolałabym cię wyskrobac niż urodzić ", '' skończysz jak swój ojciec '', '' rzygać mi się chce jak cie widzę" i tak dalej.
Prawdziwa miłość do dziecka, jak w mordę strzelił.
Awantur było mnóstwo. Codziennie.
Krzyki, ublizanie, bicie po twarzy, szarpanie i wyrywanie włosów, kopanie mnie po całym ciele, raz dostałam krwotoku. Drapanie, szczypanie, przeciąganie mnie po podłodze trzymając za włosy, odkładanie pięściami po głowie.
Nie pamiętam ile razy wylądowałam w szpitalu po takiej akcji. Zemdlałam raz. Kopnęła mnie, żeby sprawdzić czy żyję. Później stwierdziła, że przecież ja udaję. Śmiała się że mnie. Właściwie w tamtym momencie nie tylko ona.
Gdy nie uciekłam z domu pod byle pretekstem do babci lub do G, godzinami przesiadywalam u sąsiadki ucząc się do komisów. Tak minęło lato.
Na początku września pani K zaprowadziła mnie za rękę do swojego pokoju gdzie czekał na mnie policjant. Wykorzystując znajomości '' anonimowo '' zgłosiła na policję cała sytuację w domu. Mówiła., że mój płacz i krzyki  słychać w całej kamienicy. Piękne świadectwo droga siostro L. Brawo.
Na sprawę w sądzie czekałam jak na wykonanie wyroku śmierci.
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2018, 18:19 wysłana przez malami »


Offline Proctor

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #38 dnia: 22 Styczeń, 2018, 18:08 »
Witaj cieplutko malami ...czekamy na cd.


Offline malami

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #39 dnia: 22 Styczeń, 2018, 18:46 »
Bałam się.
Nie pamiętam właściwie ile razy rozważałam samobójstwo. Wystarczyło otworzyć szafkę nad kuchenką i wybrać różnokolorowe tabletki. Albo poślizgnąć się, niby przypadkiem i wpaść pod pociąg.
Wiedziałam, że cokolwiek powoem w sądzie ona wykorzysta przeciwko mnie. Pamiętam gdzie siedzieliśmy z matką i ojczymem czekając na rozprawę. Pamiętam w co byłam ubrana. Pamiętam jak ona patrzyła na mnie mówiąc, że to ja doprowadziłam do tej sytuacji.
Na sali na pytanie sędzi czy chcę zeznawać, odpowiedziałam, że podtrzymuję wszystko, co powiedziałam zeznając na policji. Podziękowano mi i wyproszono mnie z sali.
Został przydzielony kurator, pani która miała zazadanie sprawdzać sytuację w domu, być negocjatorem pomiędzy mną i matką i przede wszystkim mnie chronić.
Nigdy nie odebrała ode mnie telefonu gdy dzwoniłam, by prosić o pomoc. Bo nawet kurator, sprawa w sądzie i sąsiedzi patrząc na nas jak na patologię, nie powstrzymały na długo rodziny przez dalszym znęcaniem się nade mną fizycznie i psychicznie.

Nigdzie nie czułam się bezpiecznie. Nie spałam, nie jadłam, miałam ataki paniki, bałam się własnego cienia. Zaczęłam wyczuwać nastroje matki z atmosfery jaka ją otaczała. Znikałam na całe dnie, do domu przychodziłam już tylko spać.

Pierwsze kilka mszy po prostu przesiedzialam na chórze, na krześle koło grającego na organach G. Cała atmosfera dawała mi dziwny spokój. Było coś podniosłego w wszechogarniajacej ciszy, dźwięku tokatty i fugi d-minor Bacha granej na organach, w skupieniu sluchajacych ludzi i kleczacym księdzu.
Zaczęłam wchodzić z G na zachrystię przed i pomiędzy mszami. Czułam się inna, ale w pełni akceptowana. Przebywanie wśród tych ludzi dawało mi namiastkę życia, normalnego życia, gdzie nikt mnie nie ocenia, gdzie nikt mnie nie bije, gdzie ludzie są dla mnie mili, tak po prostu...

Cdn
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2018, 19:18 wysłana przez malami »


Offline Startek

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #40 dnia: 22 Styczeń, 2018, 19:42 »
Szok ,  brak mi słów .


