Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)  (Przeczytany 7932 razy)

Offline Antyorganizacja

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 11:32 »
Witaj Zagubina :)
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość..."


Offline HARNAŚ

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 14:14 »
HEJ. Dopiero gdy wgłębimy się w temat okazuje się jak bardzo religia i rady z literatury ryły beret nam a jeszcze częściej
 zaangażowanym w zbór rodzicom. Z pozoru wszystko OK. a potem jak przemyśli człowiek na spokojnie sceny z życia to widzi jaki był dziki. ;)


Offline Zagubina

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 16:16 »
Spotkanie w małej salce po zebraniu poszło dość szybko, nie myślałam wtedy że zagoszczę tam jeszcze kilka razy.  :)

Wyraziłam głęboką skruchę, żal za czyn którego nie popełniłam bo oskarżona byłam o palenie. Byłam tak zszokowana że aż mnie zatkało, jak można tak nagiąć fakty! Stać obok osoby palącej a palić to chyba różnica.
Padło pytanie czy sprawia mi przyjemność stanie w dymie papierosów?
Moja odpowiedź trochę ich zszokowała ale była zgodna z prawdą " od urodzenia przebywam w dymie bo tata pali przyzwyczajona jestem "  ;) trochę mój niewyparzony język dał o sobie znać.
Bracia się nadęli, a ja zrobiłam się jeszcze mniejsza i głęboko żałowałam czynu, którego nie popełniłam. Zapewniłam że będę błagać Jehowę o przebaczenie itd. skrucha na całego ale zupełnie nieszczera. Byłam tak wściekła, czułam że para uchodzi mi z uszu ze złości. Na do widzenia usłyszałam, że muszą mi cofnąć przywilej pioniera pomocniczego. Oczywiście mogę głosić ile tylko chce ale oficjalnie zostaję zdjęta z listy pionierów i nigdy już na nią nie trafiłam. Zamiast pozyskać owieczkę stracili ją.
Zaczęłam jeszcze więcej się spotykać z ludźmi z pracy tylko lepiej się kryłam. Prowadziłam podwójne życie. Wyrzuty miałam ale szybko się ich pozbyłam.


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 548
  • Polubień: 4649
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 22:25 »
Witaj :)
Fajnie się czyta twoją historię :)
Zagość u nas na dłużej


Offline salvat

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 08:52 »
witaj Zagubina a może  zza Gubina :)
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Zagubina

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #20 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 08:56 »
Postanowiłam wyjaśnić sytuacje z siostrą u której pracowałam nazwijmy ją S. Nie mogłam zostawić sprawy donosicielstwa. Oczywiście przyznała się że poszła do starszego, ale tylko z pytaniem co zrobić, prosić o radę a tu wyszło tak jak wyszło.

Obgadałyśmy sytuacje od początku i "wykryłyśmy  nad gorliwego" nazwijmy go R . >:( Obie bardzo nie lubimy tego starszego. (Tak na marginesie później przyczynił się do degradacji męża owej siostry S, byli tak szczuci ze zmienili zbór.) taki to gagatek. Na dzień dzisiejszy nie mam już z nim nic wspólnego, a moja mama uważa rodzinę brata R za przyjaciół. Pozostawię to bez komentarza.....
Ogólnie mama uznała że popełniłam jakiś wielki grzech, bo widziała wezwanie do salki i moja minę jak wychodziłam nic jej nie powiedziałam ale i tak uznała że to wina "światusów". W domu umoralniające rozmowy o wszystkim i o niczym. Czułam się jakobym miała 15 lat. Umoralnianie rodziców którzy nie znają swojego dziecka nie ma nic gorszego. Pionierem już nie byłam, musiałam poszukać dodatkowego zajęcia znalazłam drugą pracę i przestałam chodzić na zebrania w tygodniu. Czas leciał znajomi się zmieniali, oddaliłam się od zboru, od przyjaciół ze świata. W końcu zmieniłam pracę na jedną powiedzmy porządna i poznałam (to największe nieszczęście dla mojej mamy) przyszłego męża...


Offline Zagubina

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #21 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 09:57 »
Teraz by nie przeciągać ;) sprawy potoczyły się bardzo szybko. Owy chłopak otworzył trochę moje oczy, wyrwał ze środowiska bardzo zamkniętego jakim było moje rodzinne miasto. Ludzie są bardzo zamknięci, nie lubią nowości, trudno im się przystosować do nowej sytuacji taki zaścianek na końcu Polski. Pozwolił uwierzyć we własne siły, wzmocnił poczucie wartości a właściwie zbudował je (jak będzie to czytał to pewnie się zdziwi ale to prawda). Zmusił mnie do szukania lepszej pracy i udało się. Piszę tyle o pracy bo w tym momencie to bardzo ważne, praca była w sprzedaży. Czekały mnie szkolenia sprzedażowe, całkiem dobrze mi szło miałam dobre wyniki wiadomo szkoła teokratyczna daje o sobie znać mimo woli. Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że zebranie bardzo przypomina szkolenie w korporacji i bardzo mi się to kłóciło z wiarą, dobrocią miłością bożą.
Ponownie wkracza w życie brat R., którego bardzo zaniepokoiło ze spotykam się z bratem nie wiadomo skąd. Ponowne spotkanie w salce było tylko dwóch(ten drugi tylko dla ozdoby). Tłumaczenie się ze spotkań, co robimy jak spędzamy czas byłam w szoku co go do cholery obchodzi, ale widać miał jakiś cel w tym. Po raz kolejny mama miała powód by nie lubić owego chłopaka.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #22 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 11:44 »


Wyraziłam głęboką skruchę, żal za czyn którego nie popełniłam .

