Harnaś Kurde... dawno mnie tak lektura nie wciągnęła jak Twój wątek. Musiałem naprawdę dziwnie wyglądać, gdy szukałem sposobności by dalej czytać twoją historię siedząc np. na parkingu w samochodzie przez godzinę, zamiast jechać do pracy albo do domu...
Podzielenie historii na kilkanaście wpisów - bezcenne. Ale merytorycznie, czytałem i nie wierzę, że tak się dzieje. Choć szczerze myślę, że choć po trochu na sobie odczułem zemstę Nadzorcy Obwodu, ale nie do tego stopnia by powołać KS. Twoje podejście jest trochę w moim stylu, dlatego pewnie mnie tak wciągnęła ta historia. Nigdy nie należałem do osób, które ne mają swego zdania i nie potrafią się postawić. Nauczyłem się co nieco z Twoich przeżyć i pewnie coś wykorzystam. Choć jeszcze jestem w ORG, ale mentalnie coraz mniej. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumiem i biję się z myślami, ale proces poznawania dalej następuje. Pozdrawiam