Zgadza się. Telewizja broadcasting to prawdziwy killer umysłów. Program trwa 40 minut, więc nawet aktywni gorliwi świadkowie nie wytrzymują tej dawki pokarmu. Sporo SJ w ogóle nie ogląda transmisji. A szkoda, bo to najlepsze przebudzenie.
Ten filmik, który relacjonowałam powyżej jest bulwersujący, ponieważ kierowany jest do dzieci, i to do małych dzieci. Inny target. Trwa tylko 2 minuty, a niesie sporą dawkę trucizny.
Istnieje wiele badań psychologów dziecięcych mówiących o szkodliwości reklam skierowanych do maluchów.
U nich myślenie abstrakcyjne się dopiero kształtuje.Maluchy nie odróżniają hipotezy od tezy, nie potrafią dedukować.
Specjaliści od reklamy dobrze wiedzą, że najbardziej podatną na sugestie grupą konsumentów są dzieci, które wobec ich przekazu są bezbronne.
WTS też o tym świetnie wie. Szkolą sobie kolejnych niewolników, zabierając im dzieciństwo.
Już internet w USA huczy o tym filmiku, także nie tylko mnie on poruszył.
Znam rodziców, którzy od urodzenia prowadzają na zebrania chłopców w garniturkach. Znam rodziców, którzy ufundowali swojemu jedynemu dziecku taki horror, że absolutnie wszystkie soboty MUSI spędzić z nimi w służbie. Owszem, dziecko jest zahartowane. Głosi w śnieżycy, deszczu i upale.
Czuję do tych rodziców odrazę. Według mnie tacy ludzie powinni mieć ograniczone prawa rodzicielskie.
Poniedziałek: wielbienie w gronie rodziny, wtorek: tatuś (brat starszy) ma studium z dzieckiem, środa: przygotowanie do zebrania, czwartek: zebranie, piątek: studium z zainteresowaną (CZASEM nawet jest to dzień WOLNY), sobota rano: głoszenie, a wieczorem przygotowanie do niedzielnego zebrania, niedziela rano: zebranie.
Obserwowałam taki grafik przez kilka lat. Dziecko wyprane i zestresowane. Ofiara na ołtarzu Molocha Strażnicy. Zero hobby, zero zajęć dodatkowych rozwijających talenty, zero towarzystwa dzieci spoza zboru. A i w zborze w sumie zero towarzystwa.
Bo większość rówieśników to według rodziców mimo wszystko "nieodpowiednie towarzystwo".
Czekam, aż sprężyna wystrzeli. Myślę, że w wieku lat 18 skończy się ucieczką z plecakiem na gigant.
"Dorastanie u Świadków Jehowy: od najmłodszych lat rodzice uczą cię, jak robić notatki o obcych ludziach"