 Nie tylko Ty jedna, znam wiele osób, które zrobiły podobnie w czym i ja sama. A to dowodzi jednego, że w tej organizacji bardziej należy się bać ludzi niż Boga. A stwarzanie pozorów to norma.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Zagubina

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #23 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 22:21 »
Brat R nie odpuścił postanowił grać dobrego wujka albo zabawić się w tatusia nie wiem ale zaprosił ponownie do małej salki. Byliśmy sami( moja mama to już chyba brzucha się u mnie spodziewała). Postanowił bez mojej zgody zasięgnąć języka na temat rodziny męża i jego samego. Dowiedział się, że nie ma zbyt dobrej opinii, nie wiem kogo pytał w jaki sposób tylko tyle mi powiedział, a ja też nie pytałam byłam w takim szoku. Dodam, że zrobił to gdy mieliśmy już datę ślubu wyznaczoną, zostało parę tygodni do ślubu. Mąż z rodziną mieszkał daleko od mojego zboru siłą rzeczy nie mogłam poznać wszystkich ludzi, którymi się otaczał. Wścibstwo starszych nie zna granic, jak naprawdę potrzebujesz pocieszenia to nie ma nikogo a tak to mieszają. Usłyszałam nawet od pewnej pionierki że to troska samego Jehowy. Niestety nigdy gdy nie doznałam innej troski starszych tylko wtrącanie się w sprawy które ich nie dotyczą. Wyszłam za mąż za owego brata, zostawiłam sprawy za sobą, jesteśmy już razem kilkanaście lat mamy dzieci żyjemy normalnie.
Myślałam nowy zbór, nowe miasto zaczynamy od nowa nic bardziej mylnego. Znowu tym razem już we dójkę zostaliśmy potraktowani jak nic nie warte owce. Tym sposobem naturalnie oddalaliśmy się od zboru i ludzi którzy tam są. Nie nawiązaliśmy nowych znajomości tamte straciliśmy siłą rzeczy.Zostaliśmy sami.
W momentach bardzo trudnych dla naszej rodziny nikt nie zainteresował się nami. Owca nie przynosi dochodu to ją olać, nie ważne ze cierpi, że jest "zagubina" nie ta to będzie inna.
Tak naprawdę traktowanie starszych zniechęciło nas do tej organizacji, nie szukanie nauk i sprawdzanie. To nie podlegało u nas nigdy dyskusji tak zostaliśmy wychowani takie są prawdy i koniec.
Mąż zaglądał na odstępcze strony, ja byłam bardzo przeciwna. Staliśmy się nieczynni, przestaliśmy chodzić na zabrania. Ostatni kontakt z organizacją to jakieś zgromadzenie gdzie ja szukałam zabawek na allegro dla dzieci, a mąż czytał to właśnie forum. Nie mogłam słuchać wypocin braci i śmiesznych wywiadów. Wszystko wydało mi sie takie sztuczne. Każdy uśmiech, uścisk dłoni, rozmowy o niczym, udawanie zainteresowania, to przytulanie aż mi się niedobrze robiło. Powiedziałam że już nigdy więcej.
Mąż chciał sie zakładać że nas nawiedzą przed pamiątka, ale dostaliśmy tylko zaproszenie do skrzynki i list. Nie chciało się im nawet do drzwi zadzwonić. Z nikim nie rozmawiamy o naszej sytuacji.
Tkwimy w takim zawieszeniu. Sprawy związane z Australią, organizacja i ONZ ciągłe nowe światełka to już za dużo dla mnie.

 Całą tą historie może trochę nudnawą potraktowałam jako terapie. Musiałam sie wygadać. Próbowałam to zrobić ze znajomymi którzy nigdy nie byli świadkami, nie zrozumieli choć bardzo chcieli.

Po raz pierwszy od 27 lat będę na urodzinach bez wyrzutów sumienia i będą to urodziny mojej córeczki :D

Organizacja bardzo niszczy ludzi, w te święta chodziłam i oglądałam ozdoby świąteczne bo po prostu mi się podobały i złapałam się na tym że jeszcze parę lat temu nawet bym nie weszła na taki dział.
Dziękuję że wytrwaliście, przede mną teraz budowanie życia na nowo chyba się uda co?! :)
Pozdrawiam.


