Z drugiej strony zastanawiam sie co by było gdybym był takim starszym do którego przychodzi inny brat i zwierza mi się ze popełnił straszny błąd. Miałbym z tym iść na policję?
Czemu nie ma zasady uczenia poszkodowanych uświadamiać gdzie szukać pomocy? Przecież oprócz dochodzenia można zapytać poszkodowana osobę czy chce ta sp prawe zgłosić Na policję.
Ok, rozmawiamy o Geoffrey Jacksonie, a on jednoznacznie kojarzy mi się z Royal Commission i polityką która przyczynia się do dalszego ukrywania pedofilii. Dla wielu to brat Króla i jego okrutne zasady stają się dla innych starszych niepodważalnymi prawami bożymi.
Rozumiem Twój dylemat, ale to nie może jednak dotyczyć spraw krzywdzenia cielesnego innych osób, a już bezdyskusyjnie dzieci. Nie przypominam sobie sytuacji w której to pedofil sam przyszedłby do starszych i oznajmił że wykorzystał dziecko. A nawet gdyby tak było, to każdy starszy powinien zgłosić taką sprawę na policję. Chroni w ten sposób swoje dzieci, inne dzieci w "prawdzie" oraz dzieci ze "świata". A jeżeli taki starszy jest wierzący, a zakładam, że tak, to powinien zrozumieć ,że dla Boga dzieci ze "świata" są tak samo istotne jak dzieci w "prawdzie". Nie idąc na policję staje się moralnie współodpowiedzialny jeżeli w przyszłości pedofil powtórzy swój czyn, nawet jeżeli kiedyś w jego rozumieniu nie można było udowodnić tego pierwszego np. ze względu na zasadę dwóch świadków. Taka sama sytuacja jest z morderstwem. Myślę, że taki starszy na pewno pójdzie zgłosić morderstwo na policje, to dlaczego nie miałby zrobić tego samo w przypadku wykorzystania seksualnego dziecka.
Wczoraj rozmawiałem z koleżanką, która jest wychowawcą w zakładzie karnym. Powiedziała, że w Polsce bardzo rzadko zdarza się aby pedofil wyszedł z więzienia i nie wrócił z powrotem do zakładu . Zazwyczaj wraca i dostaje większy wyrok. Pedofile w USA są inwigilowani non stop, stają się obywatelami drugiej kategorii i słusznie.
Przecież oprócz dochodzenia można zapytać poszkodowana osobę czy chce ta sp prawe zgłosić Na policję.
Tak, ale ze zrozumiałych względów nie powinno to dotyczyć dzieci i moim zdaniem ich rodziców też nie. Pasterz powinien być, jak każdy normalny dorosły człowiek, odpowiedzialny za losy innych dzieci . Te dzieci mogą zostać skrzywdzone a przez brak zgłoszenia władzom, taki pasterz umożliwi pedofilowi popełnienie kolejnych przestępstw.
Niestety w większości wypadków starsi mając do wyboru "zniesławić organizację" czy zniesławić dziecko, wybiera to drugie, bo ważniejsze jest dla nich stanowisko i bóg Organizacja.