Kilka przemyśleń na szybko:
Widzę pewien rozdźwięk pomiędzy tym co czytam na forum, co mówią świadkowie na studium, a nawet treścią na stronie! Kiedy weszliśmy na temat własnego zdania, oni powiedzieli, że można je mieć, ale z powodu zachowania jedności nie jest zalecane jego rozpowszechnianie do puki nie nadejdzie jego sprostowanie. Wg nich pedofilia jest zwalczana i podejmuje się kroki, żeby jej zapobiegać. A co do ufności ciału kierowniczemu, uważają je oni tylko za autorytet, który im doradza w życiu. Nowe, , często zmieniające się światła umotywowali początkowym stopniowym oczyszczaniem się organizacji z błędnych doktryn. Teraz zmiany są coraz rzadsze, więc "wierzą już prawie całkiem dobrze". Na następnym spotkaniu będziemy na moją prośbę studiować temat niewolnika.
Zdziwiłbym się, gdyby mówili inaczej
Logika działań i pozyskiwania nowych nieszczęśników nakazuje pokazanie marchewki, a nie kija. Na tym polega nieuczciwość tego układu: zainteresowani poznają jedną stronę medalu, oficjalną wersję "prawdy". O całej reszcie dowiedzą się później, gdy już nie będą mieli honorowego odwrotu. Na szczęście, istnieją jeszcze fora dyskusyjne, takie jak to nasze. Kiedyś było znacznie trudniej...
Wiesz, jakie jest jedno z najczęstszych pytań na komitecie sądowniczym? O wiarę w nauki niewolnika. Jeśli zakwestionujesz cokolwiek, popełniasz "samobójstwo".
Jakoś nie zauważyłem, żeby w ostatnich latach malała liczba "nowych świateł". Odnoszę wręcz wrażenie, że różne zmiany - mniej lub bardziej istotne - przybierają na sile, na tyle, że część głosicieli już za nimi nie nadąża, zwłaszcza tych starszej daty... To właśnie 20-30 lat temu była względna stabilizacja. Teraz "niewolnik" tak się zapętlił w sieci własnych kłamstw, że nie za bardzo wie, jak się z tego wszystkiego wyplątać. I co chwila popełnia nowe babole
Najprościej jest po prostu zapytać, skąd pewność, że obecne dogmaty za kilka lat nie będą już "starym światłem"? Jaka jest gwarancja tego, że tu i teraz nie tkwią w błędzie? A jeśli jakieś światło robi się stare, staje się kłamstwem. Skoro dawniej SJ wierzyli w kłamstwa, to może i nadal to robią, ale jeszcze o tym nie wiedzą. Oni bardzo nie lubią takich stwierdzeń