Offline Exodus

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #24 dnia: 18 Kwiecień, 2017, 23:07 »
Cytuj
Po raz pierwszy od 27 lat będę na urodzinach bez wyrzutów sumienia i będą to urodziny mojej córeczki

Obiecaj ! Po raz pierwszy i nie ostatni. :) Że tak już zostanie.
 Dzieci małe i te duże są naprawdę tego warte ! A rola Taty? Niech uczy córcię od wczesnych lat, że to święto - dzień jej urodzin, jest także świętem jej Mamy. Ja tak robiłem. Zawsze moje ''stonki'' - chłopcy dostawali kwiat do rączki i wręczali w dniu swoich urodzin - ich Mamie.
A że nie działało to w dwie strony.... Hmm. Wzruszyłem sobie ramionami. Trudno.


Cytuj
Dziękuję że wytrwaliście, przede mną teraz budowanie życia na nowo chyba się uda co?

Uda się ! Jestem głęboko  przekonany, że się uda. Życzę Wam z całego serca.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2017, 00:04 wysłana przez Exodus »


Offline Andrzej

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #25 dnia: 19 Kwiecień, 2017, 00:01 »

 Całą tą historie może trochę nudnawą potraktowałam jako terapie. Musiałam sie wygadać. Próbowałam to zrobić ze znajomymi którzy nigdy nie byli świadkami, nie zrozumieli choć bardzo chcieli.



Pozdrawiam.

Ludziom ze "świata" trudno jest takie problemy zrozumieć. Nie jestem świadkiem i też to zauważyłem, oni tego nie mogą pojąć.


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 548
  • Polubień: 4649
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #26 dnia: 19 Kwiecień, 2017, 00:26 »


 Całą tą historie może trochę nudnawą potraktowałam jako terapie. Musiałam sie wygadać.

Mądra dziewczynka  :) Dobrze zrobiłaś że wylałaś całą tą żółć ze swego wnętrza. Czytając twoje przeżycia kolejny raz się przekonałem że nie da się bez końca zadeptywać zdrowego rozsądku i inteligentnego łączenia faktów. Mnie również nie wybudziło głębokie analizowanie kropek i przecinków w zwojach które i tak do połowy były nieczytelne tylko to że towar który miałem reklamować był bez pokrycia - owoce nie były i nie są wyborne patrząc z daleka a z bliska lepiej nie mówić.

Żyj i ciesz się życiem  :)


Offline HARNAŚ

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #27 dnia: 19 Kwiecień, 2017, 05:59 »
To cieszy , że poprzez pisanie pomagasz sobie, ale pamiętaj , ze pomagasz też nam  :) a szczególnie osobom , które czytają a mają jeszcze opory aby się zalogować :) To strasznie z początku brzmi : strony odstępcze, bo organizacja zakłamuje obraz osób, które tak jak Ty z mężem świadomie odchodzą, ale bardziej nazywałbym to stronami prawdy niż odstępczymi.


Offline Dietrich

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #28 dnia: 19 Kwiecień, 2017, 09:06 »
Wielu z nas przeżywało podobne sytuacje a przykrości ze strony zboru usiłowaliśmy sobie tłumaczyć w jakiś racjonalny sposób, kosztem własnego dobrego samopoczucia.
Sam jeszcze nie tak dawno uważałem. W pamięci miałem słowa pewnego starszego, że problemy w zborach muszą być, bo Jehowa w ten sposób przygotowuje nas na wielki ucisk, chce byśmy się czegoś nauczyli, żelazo ostrzy się żelazem i tak dalej. A później standardowo o niedoskonałości, znoszeniu siebie i wybaczaniu.
W końcu przyszedł moment, kiedy zadałem sobie pytanie: a w imię czego mam się dawać poniewierać jakiemuś typowi bez ogłady, któremu wydaje się, że może wszędzie zajrzeć i ze wszystkiego mnie rozliczać jak jakiegoś gówniarza?

Twoja historia w żadnym wypadku nie jest nudna. Wręcz przeciwnie - wskazuje jak mali i żadni potrafią być ci, którym rzekomo mocą ducha św. dano "troszczyć się o owce". Oczywiście oby jak najmniej takich historii i jak najmniej zoranych przez starszych i innych prześwietnych braci osobowości. 
Aczkolwiek jeśli tak się dzieje, to dobrze, że ktoś o tym głośno mówi. W wielu wypadkach właśnie takie historie napisane przez życie potrafią szerzej otworzyć oczy niż jakieś nowe światełka z kałamarzem pisarskim w tle  ;)
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2017, 09:27 wysłana przez Dietrich »


Offline HARNAŚ

Odp: Trochę o sobie... Zagubina (Zagubiona była już zajęta)
« Odpowiedź #29 dnia: 19 Kwiecień, 2017, 09:49 »

Po raz pierwszy od 27 lat będę na urodzinach bez wyrzutów sumienia i będą to urodziny mojej córeczki :D

Ja w wieku 43 lat w zeszłym roku byłem na pierwszych urodzinach u kolegi z pracy :)  I nie oglądałem się lękliwie czy ktoś czasem nie zetnie mi głowy ;D . Było bardzo miło i rozrywkowo. Co prawda nie potrafiłem jeszcze zaśpiewać 100 lat, ale przynajmniej wstałem , co uważam za postęp u siebie w dochodzeniu do normalności :D harnasiowa za to bez oporów zaśpiewała a po 2 w nocy odwiozła mnie do domu ;D