Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moje przemyślenia na temat świadków.  (Przeczytany 13619 razy)

Offline Caecus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #30 dnia: 03 Lipiec, 2017, 12:51 »
Niech punktem wyjścia do tego co chcę powiedzieć będzie pewna historia. Kiedyś w przerwie między zajęciami na studiach staliśmy na patio naszego instytutu. Nie pamiętam czego dotyczyła rozmowa osób wokół i chyba nie biblii, ale z ust koleżanki padło mniej więcej: "nie jestem świadkiem, żeby rozumieć biblię dosłownie". Już chciałem jej coś odpowiedzieć, ale się powstrzymałem. :d Wtedy jeszcze nie gadałem ze świadkami, byłem jedynie zaznajomiony z paroma książkami i artykułami. Jak bardzo się myliła, mogę wiedzieć dopiero teraz. W społeczeństwie o zgrozo panuje pogląd, że świadkowie rozumieją biblię dosłownie! A wystarczy przejść się na studium i zadać parę pytań, żeby przekonać się o tym, że jest całkiem inaczej. Temat dotyczył drugich owiec, zmartwychwstania, tysiącletniego królestwa i przymierza. Oni potrafili jeden werset traktować dosłownie, bo tak, a inny symbolicznie, tylko dlatego, że nie pasował do tamtego, bo tak. I gdzie ta lansowana dosłowność. Jak mi świadek zaczął tłumaczyć 19, czy 20 rozdział apokalipsy, to po dwóch, trzech zdaniach wywodów gubiłem się. Kręcą, kręcą, a jak się odpowiednio dużo kręci to wszystko można wykręcić. Wystarczy zmielić biblię na odpowiednio małe kawałki i użyć wielkiej ilości kleju strażnicy, a wszystko można udowodnić. Wydaje mi się, że jak im ciało kierownicze powie, że coś jest prawdą, bo tak mówi biblia, to uwierzą. Później zmieni zdanie o 180 stopni dając cytat z biblii, im też się nagle będzie to zgadzać z biblią. Pamiętacie "rok 1984" Orwella jak mówca w tygodniu nienawiści dostał kartkę, że nagle walczą z kim innym?


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #31 dnia: 03 Lipiec, 2017, 13:10 »
Odwieczny problem: między alegorią a dosłownością...


Offline Roszada

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #32 dnia: 03 Lipiec, 2017, 13:19 »
Cytuj
"nie jestem świadkiem, żeby rozumieć biblię dosłownie"
To co inni biorą dosłownie, to ŚJ jako alegorię.
To co inni biorą za alegorię, to ŚJ dosłownie. :)


Offline Reskator

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #33 dnia: 03 Lipiec, 2017, 15:54 »
To co inni biorą dosłownie, to ŚJ jako alegorię.
To co inni biorą za alegorię, to ŚJ dosłownie. :)
Przykład:
Piotr czyli "ten inny" wierzy dosłownie w piekło ogniste,katusze,ogień nieugaszony.
A śj uważa takie piekło za alegorię.


Offline Caecus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #34 dnia: 22 Sierpień, 2017, 00:38 »
Na forum czytałem, że świadkom odradza się studiowanie, a na ostatnim spotkaniu był świadek student i to rachunkowości. Jak to możliwe? Jak bardzo nie wolno studiować świadkom?


Offline Helleboris

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #35 dnia: 22 Sierpień, 2017, 01:16 »
To zależy od pozycji rodziny w zborze. Jak jesteś zwykłym szeregowym świadkiem z normalnej rodziny to źle patrzą na studia. A jeżeli pochodzisz z rodziny zamożnej i dodatkowo masz w rodzinie kogoś na prestiżowym stanowisku w zborze to nikt nie zwróci uwagi, że rozpoczynasz studia. Aczkolwiek nie zalecana jest przesada. Licencjat jest ok, magister to zbyt dużo. Ważny jest też kierunek studiów. Rachunkowość to dobry, przyszłościowy i dający dobrą pracę kierunek. Myślę, że rodzice nie zgodziliby się np na medycynę, psychologię itp.
"To repeat the same action and expect different results is madness."


Offline Gremczak

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #36 dnia: 22 Sierpień, 2017, 08:01 »
To co inni biorą dosłownie, to ŚJ jako alegorię.
To co inni biorą za alegorię, to ŚJ dosłownie. :)
Bo każdy tak pojmuje jak mu pasuje do jego ideologi.Zawsze znajdzie jakieś potwierdzenie.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #37 dnia: 22 Sierpień, 2017, 08:09 »
Na forum czytałem, że świadkom odradza się studiowanie, a na ostatnim spotkaniu był świadek student i to rachunkowości. Jak to możliwe? Jak bardzo nie wolno studiować świadkom?

  Jest jeszcze taka furtka, króra otwiera lub zamyka wszystke ewentualne wyjścia, ona nazywa się..to sprawa Twojego sumienia.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Gremczak

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #38 dnia: 22 Sierpień, 2017, 08:18 »
  Jest jeszcze taka furtka, króra otwiera lub zamyka wszystke ewentualne wyjścia, ona nazywa się..to sprawa Twojego sumienia.
Z ta  kwestią sumienia to bardziej chyba dla mediów.Niż w dowolności postępowania.


Offline Abramakabra

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #39 dnia: 22 Sierpień, 2017, 08:52 »
Decyzja podjęta w oparciu o sumienie, w moim przypadku,  nie była szanowna przez tych "lepszych" w zborze. Oni też mieli swoje sumienia, a że ich były te lepsze to nastepowała suma lepszych sumień i dawno mi do zrozumienia że nie takie mam to sumienie.


