Sprytne!
Nie sprytne, tylko bardzo dobrze udokumentowane.
Wierutne kłamstwa WTS.
Tym bardziej, że oni, wiele rzeczy już wykasowali, a starej literatury każą się pozbywać, bo tam nie ma "aktualnego" światła.
Do rozmów zrobiłem sobie albumy ze zdjęciami. Otwieram artykuł, ustawiam w danym fragmencie, naciskam PrintScreen na klawiaturze. Obcinam, zapisuję nazwę i jako jpg. Potem nagrywam na płytkę i idę do fotografa.
Nikt mi jeszcze nie podważył autentyczności publikacji. Są w kolorze, strona tytułowa i potrzebny mi fragment. Zawsze można poprosić, by nasz rozmówca przyniósł oryginał i udowodnił, że w takiej publikacji tego fragmentu po prostu nie ma.
I to jest świetny sposób na udowodnienie, że przeciwnicy "strażnicy", nie kłamią.
Rozmówca, po sprawdzeniu w swoim oryginale, może zacząć myśleć i doznać olśnienia.
Pod warunkiem, że jest to osoba myśląca, posiadająca odwagę sprawdzić informację.
A Ty, Piotrze, odwalasz kawał dobrej roboty.
Brawo i gratulacje.