Biblijne chrzty ŚJ.
„Po paru latach mama przyjęła prawdy biblijne, które poznała, i w roku 1925 została ochrzczona; odbyło się to
w korycie do pojenia koni” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 23).
„Zostałem ochrzczony 27 lutego 1949 roku
w metalowym korycie, którego farmerzy używali do pojenia zwierząt. Miałem wówczas 17 lat” (Strażnica 15.05 2014 s. 17).
„Kiedy Raoul postanowił usymbolizować chrztem swe oddanie się Bogu, potrzebny był odpowiedni zbiornik z wodą. Z pomocą przyszedł kapelan więzienny,
udostępniając na ten cel czarną trumnę. Wypełniono ją po brzegi wodą. Ale wyglądało na to, że Raoul się w niej nie zmieści. Dlatego obaj starsi musieli wspólnym wysiłkiem dopilnować, by zgodnie z biblijnym wymaganiem został całkowicie zanurzony” (Przebudźcie się! Nr 22, 2001 s. 19-20).
„Ochrzczony
w leju po bombie” (Przebudźcie się! Nr 24, 2005 s. 13).
„Zostałem ochrzczony
w beczce na śmieci” („Rocznik Świadków Jehowy 2003” s. 126).
„Chrzest
w beczce po rybach, Zenica, rok 1994” („Rocznik Świadków Jehowy 2009” s. 204).
„Następnego dnia zostałem ochrzczony w letniej wodzie pobliskiej
łaźni publicznej” (Strażnica Nr 23, 1998 s. 29).
„Ileż radości sprawił nam widok siedmiu osób ochrzczonych
w dużej kadzi służącej do dezynfekowania owiec, a teraz wypełnionej ciepłą wodą przyniesioną bańkami na mleko!” (Strażnica Nr 23, 1988 s. 23).
„Przeprowadzenie chrztu w porze suchej często jest utrudnione, gdy zgromadzenie odbywa się z dala od rzeki; są więc tacy, których
ochrzczono w beczce” (Strażnica Nr 20, 1990 s. 24).
„Po okolicznościowym wykładzie w dziesięciominutowych odstępach szliśmy pojedynczo wąską dróżką do pralni i tam
w betonowej kadzi nas ochrzczono” (Przebudźcie się! Nr 3, 2003 s. 17).
„Jeszcze w przeddzień tego zgromadzenia wieczorem brat Delaunoy z paryskiego biura Towarzystwa Strażnica wygłosił przemówienie do chrztu, który następnie
odbył się w wannie, w piwnicy miejscowego oddziału Towarzystwa” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 7 s. 18).
„Nie mieliśmy wanny, a pobliska rzeczka była zbyt mała. Ale w okolicy jest dużo
pól ryżowych z kanałami nawadniającymi. Niektóre były wystarczająco głębokie i czyste, by zanurzyć w nich człowieka. Pamiętam pierwszy chrzest na takim polu” („Rocznik Świadków Jehowy 2009” s. 186-187).
„»(…) Po wykładzie udałem się z dwoma braćmi do jadalni, gdzie stała wielka
kadź do mycia garnków i patelni«. Ten »basen do chrztu« wypełniała zimna woda, co Norberto pamięta do dziś, bo była wtedy zima” („Rocznik Świadków Jehowy 2001” s. 182).