Byłam trochę w tym WTS.
Przeżyłam też nie jedno.
STARSI: temat rzeka, ilu starszych jest w Polsce, tyle charakterystyk.
Odniosę się do swojego obwodu, poznałam starszych różnych, takich co:
• oddaliby serce i duszę za swoją owieczkę, prawdziwie człowieczy i empatyczni;
• naprawdę byli troskliwymi pasterzami i oby takich jak najwięcej (choć teraz, jak mnie tam nie ma, jest mi to obojętne);
• nie byli formalistami, gdzie można było zastosowali prawo miłości i miłosierdzia;
• nie nadużywali swojej władzy w zborze i nie podkreślali ciągle, jacy to oni są ważni;
(bez tego mieli szacunek, bo byli skromni piastując ten przywilej)
• byli bardzo życzliwi i potrafili naprawdę bezstronnie podejść do poważnych problemów;
Tacy przykładni, na wzór Jezusa Chrystusa. Przez wiele lat, miałam takich dwóch starszych w swoim zborze, wspaniali ludzie.
I jeszcze by można wiele pozytywów wymieniać, ale ...
Też spotkałam takich, którzy byli całkowitym przeciwieństwem tego, co napisałam wyżej.
Bezduszni, nieempatyczni, formaliści, bez miłości i miłosierdzia, stronniczy, apodyktyczni, bez poszanowania innych.
Napompowani szowinizmem i pogardą dla kobiet, bezwzględni, nepotyczni, niesprawiedliwi, karierowicze, podli, wyrachowani, nie bezinteresowni.
Potracili swoje przywileje i nigdy im nie pozwolono do nich wrócić, chociaż się ubiegali.
Chwała tym, co zaliczają się do tej pierwszej grupy.
Tych z tej drugiej, nigdy nie chciałabym już spotkać na swojej drodze, gdyż podłość takich, nie zna żadnych granic.
W chamskim i bezwzględnym traktowaniu innych, bez żadnego szacunku dla drugiego człowieka. To moje osobiste zdanie, oparte na wieloletnim doświadczeniu życiowym w tej organizacji religijnej.
(Wybaczcie, nazwiska i nr telefonów starszych, jednych i drugich, zachowam dla swojej wiadomości)