o tym że Bóg Jehowa nie ma żadnego związku z korporacją warwicką jestem przekonany tak samo mocno jak Ty, aczkolwiek swoją pewność wywodzę z innych przesłanek. Bóg Jehowa aby mieć związki z jakąkolwiek organizacją na ziemi musiałby realnie istnieć, a (wg mnie) jest tylko i wyłącznie fikcyjną postacią literacką, wytworem umysłu ludzi wierzących.
piszemy o pamiątce a więc o konkretnej praktyce religijnej konkretnej sekty do której należałem. Byłem świadkiem Jehowy. Nie świadkiem wypadku samochodowego, nie świadkiem koronnym, nie świadkiem w sądzie karnym, nie świadkiem na ślubie, ale właśnie świadkiem Jehowy (w znaczeniu członka konkretnej sekty), dlatego użycie wyrażenia "świadek Jehowy" uważam za właściwe.