Kilka tekstów o tej technice i teokratycznym podstępie:
„Skoro niechrześcijańskie ‘wilki’ wydają ‘owcom’ wojnę i chcą ‘walczyć w rzeczywistości przeciw Bogu’, jest słuszne, żeby niewinne ‘owce’ w interesie dzieła Bożego zastosowały przeciw ‘wilkom’ fortel wojenny. Nikt, przeciw komu ta strategia będzie stosowana, nie zostanie przez to w sposób niesprawiedliwy skrzywdzony, podczas gdy ‘owce’ zyskają ochronę (...) Jezus nie radził, że w ten sposób powinno się postępować wśród członków zboru ludu Jehowy, gdyż ci wszyscy są owcami (...) Ponieważ nie ma konieczności przechytrzania naszych braci, którzy są jak owce, ani stosowania względem ich fortelów wojennych, aby ich wyprowadzić w pole, tedy nie potrzebujemy używać udawania dla zakrycia właściwego postępowania” (Strażnica Nr 18, 1956 s. 12-13);
„Gdy wcielamy w czyn wskazówki naszego Króla co do kazania w polu, chcemy też stosować się do jego rady, żebyśmy byli wśród wilków ‘ostrożni jak węże i niewinni jak gołębie’. (...) Chcemy rozmawiać z nimi w prawdzie ku ich zbudowaniu i ochronie, i nigdy nie wydamy ich w paszczę wilków. Jako owce wśród wilków chcemy pod pieczą Wielkiego Pasterza nadal kazać Słowo, aż wszystkie wilki ulegną zagładzie...” (Strażnica Nr 18, 1956 s. 15-16);
„Od czasu do czasu Towarzystwo otrzymuje listy z zapytaniami, czy pewne wyjątkowe okoliczności mogą chrześcijanina zwolnić od obowiązku mówienia prawdy. Odpowiedź jest taka: Słowo Boże nakazuje: ‘Mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim’ (Efez. 4:25). Jednakże nakaz ten nie znaczy, jakobyśmy każdemu, kto nas pyta, mieli mówić wszystko, co tylko chciałby wiedzieć. Musimy powiedzieć prawdę temu, kto ma prawo ją znać, natomiast jeśli ktoś nie jest do tego uprawniony, to możemy odpowiedzieć wymijająco. Nie potrzebujemy przy tym wypowiadać kłamstwa. (...) W Strażnicy pod tytułem ‘Ostrożni jak węże wśród wilków’ wyjaśniono, że takie zachowanie się podpada pod określenie ‘strategia’...” (Strażnica Nr 4, 1961 s. 16).
Patrz też ang. Strażnica 01.05 1957 s. 285, art. Use Theocratic War Strategy.
„Ponieważ jednak nie wszystkie kłamstwa podyktowane są złośliwością, nie wolno nikogo pochopnie potępiać – należy raczej przyjrzeć się lepiej całej sprawie i wziąć pod uwagę intencje oraz okoliczności łagodzące (...) Rzecz jasna prawdomówność nie oznacza, że jesteśmy zobowiązani do wyjawiania wszystkich informacji każdemu, kto o nie prosi. (...) Na przykład osoby o niegodziwych zamiarach nie muszą wiedzieć o pewnych sprawach” (Przebudźcie się! Nr 3, 2000 s. 21);
„Wprawdzie złośliwe kłamstwo jest w Biblii stanowczo potępione, ale to nie znaczy, jakoby człowiek miał obowiązek wyjawić prawdziwą informację ludziom, którzy nie są upoważnieni do jej otrzymania” (Przebudźcie się! Nr 10, 2001 s. 31);
„Wierny świadek nie dopuszcza się krzywoprzysięstwa ani innych form kłamstwa. Nie oznacza to jednak, że powinien wyjawiać wszystko, co wie, wrogom ludu Bożego” (Strażnica Nr 22, 2004 s. 28);
„Wprawdzie Biblia stanowczo potępia złośliwe kłamstwa, ale to nie znaczy, jakoby człowiek miał obowiązek wyjawiania faktów osobom nieupoważnionym” („Wnikliwe poznawanie Pism” 2006 t. 1, s. 1104-1105);
„Musimy też się zastanowić, czy rozmówca ma prawo otrzymać szczegółową odpowiedź” (Strażnica Nr 3, 2007 s. 6);
„Czy prawdomówność oznacza, że mamy wyjawić wszystkie szczegóły danej sprawy każdemu, kto nas o to zapyta? Wcale nie. (...) Tak samo dzisiejsi słudzy Jehowy muszą mieć się na baczności przed odstępcami i innymi niegodziwymi ludźmi, którzy przebiegle starają się osiągać samolubne cele” (Strażnica 15.06 2009 s. 17).
Należały tu zapytać co to znaczy, że głosiciel nie „powinien wyjawiać wszystko, co wie”?
Co ma ukrywać przed ludźmi, którym głosi?
Jeśli nie ma wyjawiać „prawdziwych informacji ludziom”, to jakie ma im objawiać? Fałszywe?