Offline Caecus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #40 dnia: 08 Luty, 2018, 04:33 »
Jak kogoś jeszcze interesują moje przemyślenia, oto ich garść.

Byłem ostatnio na wtorkowym zebraniu Ciekawe, czy ktoś z was widział Caecusa. :d Dam podpowiedź: Caecus nikogo takiego nie widział.
Coś dużo świadków ciśnie na naukę programowania. Trend?
Czekałem najbardziej na scenki! Aaale nieciekawe te scenki.
Cytat dnia! "jak ten czas szybko leci. Już 4,5 roku mija od nowego zrozumienia przypowieści o chwastach" Czy jakoś tak.

A teraz na poważnie.

Mam ogromne wątpliwości co do transparentności tej organizacji. Na tym zebraniu gość powiedział, że od tego, w jakiej organizacji jesteśmy zależy nasza przyszłość, a przecież nie będą zbawieni tylko śj, tak słyszałem.


Offline Światus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #41 dnia: 08 Luty, 2018, 14:57 »
Na tym zebraniu gość powiedział, że od tego, w jakiej organizacji jesteśmy zależy nasza przyszłość, a przecież nie będą zbawieni tylko śj, tak słyszałem.

Aż tak źle nie będzie. Niektórzy śJ mogą zostać zbawieni  ;D

Na jw.org napisali też, że składanie sprawozdań jest dobrowolne...
Przeczytaj dokładnie zwłaszcza 2 część artykułu; Czy śJ uważają, że tylko oni zostaną zbawieni.
A potem kolejne, związane tematycznie.
Ciąg jest taki; zbawieni mogą być ci, którzy służą Bogu - Bogu służą ci, którzy należą do religii prawdziwej - jedyną prawdziwą religią są śJ.
Wniosek - zbawieni zostaną tylko śJ.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Caecus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #42 dnia: 08 Luty, 2018, 16:04 »
Czyli mamy do czynienia ze zwykłym reklamowaniem organizacji. Dobre rzeczy są uwypuklane, niewygodne się przemilcza lub wykręca tak, żeby brzmiały ładnie. Ale wiecie co? Nie jest to największym problemem. Nie są nim też sprawy doktrynalne. Wiele osób chwali świadków i mówi, że "gdyby nie różnice doktrynalne, to oni by się z nimi zgadzali, poza tym to jw.org to bardzo porządna organizacja, patrzcie jak głoszą". Ale ja się nie zgadzam! Brak możliwości inicjatywy oddolnej, posiadania własnego zdania i korporacyjna struktura wraz z centralnym planowaniem wszystkiego i unifikacją dobijającą wszystkich do najniższego poziomu intelektualnego, sprawiają, że jest to religia dla mnie nie do przyjęcia.

Poza tym zastanawialiście się po co są zadawane pytania do tekstów? Oficjalne tłumaczenie jest takie, że chodzi o dostosowanie treści do osób o najniższym poziomie intelektualnym, ale czy tutaj nie dochodzimy do absurdu? Cena unifikacji jest coś wysoka.
Poteoretyzujmy sobie spiskowo. A co jeśli pytania zadawane są wszystkim:
1. Jako forma upokorzenia i pokazywania dominacji strażnicy?
2. Jako Projekcje zdań strażnicy na umysły osób.
Przykład: W strażnicy jest napisane, że marchewka to najlepsze warzywo, pytanie do akapitu: jakie warzywo jest najlepsze? Odpowiadając "marchewka" niejako utwierdzasz się w jakimś zdaniu publicznie na zebraniu przy sobie i innych i pokazujesz, że zgadzasz się z tym zdaniem.


Offline Światus

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #43 dnia: 08 Luty, 2018, 16:10 »
Było pytanie w stylu tej marchewki  ;D

Kochamy nasze publikacje ponieważ są oparte na biblii.
Pyt. Jakie uczucia żywimy do naszych publikacji?  ;D
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Sebastian

Odp: Moje przemyślenia na temat świadków.
« Odpowiedź #44 dnia: 17 Luty, 2018, 03:31 »
Na forum czytałem, że świadkom odradza się studiowanie, a na ostatnim spotkaniu był świadek student i to rachunkowości. Jak to możliwe? Jak bardzo nie wolno studiować świadkom?
zdaję sobie sprawę, że odkopałem stary bardzo stary wątek, ale chcę wspomnieć, że rachunkowość to (z pkt widzenia strażnicy) bardzo "bezpieczny" kierunek do studiowania.

Jest ustawa, są przepisy, stosujesz i już. Dobrze wytresowany księgowy nawet w życiu osobistym różne zasady stosuje podobnie: "napisano, trzeba zastosować". Z pkt widzenia strażnicy idealna postawa życiowa.

Do tego rachunkowość nie narusza żadnego strażnicowego prawa. Mają być posłuszni Cezarowi, a do kompetencji Cezara należy określanie jak obliczać wysokość podatku i jaką dokumentację sporządzać na potwierdzenie prawdziwości tychże obliczeń. Tak więc gryzipiórek który wszystko księguje zgodnie z ustawą, będzie wzorem pobożności dla świadków Jehowy.

Co innego, gdyby ktoś zapragnął studiować np. filozofię (od razu odczytanoby mu werset biblijny o tym że Saul z Tarsu "mądrości tego świata" nazwał "stertą śmieci").
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)