Offline Villa Ella

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #41 dnia: 22 Styczeń, 2018, 20:11 »
Mała mi... Kochana, dzielna dziewczyno. Z całego serca cię przytulam wirtualnie.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline malami

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #42 dnia: 22 Styczeń, 2018, 21:17 »
Pod względem emocjonalnym byłam kompletnym wrakiem. Nie wiedziałam, nie sądziłam nawet, że w przyszłości będzie tylko gorzej, bo nauczona zapracowywać na dobre traktowanie robiłam wszystko, by zadowolić osoby mnie otaczające.
'' A zasłużyłaś sobie, że pytasz czy możesz? ''
Na miłość i akceptację też musiałam sobie zasłużyć.

Tygodnie mijały i moja obecność w kościele stała się czymś, na co czekalam cały tydzień. Teraz dochodzę do wniosku, że tak naprawdę czy to będąc świadkiem Jehowy, czy chodząc do kościoła nie wierzyłam tak do końca w istnienie Boga.
Miałam komu się wygadać z moich problemów, w kościele zawsze był ktoś kto wysłuchał, przeklnal moich rodziców, dodał otuchy, nawet samymi słowami.
Zrozumcie proszę, że w tamtym czasie nawet najmniejsza okazania mi akceptacja była dla mnie jak prezent, na który nie zasłużyłam.
Względny spokój trwał do czasu, aż do rodziców dotarło,  co mnie zajmuje w niedzielne popołudnia. Ojczym wybił pięścią dziurę w drzwiach do mojego i dziewczyn pokoju, bo uciekłam tam i zamknęłam drzwi na klucz, żeby nie zrobili mi nic złego. Ciekawa jestem, czy ktokolwiek z odwiedzających nas braci kiedykolwiek się domyślił co było przyczyną wielkiej wyrwy w drzwiach do ostatniego pokoju. Ojczym, wyższy ode mnie o jakieś 30 centymetrów, gdy wpadł w furię wzbudzał we mnie paniczny strach. Po jego uderzeniu najczęściej lądowałam na drugim końcu pokoju. Chyba że akurat przyciskał mnie trzymając za gardło do ściany czy do szafy.
Pamiętam jak G pojechał do Częstochowy. Tradycją jest, że w okresie purzed Wielkanocą maturzyści z liceów w naszym mieście jadą odbyć drogę krzyżową i pomodlić się o powodzenie na egzaminach. G z tej wycieczki przywiózł mi srebrny łańcuszek z maleńkim krzyżykiem. Zrobiłam błąd nie ukrywając go w dostatecznie dobry sposób. Czy wspominałam już, że najczęściej matka skrzętnie przeszukiwała moje rzeczy, szafę, łóżko, zeszyty, telefon. Prywatność dla. Mnie nie istniała praktycznie wcale.
Po tym jak matka znalazła mój prezent,  w domu rozpętała się wojna trwająca cały dzień. Zabrano mi wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, telefon który sama kupiłam, który blagalam, żeby mi oddała. Chciałam wyjść z domu, uciec gdziekolwiek, jak najdalej, byleby tylko nie być w domu. Za każdym razem gdy zbliżalam się do drzwi matka zastępowala mi drogę. W pokoju siedziała ze mną siostra i pilnował mnie, żebym nie otworzyła przypadkiem okna, podnosząc alarm gdy tylko się do niego zbliżyłam.
Nadeszło popołudnie i wieczór, ojczym wrócił z pracy.
Nie pamiętam przebiegu rozmowy, a raczej krzykow i szarpaniny. Pamiętam, że w pewnym momencie matka okładka mnie pięścią po głowie, siostra ciągnęła za włosy a ojczym trzymał mi nogi, bo znalazłam się na podłodze w korytarzu. Później usłyszę, że to ja byłam agresywna i zaatakowałam matkę. W którejś próbie wyrwania się kopnęłam ojczyma w krok, matka puściła mnie w tym momencie a ja na boso, w podartych ubraniach i z zakrwawioną twarzą biegłam do domu G. Była pierwsza w nocy. Przez pierwsza godzinę nie byłam w stanie mówić. I znów wizyta w szpitalu, znów wyciągałam kłęby wyrwanych włosów.

Cdn
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2018, 21:22 wysłana przez malami »


Offline Salome

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #43 dnia: 22 Styczeń, 2018, 21:44 »
Dziewczyno, toż to dżihad. Straszne rzeczy przeżyłaś. :'(
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline gangas

Odp: Teraz powiem Wam wszystko.
« Odpowiedź #44 dnia: 22 Styczeń, 2018, 21:54 »
Malami jesteś z Wielkopolski. Po slangu tak mi pasuje. Zgadłem???? ;D ;D ;D
Jutro to dziś tyle że jutro.